Cóż, moje doświadczenia kończą się na tym:
Szukałem sobie gitary na wycieczki. Miała być tania i przenośna. Znalazłem w sklepie i próbowałem ograć, ale była tak ustawiona że tylko kląłem na czym świat stoi. A, i jeszcze była w festyniarskich kolorach.
Jak będę miał za dużo pieniędzy to kupię, wymienię klucze oraz przystawki i będę się modlił żeby to brzmiało.