A ja zauważyłem coraz więcej lanserki na koncertach, nawet tych hardkorowych. Mosze to dzikie tańce szpanersko-zalotne, a kapele wszystkie i tak grają tak samo. Wiadomo, że gównażeria zawsze jest i była, ale wydaje mi się, że niektórzy idą na koncert żeby 'iść na koncert', a nie słuchać muzyki, wyciągać wnioski, jebać beznadziejne kapele
![Język :P](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/xtongue.gif.pagespeed.ic.Pck0-1Amy2.png)
, itp...
No i widać, że ludziom coraz mniej zależy na przeżywaniu muzy live (już tu mówię o tej dobrej, o lepszych kapelach) - 'nie idę, bo się uczę' 'nie idę, bo mam pranie' 'nie ide, bo muszę koszule wyprasować' 'nie idę, bo drogo (20zl)' 'nie idę, bo się nie wyśpię' - NO KURWA !!! Ja śpię po 4 godziny dziennie, wstaję na 6 do pracy od 4 miesięcy i nie omijam żadnego koncertu w okolicy jeśli tylko jest okazja. A i dojadę jak warto... Jacyś miętcy wszyscy sa...... Zero pasji. W dupach się poprzewracało.