Mimo to, że to "już jego sprawa", warto byłoby mu pomóc. Przedstaw sprawę jasno, że nie jesteś temu winny, ale że z tego wspólnie wybrniecie i zrobisz co w Twojej mocy, żeby odzyskał rekompensatę za poniesione straty. Proponuję nie dać się ponieść emocjom w rozmowach telefonicznych i nie zwalać na niego winy (mimo, że jest jego), nawet, gdy będzie rzucał na Ciebie oskarżenia. Spokojnie przeczekiwać jego wyrzuty, które pewnie się pojawią niejednokrotnie i wracać do spokojnego, racjonalnego planu rozwiązania sprawy. Nikt z nas nie chciałby dostać uszkodzonego instrumentu, a czasem można się zapomnieć przy kurierze - trzeba gościa nerwy zrozumieć. Powodzenia!