wkurwia mnie mpk. Od dawna wkurwia, ale dzisiaj przebrała sie miarka. Jechalem na pociąg i nie dosc że trase, którą tramwaj mial przejechać w 17 minut jechał prawie 40 (nie było korków, nie wiedziec czemu motorniczy na światłach stawał sobie po 2-3 cykle), to jeszcze na dodatek zjechał z trasy (jak mialem 5 minut do pociagu i istniała szansa że go złapie) bo chcial kupic cos w kiosku i skoczyl sobie do kibla. Zajebiscie, teraz stercze jak kretyn na obsranym dworcu