Dziwne, u mnie praca nigdy nie wywoływała entuzjazmu, nieważne ile bym nie zarobił
Jestem o tyle optymistycznie nastawiony, że po 4 dniach nie padam na pysk, tylko jestem zdrowo zmęczony, PLUS te osiem godzin codziennie jakoś szybciej mija niż dnia poprzedniego.
Tylko plastrów na rękach coraz więcej, dzisiaj odłamek kafelki rozorał mi całkowicie opuszek serdecznego lewej ręki, więc sobie średnio pogram póki się jako - tako nie zalepi, bo pomijając ból, zapaćkam całą postrunnicę i struny w krwi