Ciesz się stary że żyjesz. Bawicie się w dotykanie strun, a całkiem niedawno (w Krakowie) chłopaka tak poraziło dotknięcie cudzej struny, że odszedł z tego świata.
to było przez przypadek i chwilowe ale takiego czegoś nigdy nie widziałem błekitna łuna nade mną, potem było testowanie samymi strunami, ale tak to jest jak się gra na zjebanym sprzecie i to kumplowi mówiliśmy bo to ewidentnie wina wzmaka już mu się kilka razy tak przytrafiło.