Poza tym to przecież pasja życiowa jest, takie budowanie gitar... To co by miał Pan Przemek robić, dla siebie gitary strugać, czy dla biednych utalentowanych dzieciaków?
Ja myślę że taka opcja 1-2 tygodnie oczekiwania na wykonanie gitary, mieszczącej się w pewnych standardach, to zajebista sprawa. W sumie wychodzi jak taki Warmoth właśnie, tylko wybór uboższy, za to jakość wyższa. Ale kto wie, może za parę lat będzie już płynny biznes z tego, maksymalna optymalizacja pracy oraz większy wybór.
A na tańszego customa też się chyba nikt nie obrazi.
P.S. A Mayo się będzie krztusić własną krwią!