No wiem, ale co poradzę, nie biegam, ćwiczyłem tyle co na wuefie, bo od kiedy wyszło, że stawy mam w koszmarnym stanie musiałem zarzucić capoeirę, a na rowerze nie jeździłem z 6 lat co najmniej. I tak jest nieźle, a wyprzedzają mnie tylko ludzie na ostrych
Aż nawet sprawdziłem licznik, średnio 21/h, z pamięci wynika mi, że na prostym, jak nie kluczę między pieszymi, jadę w okolicach 30/h, maksymalna prędkość póki co 45/h.