ten chrysler ktorym jezdzilismy, to bylo auto jednego ziomka od nas, tez byl tragicznie awaryjny. Co chwile wypadala jakas laska popychacza hudraulicznego (?
), akcje typu zacinajacy sie reczny na tylnym prawym kole, notorycznie przestajace dzialac turbo, co chwile sie przegrzewal, nawet po naprawie glowicy, ogolnie to czasem strach byl gdzies dalej jechac. A auto rocznik 2000 , na oko stan bardzo dobry itd. To byla wersja 2.5d z manualem, wlasnie z 4ma glowicami. Ale fakt ze mega wygoda i komfort