To mi generalnie rzecz biorąc potwierdzacie to, co kolega mówił z doświadczeń własnych, jego znajomych, oraz przez niego wyczytanych. Taki trip, najlepiej pod opieką kogoś już doświadczonego w tym (będącego trzeźwym, co by mógł być sprawnym "przewodnikiem"
) potrafi być lepszy niż sesja psychoterapeutyczna
No i wszystko się sprowadza do: wszystko dla ludzi*, tylko z głową...
*no, może stymulanty typu amfa, czy hera to już zbyt duże ryzyko, ja osobiście nigdy na pewno ich nie spróbuję, a nad jakimiś grzybami/kaktusem/LSD/itp no i maryśka się zastanawiam, choćby po to, aby wiedzieć (w nałogi się wpędzać nie zamierzam i na pewno tego nie zrobię
)...