A serio, jak baronite, to chyba 27.
czyli jest szansa ze sie w koncu pojawi regius 7 w barytonie
dobrze. cieszy :)
W planie była, a może jest też..... V-ka.
Powiem więcej limitowana seria została wyprodukowana, ostatnio na allegro widziałem za 700. Ino sześciostrunowa była.
czyli jest szansa ze sie w koncu pojawi regius 7 w barytonie
dobrze. cieszy :)
czyli jest szansa ze sie w koncu pojawi regius 7 w barytonie
dobrze. cieszy :)
Seryjnie nie robią, ale na zamówienie strugają. ;) Bynajmniej jak się pytałem, to mówili, że mi by wystrugali bezproblemowo.
Gitara jest taka sama jak 7strunowa - tylko inna jest menzura - no i pickupy.no i ma 8 strun xd
I co??? Chus de boss??!! :D
Oczywiście jesteś zaznajomiony z cennikiem?
Śliczna jest, ale szkoda trochę, że aktywne pikapy.
Piękny te wiosełka .....tylko dlaczego trzeba tyle za to zapłacić :evil:
1) Vków jednak nie będzie...
A kupiłbyś Vkie w Mayowej cenie, czyli pewnie lekko licząc z 4-5 kafli, jak nie lepiej, gdyby mieli zamiar ją jednak zrobić? Nie? No to tyle w temacie ;)
jaka (oczywiście po odpowiednim czasie) ustali się cena na rynku wtórnym?Już widzę jak nasza nędza masowo kupuje polskie ósemki za 10K. Ile ich sprzedadzą w PL - dwie? Jaki kurwa rynek wtórny? Opamiętajcie się! :D Nówkę 2228 kupiłem w PL za 4800 W SKLEPIE (!), bez może histerii :D
czyli jest szansa ze sie w koncu pojawi regius 7 w barytonie
dobrze. cieszy :)
Kolejny dowód na to jak mocno Mayo ssie ;)
Kolejny dowód na to jak mocno Mayo ssie ;)
Spoiler
kto to kuźwa, will smith?[/quote
Apropos ssania, kto zgadnie czyj to tekst?! Bez google proszę.
Uczyłem Cię.
-Z wilka wilk,
z nędzy nędza,
a z krwi krew.
Kto ssał?
Bóg albo wąż?
Kto ssał?
Ktoś kłamie wciąż i ssie.
Za mną car, loch i potop.
Mijałem słońca i trwam.
-Dawna bestia, smok - Dziś człek.
Vertigo, nie do końca się z Tobą zgodzę. Owszem, jak ktoś chce Ferrari, to kupi Ferrari, ale jak ktoś chce brykę z konkretnymi osiągami, a wygląd schodzi na drugie miejsce....
Vertigo, nie do końca się z Tobą zgodzę. Owszem, jak ktoś chce Ferrari, to kupi Ferrari, ale jak ktoś chce brykę z konkretnymi osiągami, a wygląd schodzi na drugie miejsce....
możesz przytoczyć choć dwie marki aut, które mają osiągi Ferrari albo Lambo (nie mówie tylko o mocy, ale też trakcji itp) i kosztują aż tak mniej, niż wspomniane przez Ciebie?
Audi R8, Shelby Cobra GT500Vertigo, nie do końca się z Tobą zgodzę. Owszem, jak ktoś chce Ferrari, to kupi Ferrari, ale jak ktoś chce brykę z konkretnymi osiągami, a wygląd schodzi na drugie miejsce....
możesz przytoczyć choć dwie marki aut, które mają osiągi Ferrari albo Lambo (nie mówie tylko o mocy, ale też trakcji itp) i kosztują aż tak mniej, niż wspomniane przez Ciebie?
Sieg heil
CytujSieg heil
Szczyt jaj :P
Audi R8, Shelby Cobra GT500Vertigo, nie do końca się z Tobą zgodzę. Owszem, jak ktoś chce Ferrari, to kupi Ferrari, ale jak ktoś chce brykę z konkretnymi osiągami, a wygląd schodzi na drugie miejsce....
możesz przytoczyć choć dwie marki aut, które mają osiągi Ferrari albo Lambo (nie mówie tylko o mocy, ale też trakcji itp) i kosztują aż tak mniej, niż wspomniane przez Ciebie?
