Wątku nie pamiętam, ale na logikę różnica jest, ale nie w stylu lepsze gorsze. To co teraz napiszę będzie teorią spiskową, zupełnym bełkotem niepodyktowanym żadną rzetelną wiedzą:
Amerykanie mają w gniazdkach prąd zmienny o częstotliwości przebiegu 60 Hz, my mamy 50 Hz. Elementy wymagające napięcia stałego (DC) nie odczują prawdopodobnie różnicy, te wymagające napięcia zmiennego będą dostawać je z inną częstotliwością. Podejrzewam, że ma to znaczenie jeśli chodzi o interakcję wzmacniacza z gitarą (np 60 Hz i jego wyższe harmoniczne będę się sprzęgać z innymi dźwiękami gitary). Nie wiem czy kojarzycie coś takiego, że na niektórych dźwiękach na niektórych wzmacniaczach przy podciąganiu pojedynczej struny słychać jakby drugi dźwięk (coś w stylu ring modulatora). To jest z tego co kojarzę interakcja z trafem i prawdopodobnie częstotliwość występowania takiego zjawiska jest zależna od częstotliwości zasilania.
Ale dla tego faktu o ktorym piszesz nie ma znaczenia czy masz wersje 110V czy 230V. Bo nie licząc trafa te wzmacniacze są identyczne. Więc wersja 110V i 230V zagraja tak samo, bo oba w EU zostana potraktowane napieciem o częstot. 50Hz wiec muszą brzmieć tak samo. Bo wersja EU napewno nie ma modułu podnoszącego częstot. do 60Hz zeby brzmiało "tak samo jak w usa".
Swoja drogra grałem na wielu wzmacniaczach z USA przez trafo i naj.... jak trzeba, wiec jedyny minus ampow z usa to koniecznosc targania dodatkowego trafa.