Autor Wątek: Moje pierdolenie się z Ubuntu.  (Przeczytany 8336 razy)

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 500
Dla mnie interfejs XP jest zarówno obrzydliwy, ale tak naprawdę nawet nie chodzi o te eyecandies, tylko przede wszystkim jest w chuj niewygodny. Brak mu bardzo wielu praktycznych udogodnień, z których korzystam na co dzień, a ich ekwiwalenty dodawane poprzez różne dodatkowe progzy są w chuj zamulatorskie, a powertoysy typu zoomit są zawsze co najmniej niepoważne i kulawe. Nie ma co się rozpisywać, mi archaiczne środowisko XP nie odpowiada i już, natomiast z tego, co widziałem, w7 prawdopodobnie by mi odpowiadał (choć też nie jestem pewien, musiałbym go stestować u siebie, ale szkoda mi kasy na niego).
No i poza grami (a i przy nich podejrzewam, że to placebo) nie odczuwam różnic w wydajności wynikającej z zasobów pożartych przez interfejs, dlatego używam KDE pełną parą na co dzień, a sporadycznie do gier XP z ustawionym super-ascetycznym wyglądem, bo i tak mi on tyle co do uruchomienia gry służy (równie dobrze styknęłaby mi jakaś konsola, ale nie chce mi się już bawić w takie rzeczy).
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo: