Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1699439 razy)

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 863
Lekko denerwuje mnie, że siedzę se w pracy coraz chorszy ;). Typowy syndrom - organizm sprężony na max, żona przyjeżdża - rozprężenie i choroba. To samo mają m.in. aktorzy - koniec sezonu i wszyscy zdychają.

A się wkurwiłem w piątek wieczorem, kiedy to żona miała wyjechać do domu. O 22.00, żona dzwoni załamana, że bus po nią nie podjedzie, bo miał wypadek. A następny będzie w niedzielę o 16.00 (czyli poniedziałek rano w domu). Tyle, że w niedzielę zaproszeni goście, impreza - urodziny Szyma... Wkurw level 6/10. Kierowca mówi, że podzwoni po innych przewoźnikach i coś załatwi. Godzina 23.00 - żona dzwoni do typa co załatwił. A on, że nic, bo nie ma czasu, bo ogarnia sytuację z wypadkiem. Wkurw level 18/10.
Żona ze zmienniczką same zaczęły dzwonić po przewoźnikach i o 1.15 napisała mi w końcu, że jedzie... 2:30 - zasnąłem z wrażenia.
8.00, sobota - kolesie zaczynają napierdalać młotem udarowym balkon sąsiadki! Szymo w ryk. OK, chłopy muszą zrobić robotę, pewnie zaraz skończą. O 9:16 pękłem, wparowałem na balkon i się pytam ile można napieprzać 0,5m2 balkonu, w sobotę?!? Mówię: panie, takim młotem przez godzinę bym zburzył trzy ściany!!!

Urodziny odbyły się o czasie, ale goście przybywali w 3 ratach, umordowaliśmy się na maxa. W dodatku Szymo miał tyle wrażeń, że się ciągle budził i płakał.
Nie wiem, o której zasnąłem. No i siedzę tu sobie, chory...
« Ostatnia zmiana: 21 Lis, 2011, 10:12:51 wysłana przez wuj Bat »
Paczki z głów!