gówniany zasilacz do laptopa spalił mi płyte główną. Jak go rozebralem, diagnozując co poszlo sie jebac, podłączyłem raz jeszcze ten zasilacz i plyta zapłonęla żywym ogniem

chuj, czekam na nową płytę i znów mam net tylko w telefonie. Na szczęscie pozostałe układy są cale i zdrowe

Ale mam za swoje, przyoszczędzilem 100 na dobry zasilacz, to teraz płacę dwie na nowy maderbord