generalnie to wyjdzie na to, ze sie reklamuje, albo cos... ale chuj.
Epi stoi dwie polki nizej od przecietnego Gibsona. Pearl stoi pomiedzy. to jest klasa wyzsza niz w seriach Faded czy innych buzdetowych Gibolowych, ale jeszcze nie serie Standard. ale samo drewno jest klasy najwyzszej, moja Perelka jak dostala set Merlinow PAF zaczela grac tak, ze laczki spadaja. te EMG tez daja rade, chociaz ja ich nie lubie.
w Epiphone jakie drewno jest, to juz sie okazalo np. przy okazji przerobek Shivy w LP Customie (zainteresowanych odsylam do tematu na pigmeju). nie ma pewnosci, ze to w ogole mahon. jak tu rozwazac czy to dobre czy nie?
slabym elementem w starych japonczykach (sredniej polki, czyli nizsze serie Greco, Pearle, Ibanezy i takie tam) jest hardware. slabe mostki i strunociagi, beznadziejne klucze, pickupy z poprzedniej epoki czesto nie akceptuja dzisiejszych ilosci przesteru. do tego dolicz fakt, ze po trzydziestu latach progi sie potrafia troche zuzyc. co nie zmiena faktu ze robota lutnicza u Japonczykow w latach 70tych zrownala sie z hamerykanska, po prostu nasi dalekowschodni ziomale zrozumieli jak zrobic zeby bylo dobrze. doszli do perfekcji w klonowaniu gitar - dziesiec lat pozniej zbudowali sobie imperium nowoczesnosci i do dzisiaj 90% nowosci to efekty prac Ibaneza. mam tez dla porownania wioslo z roku '65 prowieniencji japonskiej, i poza odlotowym wygladem to chujnia nie gitara - sprzega, wyfrezowany basen pod cala plytka, korpus ze sklejki, generalnie kiszeczka na calej linii.
a w Epi masz slaby hardware, slabe pickupy (chociaz te z serii GX - Dirty Fingers bardzo fajne), slabe drewno i slaba robocizne. jak SG GX przyjechal do poznanskiego RockNRolla, to zanim zdazylem go podpiac odpadla nakladka na potencjometr, a mostkowy pickup wpadl do srodka, bo nie byl przykrecony. to szczegoly, ale daja pewien obraz osochozi.
tego akurat nie czytaj:
Pearl ma caly nowy hardware i nowe progi 
Wątek: 6 do 2 kafli (Przeczytany 15500 razy)
28 Kwi, 2016, 13:40:57