Dajcie juz kurwa spokoj z tymi samochodami...to o gitarach forum jest, jak ktos chce sie pospuszczac nad osiagami silnika Srarari to na forum dla autozjebow :)
Wioslo wyglada ladnie, ale cena chyba zabili potencjalnych klientow w Polsce, tym bardziej , ze jak widac jest to budzetowe wykonanie...czyli przede wszysktim plaska deska, bez filozofii, zadnego profilowania (za to sie przeciez placi pieniadze)
Na razie czekam na RANa :DIle jeszcze zostało do odczekania?;]
Na razie czekam na RANa :DIle jeszcze zostało do odczekania?;]
A ja na takim Regiusie grałem : ) : ) : ) : )
(http://rofitv.files.wordpress.com/2010/10/homer-simpson-oh-no.jpg)
Autentycznie sie rozesmialem, dobre od rana ;*
(..) ale bez jaj, 10.000 z hakiem, pogięło panów z mayo delikatnie.
1. Po wymianie postów między Lotharem i Muszą, oplułem monitor ;D
2. Riff miazga.
3. 10 kola za Mayo?? Za 10 K można kupić chyba każda gitarę świata. Ostatnio Andy sprzedawał Music Mana BFR JP7 za... 8.000 k??
Wiem, że to nie 8 strun, ale bez jaj, 10.000 z hakiem, pogięło panów z mayo delikatnie.
@Trzynasty, Mayo wprawdzie nie ma takiego prestiżu jak Gibol czy ESP, ale w przeciagu ostatnich 5-7 lat naprawdę mocno urośli więc są na dobrej drodze. A że drogo - prestiż buduje się rownież tą drogą. Osobiście też bym nie kupił Mayo, ale tylko dlatego że za 10000 miałbym naprawde świetnego customa od Rana z hebanem na topie. Ale z seryjniaków - na pewno wolałbym wydać 10000 na mayo niz kupować tańszego Ibaneza 2228Pod wszystkim muszę się podpisać, jak zobaczyłem 8ki RAN robione dla Andy, to klapa mi spadła do samej ziemi.
No i dzisiaj liczy się powtarzalność wyrobu, a gdzieś widziałem gryfów RAN nawalonych pod sam sufit.
Ni ma ściemy Panocki. Kawał dobrej roboty. Szacun dla RAN i -1 dla Mayo.
Ale to bardzo proste. Mayo może sobie pozwolić na takie ceny, bo stworzyli markę rozpoznawalną na całym świecie, a Ran musi walczyć o klienta.
A nie jest przypadkiem na odwrot?Skoro Mayones winduje tak ceny modeli produkowanych seryjnie to znaczy, że może sobie na to pozwolić, a Ran tego nie robi. Jakość ich gitar to zupełnie inna sprawa. Nie chcę faworyzować żadnej firmy jako iż nigdy nie miałem Ran'a w rękach, bo znowu, nie są tak popularne jak Mayo, na które można natknąć się w wielu sklepach muzycznych. Poza tym Mayo robi taki myk, że strasznie leci na endorsmencie nawet ich tańszych produktów, ale jak widać dla nich to bez znaczenia - ważne, że ktoś na tym gra.
bo stworzyli markę rozpoznawalną na całym świecieOk, może faktycznie trochę się zapędziłem, ale w każdym razie są bardzo znani.
wrobel podsumował wydaje mi się odpowiednio.
A to, że polaczki mają kompleks niższość na tyle zaszyty pod skórą, żeby gnoić własne produkty to i tutaj dobrze widać, pomimo, że to chyba najbardziej sensowne forum w sieci. Jak dobrze widać po ich dziale "artists" mają więcej ludzi ze świata niż z polski...
Osobiście będę przegrywał za niedługo GTM7 - 'zaledwie' setiusa i jakieś regiusy, ale po tym co widziałem u kolegi naszego forumowego z Setiusem '717' to jest to MIAZGA, z ULTRA wygodnym gryfem i świetnym wykonaniem. Używka za 3k. Nówka - 5300. Jest tego warta?
Widząc wykonanie niektórych Gibów LP czy SG za 6000+ złotych zastanawiam się kto tu kogo robi w huja. Litości.
Gdybyś dostał wg Ciebie za mały rabat, to mogie popróbować ;) Rozmyślam nad Setius 7 custom, bo mam kuszącą ofertę...
Gdybyś dostał wg Ciebie za mały rabat, to mogie popróbować ;) Rozmyślam nad Setius 7 custom, bo mam kuszącą ofertę...
To i ja zapamiętam wuju, Setius 7 to mój GAS nr. 1, który kiedyś MUSZĘ spełnić!
w każdym razie wszystkim mitomanom i teoretykom polecam wizytę u mayo.
w każdym razie wszystkim mitomanom i teoretykom polecam wizytę u mayo.
Byłem u nich tylko raz (podczas prezentacji Bash'a) i nie bardzo mieli się czym pochwalić. Żadnej siódemki, same Setiusy, a o ósemce to tam chyba tylko słyszeli.
