Wiele mile spędzonego czasu i niezapomnianych chwil w Warszawie, pod Warszawą, w Krakowie, (tak Maćku, pod Krakowem też
), trochę w Kielcach, trochę na Pomorzu, a ostatnio także na Podkarpaciu.
Podziękować chłopaki, żeście mnie zawsze witali z otwartymi ramionami (i nierzadko nie tylko ramionami), za masę mniej lub bardziej bezinteresownych przysług, wiele zaufania, mnóstwo waszego czasu i nieskończone szanse rozwoju, nawet jeśli nie jako gitarmen, to jako śpiewajmen, czy też pospolity hejter-kanapowy-wymiatacz.
Krejzoli jest tu pełno, nie muszę chyba wymieniać, wszyscy o których mówię dobrze wiedzą, że mówię właśnie o nich, z loginów wspomnę tylko Muszkę, Lisa, Lordu, Mondzika i Arturra, coby się wam policzki (ale niekoniecznie te na twarzy) zarumieniły z wrażenia.
xoxo