Autor Wątek: Moje pierdolenie się z Ubuntu.  (Przeczytany 8438 razy)

Offline lord_awesomeguy

  • Miszcz avatarów ;)
  • Pr0
  • Wiadomości: 1 447
  • Jestem marudą.
Odp: Moje pierdolenie się z Ubuntu.
« 05 Lis, 2011, 14:21:36 »
Na jeśli chodzi o DAWy to natywnie na ubu jest LMMS, rosegarden, jockosher, ardour, muse, i mnóstwo innego tez się znajdzie, z czego część z nich obsługuje nawet VST :D

Te DAWy w porownaniu chocby nawet z Cubase sa niepowazne jak fryzjer Stallmana. A wsparcie low endowych semi pro interfejsow audio firewire praktycznie nie istnieje. Stabilnosc jadra jest tak samo mityczna jak wyzszosc OS X nad Windows czy cardio na pusty zoladek dla spalania tluszczu. Ot, taki moj maly trolling :)