O MPK ani odśnieżaczach nic nie piszę bo... kurwa spalę benzyny za dobre 250zeta/m-c (problemy z parkowaniem pomijam, bo po co zrobić parking chociaż na te minimalne 1/3 załogi - zakład robi na 3 zmiany skoro można na w porywach połowę tego) chociaż autobusem dostałbym się do pracy w może 10 minut dłużej. Ale autem DOJADĘ, a tylko w tym tygodniu Moja
(pracuje kilkadziesiąt metrów ode mnie, tylko na inne godziny) potrzebowała 2 podwózek na rano, a po południu musiała łapać stopa.
Choćby wczoraj - bus zarył na zakręcie (wyjazd z zatoczki) w zaspę, potem w osobówkę, i drałujcie sobie ludzie grubo >20min do cywilizacji (= przystanki innych linii). O16 to pół biedy, ale co jakby się to stało po popołudniowej zmianie o 22?
Bo się nie da zapewnićsensownego odśnieżenia i przynajmniej jednej linii autobusowej więcej (albo chociaż kursu-dwóch ponad normę w okolicach 6, 8, 14, 16, 22 czyli tak jak się zmiany kończą) dla chyba największego kompleksu produkcyjnego ćwierćmilionowego miasta?