I właśnie takie wsioki robią Warszawie złą gębę. Przyjeżdżają z tym swoim bigosem w słoikach, dymają tu jak beduini za 3 koła w tych różnych oranżach i ernst & jangach, waaażni są wtedy jak skurwesyny, robią co piątek korki na wylotówkach do swoich pueblo, a potem jak przyjadą do siebie, kury nakarmio, świnie poklepio, to piszo, że tej Warszawy nie lubio, bo straszne chamstwo się zjeżdża z całego świata do tej Victorii:D Oj kurwa, jak ja ich znam, bo sam jestem z takiego pueblo.