Musi być jakiś wentyl. Bo np. w czasie prohibicji w Stanach liczba knajp (nielegalnych) wzrosła coś koło 100-krotnie.
Ten temat jest jak legalizacja podziemia aborcyjnego - inaczej każdy chodzi wkurwiony sam w sobie... A tak: może ktoś pożyje dłużej, ktoś kogoś nie zbluzga, a i poznamy się lepiej...
Nie zamykajmy!