Autor Wątek: Moje pierdolenie się z Ubuntu.  (Przeczytany 8339 razy)

bandit112

  • Gość
U mnie xp chodzi sprawnie do czasu zainstalowania sp2, które niestety w dzisiejszych czasach jest musem, a wcale takiego starego sprzętu nie mam... poza tym rzygać mi się chce na widok interfejsu xp.

Mój interfejs wygląda tak:



Jest po prostu piękny. Szczerze mówiąc jeszcze z 2 lata temu siedziałem na 98, bo mi się podobał, ale nie chciało mi w pewnym momencie coś tam pójść no i musiałem przejść na xp.


Jak na mój gust unixopodobne są przydatne kiedy człowiek musi się nauczyć np. zarządzać serwerem http.

Ja do tego osobiście i tak używam windozy, ale do niektórych rzeczy potrzebowałem czegoś innego i ostatecznie wybrałem debiana, ponieważ jest względnie idiotoodporny. I tak odpalam go na wirtualnej maszynie - oszczędność czasu i nerwów.

Wirtualne maszyny na nawet średnich konfiguracjach generują opóźnienia i ogólnie chodzą jakby im się spać chciało, dla mnie to by była mordęga ;).
« Ostatnia zmiana: 06 Lis, 2011, 00:06:30 wysłana przez bandit112 »