Cytat: se7en Sierpień 22, 2008, 13:50:56
Jest tak:
Chłopcy coś często chcieliby być Slayerem.
To po pierwsze.
?
Przykład pierwszy z brzegu: początek "Vendetty"
. Ogólnie płyta niczym mnie nie zaskoczyła, momentami wręcz mnie nudzi, a najbardziej wkurza mnie w niej to, że Jordison zawsze miał niezłe pomysły, a teraz jakby mu ich brakło i co trzy numery gra praktycznie to samo... Nie uważam go za Bóg wie kogo, nie ceniłem go nigdy, ale teraz to już przegiął pałę. Bardzo wkurzają mnie solówki. Każda wygląda mniej więcej w ten sam sposób - "nakurwiamy szesnastki po skali, byle szybciej, kończmy już, po obiad stygnie, no Jim, nie przeginaj, zagrałeś 3 podciągnięcia i cztery półnuty, jesteś wolny jak moja prababka!". Może po prostu nie bawi mnie już takie granie? Nigdy nie byłem ich fanem, ale z ciekawością przyglądałem się temu co robią. Ta płyta tego nie zmieni, tylko może już nie będę zwracał na nich uwagi...
Zgroza

« Ostatnia zmiana: 28 Sie, 2008, 18:46:42 wysłana przez DeathMaster »

Zapisane
Sie.. sie.. sie..