To byłby pierwszy krok do powtórki z rozrywki w postaci niewolnictwa. Tak samo jestem przeciw karze śmierci (choć z moralnego i ekonomicznego punktu widzenia, po mojemu byłaby w pytkę), bo niebezpiecznie jest naruszać stan rzeczy, gdzie życie ludzkie jest nienaruszalną świętością. To może wydawać się przesadzone i odległe, ale tak działają spore zmiany w historii, od z pozoru nieistotnego kamyczka spadającego ze szczytu góry.
A żeby nie przeginać z offtopem: cieszą mnie coraz bardziej moje studia