Jezu, to brzmi tak samo jak inne djenty! :-\ Nic ciekawego.brzmi tak jak się go ukręci (w kwestii magicznych super rozpoznawalnych brzmień przypisanych do konkretnych modelów gitar jestem sceptykiem) :-*
Jezu, to brzmi tak samo jak inne djenty! :-\ Nic ciekawego.
ale brzmienie... nic nowego.Coraz więcej malkontentów, pozwolę sobie na wywód.
Nie wymagam tego, by wisiało wszystko, ale nowości byłyby mile widziane. Z drugiej strony, pewnie nie mają zbyt wielkiego ruchu. Gdyby taki salon utworzyli w stolicy jakiegoś zachodniego kraju - inna sprawa.
Nie wymagam tego, by wisiało wszystko, ale nowości byłyby mile widziane. Z drugiej strony, pewnie nie mają zbyt wielkiego ruchu. Gdyby taki salon utworzyli w stolicy jakiegoś zachodniego kraju - inna sprawa.
Nowości zazwyczaj sa na targach, jak sami zauwazyliście to jest bardzo "chodliwy" towar ;) i łatwiej go sprzedać w stanach,ba w dżapanezach, niż u nas, a co by nie zrobic i tak znajdą się tacy co to skwitują. Wszystkim nie dogodzisz, a jak jest proces produkcyjny, zamówienia, to nie sposób wrzucic jedna gitare, by zachwycała lud, a zawalała produkcje i zobowiązania. Niestety dzisiaj rynek dyktuje warunki a nie nasze zachcianki. Nie zawsze da sie pogodzić te dwie rzeczy i dopóki nie staniemy po "drugiej stronie barykady", bedziemy na wszystko narzekać. Faktem jest, ze byłby to czad, wszystkie modele do ogrania... obawiam się ze apetyt rośnie w miare jedzenia i za chwilę mielibysmy narzekanie, że: a nie na tych pickupach co my uważamy za najlepsze, a nie ten kolor ... oj poszło by jak nic ;). Tak mam sentyment do "nich" i coś tam produkując rozumiem taki stan rzeczy, i zapewniam salon w centrum Gdańska nic by nikomu nie dał tylko zbędne koszty, a niedlugo "ten rejon" bedzie dopieszczony komunikacją, w końcu PGE Arena to niezły sasiad :D
(no chyba, że genetycy wezmą się do roboty i sprawią nam jakąś niespodziankę)Po co? Jak mają niby wpłynąć na przyszłe właściwości akustyczne kawałka deski?
producenci wioseł przerobili już chyba wszystkie możliwe gatunki i kombinacje łączenia gatunków tego materiałuPrawie przerobili, co nie znaczy, że nowinki się chętnie i szybko przyjmują (najczęściej - z różnych względów - się nie przyjmują, choć brzmią zajebiście oryginalnie). Ilu z Was miało w rękach gitarę z hebanowym, albo aluminiowym gryfem i ilu by chciało sobie coś takiego kupić?
Ewoluują głównie pickupy i strunyA właśnie, że w konstrukcji gitar ewoluuje, a raczej mutuje dokładnie wszystko i myślę, że będzie to proces trwający kolejne kilkaset lat. Weźmy takie skrzypce - ostateczny kształt i konstrukcja skrzypiec zostały ustalone jako kanon kilkaset lat temu przez Stradivariusa i wszyscy są happy. Wszelkie odstępstwa od budowy, ba - zastosowanego materiału, czy nawet lakieru - są traktowane jako niegroźne dziwactwa.
dużą zmianę przyniosły nam tzw. "przetworniki aktywne"Koniec lat 70-tych, czyli bez szaleństwa z tą nagłą zmianą.
kiedyś nie było także przetworników piezoPołowa lat 60-tych, czyli początki "komercyjnego" rock'n'rolla w ogóle.
W przypadku strunek, dostaliśmy np. technologię powlekania ich nanowarstwąW przypadku strun walka trwa o wydłużenie ich żywotności, a nie radykalne zmiany w soundzie. Struny mogą być bardziej wygodne, mniej wygodne, ciut jaśniejsze (przez chwilę), ciut ciemniejsze i to raczej wszystko co mi do głowy przychodzi.
Tak na prawdę, jedyne co jeszcze ewoluuje w wiosłach to kształt, menzura i ilość strun"Jedyne", czyli wszystko, bo pikapy i struny już wymieniliśmy, materiały też stosuje się najróżniejsze, co sam słusznie zauważyłeś :P
To unikatowe, nowatorskie brzmienie, za którym wszyscy tak gonią, to jak kolega kempas wcześniej wspomniał głównie brzmienie wzmaków i fxTo unikatowe, nowatorskie brzmienie, za którym wszyscy tak gonią, to głównie brzmienie ludzi, którzy grają na gitarach.
