...jak robię grilla (ew. inną robotę) i ktoś mi się co chwilę wpierdala:
- tu trzeba dołożyć (sypie jakieś znalezione drewno(!), pełno jebanego dymu, wszystko muszę wyciągać i tłumaczyć dlaczego)
- tu trzeba podmuchać (dmucha, wstają płomienie i wszystko się zaczyna jarać, gaszę)
- to trzeba przesunąć (spada na węgle, wyciągam)
- wali (na poważnie!) jakieś teorie typu: rozważałem grilla jako zjawisko bilansu cieplnego...
Jebnę se t-shirta/fartuszek: "wuj Bat gwarancją jakości tego grilla, spadaj stąd i grzecznie czekaj przy piwie aż będzie gotowe. Zawołam/przyniosę!!!"