Witam,
Niestety to ja jestem tym nieszczesliwym posiadaczem gitary z firmy REK. Widze ze wywiazala sie calkiem mila rozmowa z tego mojego nieszczescia. Uwierzcie mi, ze bardzo bym chcial pojechac do bohatera naszej historyjki oddac mu ta gitare. Zreszta on sam zproponowal to zebym przyjechal to mi wyjasni jak bardzo sie myle bo jego gitarze i jemu nie ma nic do zarzucenia. Niestety sprawa wyglada tak ze mam na glowie interes oraz mam 8 miesieczna coreczke i czesto jest tak ze nawt nie mam czasu zjesc objadu a nie mowiac juz o pusciu do knajpy czy do kina. Jak ostatnio planowalem jechac do polandii to przepadly mi bilety bo akurat trafilo sie mase pracy i plany legly w gruzach wiec sami rozumiecie, ze nie pojade tam sie klucic bo jedyne co uslysze to ze pan Rek nie jest " cudotworca ani moja zona " Tak czy inaczej obiecalem mu ze moja opinja o tej gitarze i jego uslugach znajdzie sie na kazdym internetowym forum z czego wziela sie jego ublizajaca dopowiedz dotyczaca sczeniackiego zachowania itp... Sprawy takie ciagna sie bardzo dlugo, a ja nie mam czasu sie z nim dochodzic . Najlepsze jest to ze pan Rek nie zadje sobie sprawy, ze przez swoje zachowanie zrobil sobie wroga i kompletnie pojechal po swojej renomie bo takie traktowanie klienta jest poprostu niedopuszczalne. Podejrzewam, ze Rek do dzis tego nie rozumie ze tu nie chodzilo o to kto ma racje bo nic by nie stracil mowiac " przykro mi z tego powodu czy mozemy cos zrobic zeby poprawic gitare " tylko chodzilo o to, ze kazda firma musi uszanowac opinje klienta czy im to kurwa podoba czy nie. Poprostu najgorsze jest to ze jego podejscie jest takie " NIE MASZ PRAWA BYC NIEZADOWOLONY BO JA JESTEM NAJBARDZIEJ WYJEBANYM LUTNIKIEM NA SWIECIE, A TY JESTES ZWYKLYM SMIECIEM "
Gdy to co zrobil i jak sie zachowal dotrze do innych, a dotrze napewno to bedzie dla niego gorsze niz urzad podatkowy bo jak sami wiecie swiat jest maly a dzis nie mozna sobie pozwolic na taka opinie w internecie bo w dzisiejszych czasach net jest najbardziej powszechna forma reklamy no i antyreklamy
Pozdro,