Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1678475 razy)

Offline Rachet

  • Pr0
  • Wiadomości: 2 368
  • Meteoblitzkrieg begins
A nie szukam specjalnie, bo nie mam czasu, i przechodzę semi-depresję spowodowaną chronicznym brakiem skilla.

Co też mnie wkurwia. 

I nawet mnie nie pociesza fakt, że przy moim stażu wręcz dziwne by było, gdybym miał lepszą technikę.
Najważniejsze jest, żeby grać z uczuciem, a "skill" to sprawa drugorzędna. Teraz się tak porobiło, że wszyscy chcą się prześcigać w szybkości, dokładności itp. i zapomnieli, że nie to się liczy w grze na instrumencie. Technicznie zawsze się człowiek rozwija grając. Ważne żeby przyjemność z tego mieć.
Ja to tak pierdolę, bo napierdalam proste riffy ;] Ale to samo powiedział mi mój wykształcony muzycznie, starszy znajomy, który uczy gry na gitarze i ubolewa nad tym, że wielu jego uczniów ćwiczy "skilla" i potem chwalą się techniką, a grają bez uczucia.
Dlatego lubię to forum, bo odniosłem wrażenie (może mylne), że tu ludzie zwracają uwagę na brzmienie, a nie branzlują się skillem :]

No wiem, wiem. Stąd też wynika mój wkurw, bo w sumie to nigdy za bardzo nie ćwiczyłem techniki ani nie coverowałem, tylko grałem swoje, jak czułem.
Ale doszedłem do momentu ( a gram złe rzeczy na haj-gej-nie ), że technika mnie ogranicza w graniu tego co chcę zagrać czując, że będzie zajebiste.

A, że ten mój feeling wymaga swobodnego kostkowania ósemkami NIE-naprzemiennie, czyli tylko od góry w tempie przynajmniej 210 no to już inna sprawa :P
Wszystko ustabilizowane w najświętszy chuj!