Nie, chodziło mi o to że
LoG ma oklepane riffy + oklepany wokal i jakby nie mówili że grają inny kawałek to by ciężko było rozróżnić.
W Comie są oklepane (czasem fajne, dziwne, nowatorskie żeby nie było) riffy, tylko goście jadą motywy do "obżygania" - a na koncercie maja repertuar na 0-2-3-5. Gdyby nie wokal to by była kaszana.
Poczułem się nie zrozumiany niczym emo. (Co w sumie nie jest dziwne bo trochę chaotycznie to wszystko opisuje
)