Drogie dziatki (załamuje dobrotliwie ręce, by po chwili pogłaskać po dziecięcych główkach), pierwsze trzy płyty Mety to kamienie milowe metalu. Jest akurat teraz cykl w MH na ten temat. I choćby przyszło tysiąc atletów - to MoP jest pieprzonym opus magnum, po którym ze szczytu zeszli w doliny, zaznaczając czasem tylko co pojedynczy wzgórek. Dziś gadajcie co chcecie, ale zadajcie sobie resztkę trudu, by sprawdzić, co się grało tuż przed jego wydaniem... Życzę też każdemu z nas takich kompozycji, o sprzedaży nie wspomnę.
nie wiem jak inni, ale ja nie miałem na myśli, że Meta jest gówniana i najlepiej by było, gdyby jej nie było - bo tak nie jest.
zasłużenie zasłużeniem, a że nie lubię ich muzy to zupełnie inna i mało istotna sprawa.
i może mam takie zdanie, bo zaczynałem od Black Sabbath (
)
ed.:
Underoath - "In Division"
z płyty "Ø (Disambiguation)"
..........fanem jestem wielkim (a może Norma Jean.......będzie jutro!).
zanim napiszesz coś jeszcze tutaj to proszę, przeczytaj uważnie i ze zrozumieniem tytuł tematu