Autor Wątek: Co mnie w życiu jara?  (Przeczytany 8891 razy)

Offline Omlet

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 512
  • Pitu pitu, rak odbytu
    • Perfect Beauty
Odp: Co mnie w życiu jara?
« 31 Maj, 2011, 22:32:31 »
Kurde...
Niszczą.
Muszę dokładniej zbadać temat :D

W sprawie tego co mnie syci i inspiruje. Największy wpływ wywarło na mnie... Darkthrone! I to wcale nie chodzi mi tutaj o tworzoną przez nich "muzykę" (większość albumów, z tymi najbardziej "kvltowymi" na czele to totalna kupa, w sumie podobają mi się może cztery ich płyty, z czego blek metalowa jedna, maksymalnie dwie), lecz podejście, czyli celowe uwstecznianie się - bębny traktowane jedynie jako nic nie znaczący podsłuch (do tego, z tego co wiem całe gary nagrywane są overheadem :D), prostackie riffy, słaby miks. Nie żebym koniecznie chciał żeby wszystko co gram brzmiało w ten sposób, ale podoba mi się to podejście.

Kolejna bardzo ważna kapela - Sourvein. Odrażające brzmienie, zazwyczaj tragiczny miks, wrzaskliwy wokal. Super riffy. Brud. W chuj brudu. Super riffy. Jeśli chodzi o granie sludge / doom, to właśnie oni są dla mnie największą inspiracją i wzorem do naśladowania, chociaż czerpię chyba po trochu z każdej grającej tą muzykę kapeli, którą słucham.

Weedeater - tutaj "reklama" chyba nie jest potrzebna. Brzmienie ciut lepsze niż w Sourvein (nawiasem mówiąc, Dixie jest kuzynem T-Roya, wokalisty Sourvein), riffy jakby bardziej "kolorowe", "okrąglejsze". Czerpię z nich pełnymi garściami, chociaż puszczać pawi na scenie nie zamierzam :D

Na koniec pierwsza sladż-dumowa kapela którą usłyszałem, czyli Graves at Sea. Najbardziej rozpierdalające brzmienie gitar, jakie w życiu słyszałem. Chciałbym kiedyś wykręcić taki sound, chociaż obecnie bliżej mi chyba do ryku gitar z Electric Wizard.
Nie dadzą szansy bo to pedalskie forum pełne pedałów. Mogą mi wyzerować włosy z dupy - jfbiggestfan
...gdyż granie do kotleta nie jest graniem do omleta choć oba dobre - commelina