Tak, tych drugich jest więcej. Wystarczy wyjść na ulicę, podsłuchać w autobusie co ludzie słuchają, czy choćby zwrócić uwagę na ich ogólną prezencję.
W poprzednim poście opisałem jak to właśnie moje obserwacje wskazują na coś dokładnie odwrotnego, wbrew temu
stereotypowi... Zwłaszcza jeśli chodzi o prezencję!
BTW, kto kupuje muzykę, ci, dla których muzyka jest tłem, czy ci, dla których jest czymś więcej? Jakim cudem więc ALBUMY (co innego single) z muzyką tła mają być bardziej kasodajne?