Też byłem, też słuchałem i też coś napiszę: pierwsza była Moanaa z nowymi kawałkami jak się domyślam, którym moim zdaniem coś brakuje, nie wiem w zeszłym roku zrobili na mnie dużo lepsze wrażenie. Potem grało HRV i to mi się podobało może dlatego, że nie słucham w ogóle czegoś takiego i nie mam skali porównawczej. Po HRV była Ketha i jak dla mnie było po prostu spoko. Na końcu przyszła kolej na Blindead zagrali po kolei ostatnią płytę a na koniec uraczyli słuchaczy czwartym utworem z Murder in Phazes, Phenomeną, dla mnie świetny występ, chociaż jak widziałem ich w zeszłym roku (promowali Impulse) to wtedy koncert wyrwał mnie z butów. I ta cała buda Arkadia, Arkada, Atari się mi cholernie nie podobała.