Tosin jest zajebisty i cały jego projekt, ale stwierdzenie, że Vai, Lynch czy kilku innych wymienionych przez jednego z kolegów wyżej, to masturbatorzy jest skrajnym kurwa przegięciem bo są w 100% bardziej muzyczni niż Tosin. Nie ujmując mu absolutnie nic bo paradoksalnie Tosina słucham duuużo więcej i dużo bardziej podchodzi mi jego muza, jednak stwierdzenie, że Henderson i ekipa to zwykli shrederzy bez feelu jest zwykłą ignorancją...no kurwa...
dał ktoś z was radę zagrać wejściowe sweepy z cafo?... cała reszta jest dosyć prosta ale ten sweep nie dość że w rozjebanym metrum to dodatkowo urywa je w połowie i gra z powrotem od niższych dźwięków arpeggio...