Autor Wątek: Co sądzicie o rynku muzycznym w Polszczy?  (Przeczytany 21805 razy)

Offline Yony

  • Predator
  • Administrator
  • Wiadomości: 1 842
  • I tak stroję najniżej!!!
Po pierwsze: trzeba rozdzielic rozgłośnie publiczne czyli ogólne Polskie Radio i rozgłosnie komercyjne. W Radio BIS np kiedyś o 14.00 słyszałem "Closed Eyes Visuals" Meshuggah, choć fakt, po tej akcji prowadzący Mariusz Filar został wezwany na dywanik do dyrektora. Suskces Tides From Nebula rozpoczął się od Trójki, więc nie pierdolta mi tu, że się nie da. Za chwilę zresztą będą puszczać OS na antenie Radia Łódź. W rozgłośni komercyjnej nie ma takiej opcji. Tam rządzą reklamy i chwytliwy refren. Antyradio wyjątkiem potwierdzającym regułę.
Po drugie: czy da się wyżyć z muzyki niekomercyjnej? I tak i nie. Zespoły typu Blindead, OS, TFN to od 1500 PLN za koncert w górę. Z tej perspektywy nie da się, bo wynajęcie busa to 1,50 PLN za km, struny, żarcie, wzmaki pierdoły. Ale zawsze można dorobić jako techniczny, nagłośnieniowiec, zrobić muzę do pornola, zagrać w reklamie i mieć jeszcze jeden lub dwa, też grające projekty, żeby sprzedawać na koncertach płyty. Przy dobrym układzie i pewnej dozie operatywności, szczęścia o znajomości w ten sposób mozna z 1500 zł miesięcznie ogarnąć. Znam takich, co mają nawet więcej.
Można tez być zespołem z górnej póły jak Riverside, Behemoth - wtedy stawka za sztukę jest taka, że chce Ci się grać, a przy dobrych zagranicznych trasach jest szansa na wyjście po półtora miecha grania z kwotą kilku tys € do przodu na ryja.
Ale bardzo bardzo bardzo dużo szczęścia trzeba mieć, żeby cos takiego wyszło. Ale niczyja to wina tak naprawdę, bo naprawdę fajnych bandów to jest w tym kraju kilka. Poza tym rynek jest jaki jest. 90% społeczeństwa chce słuchac disco polo i nic z tym nie zrobisz. Nie ma co narzekać tylko robić swoje. Albo robisz to co kochasz i w co wierzysz, licząc się z tym, że per saldo dokładasz i masz jakis backup w postaci innej pracy albo nie umiesz nic innego i wtedy jest problem, bo jak nie grasz fuch to nie jesz. A jak nie jesz to umierasz.