Ja gram w... Zagubioną wyspę

Szkoda że konopii nie można sadzić

Grałem też w urban rivals, ale po tygodniu mi się totalnie znudziła - pewnie dlatego że zorientowałem się że wcale nie chodzi w niej o przeciwników redaktora naczelnego czasopisma NIE

Do crpg nadal mam nieuzasadniony wstręt, mimo że przez wiele lat nie grałem w praktycznie żadne inne gry...
EDIT:
IMO jak na tamte czasy kultowa pozycja. Przyznam się bez bicia, że całą grę przeszedłem używając tylko jednego combo w postaci obrotowego kopnięcia 
O kurwa, franko! To była zajebista giera, chyba poszukam jej po sieci

To obrotowe kopnięcie nie było przypadkiem Alexa? Nim bodajże umiałem kiedyś coś takiego zrobić, i owszem - działało bardzo dobrze
