A ja na salce sobie staje w takim miejscu żeby znaleźć miejsce "martwej ciszy" i jest git.
Racja jak dłużej się gra to człowiek zmęczony w huj - ale nie tylko przez decybele ale też przez wysiewy współziomków z kapeli + 40 stopni na salce w lecie + 99% wilgotności.
A generalnie lubię jak mi w uszach piszczy po graniu
Ale myślę że za góra 20 lat bez aparacika do ucha się nie obędzie :/