Nie chce mi się grać. Nie wiem czy mnie to bardziej wkurwia czy smuci, ale wychodzi na to że jestem piczą która zamiast napierdalać zniechęca się tym że chujowo jej idzie granie :/
my to w sumie bez kitu dobrze bysmy sie chyba dogadali:D
choc z drugiej strony, w sumie sie nie przejmuje tym tak, bo mam ogolnie wyjebane na wszystko i jak mam ochote to krzywo, nierowno (w kazdym sensie, nie tylko tempa) i ogolnie chujowo katuje sasiadow i chuj:D