Och skąd ja znam ten muzyczny faszyzm
mam znajomego, który ostatnio ma fazę na stosunek do metalu typu ''ARGHHHHHH METAL YHRRRRRRRR NAPIERDALAĆĆĆĆĆĆĆ'' w znaczeniu sarkastycznym. Oczywiście wszystko inne jest prawe i jest poezją (nie mam w sumie nic do Comy, ale....
), metal jest bezmyślnym napierdalaniem i nie ma w tym krzty kunsztu. Niestety muszę z nim grać w bandzie jeśli chce się karnąć do francji na festwial organizowany przez UE (yhr...) na 3 gigi. Dodam, że jest śpiewającym (czasem melodyjnie) w tym bandzie
Kiedy słyszę na graniu, po wałku gdzie sobie czasem jaką bluesową zagrywkę wplotłem (w ogóle jakoś bluesowy styl improwizacji mam, wpływy Iommiego właśnie, shredzić nie umiem), coś w stylu: ''weź nie graj tych pierdoletów, metalowe takie, za ostre''.
NOSZ KURWA MAĆ.