Vertigo porównywał swojego Savage SE i mojego Savage 120 na KT88, i myślę, że może dość sporo powiedzieć o różnicy w brzmieniu, a że sam kiedyś posiadał 120 na 6550, to tym bardziej myślę, że może powiedziec coś o różnicach w brzmieniu wszystkich tych wzmacniaczy.
Rożnica jest prosta - Savage na KT88 to monstrum, szybkie, brutalne i z LoPunchem który powoduje, że fiut tuli się do moszny ze strachu, to jebany pierdolony zabijaka. Śmiem wątpić czy jakikolwiek nowy wzmach engl'a jest w stanie mu podskoczyć? Chyba tylko Invader i SE będą grać na podobnym poziomie. Jeżeli mam wybierać Savage na 6550 i KT88 to ZDECYDOWANIE biorę na KT88. A Savage SE to też monstrum, a z przystrzyżoną grzywką i bez pelerynki

No i umie czasami sklecić zdanie bez używania słowa "kurwa" jako przecinka

Savage 120 nie zdaje sobie sprawy, że można nie kląć

A ten na KT88 nie wie nawet, że można brać jeńców.
A Savage'a 60 to sam bym chętnie obgrał bo jak będzie grał jak Savage na KT88 to chętnie go zostawię zamiast SE

Ps. swoją drogą pewnie za parę dni znów będzie u mnie Diezel Einstein którego słuchałem na 6550, na EL34 i teraz wróci na ... KT88! Wrażenia mogę opisać

Ale bądźmy szczerzy - nie wymieniłbym się na niego za swojego Savage'a
