. . .
No doooooobra:
Wiosło jest chwilowo chyba jedyną rzeczą trzymającą mnie w pionie. W szkole, nie interesuje mnie właściwie nic ( może poza historią, ale też bez szaleństw, no i WF jest świetny
), maturą jakoś nie potrafię się przejąć, zwłaszcza, że nie mam żadnego przekonującego mnie pomysłu na kierunek studiów, innych pasji nie posiadam, a interesowałem się już w życiu całą masą różnych różności. Co by było ze mną bez gitary? Siedziałbym w domu przed kompem, oglądał ten sam film po raz osiemsetny, albo może nawet w dalszym ciągu grał bym w jakieś gry. Gniłbym udając przed samym sobą, że mi się nie nudzi.
A tak zawsze mam co robić, na czym się skupić, na co wydawać pieniądze, dzięki czemu nie zachleję się na śmierć jeszcze przed studiami, nie oszaleję w policyjnym systemie mojego kochanego LO, no i mam jakiś cel w życiu.