Reasumując - w świecie brzmienia drewnianych gitar ewolucji w zasadzie nie ma, ba, nikt nawet do tego specjalnie nie dążyTo da się dżjęcić na stracie w E, czy nie? :)
czego dowodem jest ciągła produkcja modeli sprzed pół wieku takich jak Les Paul czy StratocasterLiczymy ile modeli gitar było pół wieku temu, a ile teraz?
oraz utrzymująca się na stałym poziomie cena modeli vintageCena modeli vintage (mam na myśli gitary "z epoki") systematycznie pnie się do góry, jak każdego przedmiotu o wartości historyczno-muzealnej.
Ilu z Was miało w rękach gitarę z hebanowym, albo aluminiowym gryfem i ilu by chciało sobie coś takiego kupić?Pytają, to grzecznie odpowiadam, że macałem bas z aluminiowym gryfem, ale nie chciałbym takiego sobie kupić. ;) Brzęczał i dzwonił zamiast brzmieć.
Ale no kurwa na ósemce można zagrać coś innego niż tylko djent ex. muzycy jazzowi, Scott Hull, Tony Macalpine itd.Pewnie że można, ale nie wiem co to ma do tematu :S
Po co? Jak mają niby wpłynąć na przyszłe właściwości akustyczne kawałka deski?Tworząc drzewa o innej strukturze drewna niż obecnie spotykane
Prawie przerobili, co nie znaczy, że nowinki się chętnie i szybko przyjmują (najczęściej - z różnych względów - się nie przyjmują, choć brzmią zajebiście oryginalnie). Ilu z Was miało w rękach gitarę z hebanowym, albo aluminiowym gryfem i ilu by chciało sobie coś takiego kupić?Jak wszyscy wiemy producenci i rozmaici lutnicy natrzaskali mnóstwo prototypów i customów, w których wykorzystali chyba wszystko co się dało - o czym właśnie wspomniałeś. To, że mało z tego idzie do produkcji seryjnej to inna sprawa - pomysł powstał, był wykorzystany, ale nie spowodował ogólnoświatowego przełomu. Poza tym chciałbym jeszcze raz zaznaczyć, że chodzi mi tylko i wyłącznie o ewolucję w brzmieniu tylko i wyłącznie gitar elektrycznych robionych stricte z drewna, gdyż gitary z gryfem aluminiowym (jak możesz podaj co to za model chętnie obejrzę) lub zapiekane włóknem węglowym (parkery) to już inna bajka i tu faktycznie następuje duży rozwój - dlatego rozdzieliłem te dwie kategorie.
A właśnie, że w konstrukcji gitar ewoluuje, a raczej mutuje dokładnie wszystko i myślę, że będzie to proces trwający kolejne kilkaset lat. Weźmy takie skrzypce - ostateczny kształt i konstrukcja skrzypiec zostały ustalone jako kanon kilkaset lat temu przez Stradivariusa i wszyscy są happy. Wszelkie odstępstwa od budowy, ba - zastosowanego materiału, czy nawet lakieru - są traktowane jako niegroźne dziwactwa.Tyle, że większość z czynników które podlegają modyfikacjom (najszybciej chyba zmienia się kształt - wiadomo, każdy lutnik chce mieć swój oryginalny projekt) nie ma wpływu na brzmienie - wspomniałem już o tym w poprzednim poście.
W przypadku strun walka trwa o wydłużenie ich żywotności, a nie radykalne zmiany w soundzie. Struny mogą być bardziej wygodne, mniej wygodne, ciut jaśniejsze (przez chwilę), ciut ciemniejsze i to raczej wszystko co mi do głowy przychodzi.Nie tylko. Pomiędzy różnymi modelami są też IMO całkiem spore zmiany w ilości harmonicznych - np. dlatego nie lubię DRów, gdyż wg. mnie mają ich dość mało. Niby i jedno i drugie struny stalowe, ale jednak różnią się składem stopu, etc. Dwie różne deski z np. olchy leżakowane tak samo długo nie powinny różnić się brzmieniem i w przeciwieństwie do składu stali nie ma możliwości takiej modyfikacji drewna.
To unikatowe, nowatorskie brzmienie, za którym wszyscy tak gonią, to głównie brzmienie ludzi, którzy grają na gitarach.*celowo pominąłem w moim wywodzie czynnik ludzki - to jest kolejny temat rzeka, a nie o tym mowa
To da się dżjęcić na stracie w E, czy nie? :)Djentu nie gra się w E (chyba, że oktawę niżej). Pomijając strój, który należałoby zmienić, na stracie H-S-S na pewno się da. Megagrube struny + blackout pod mostkiem + wzmak hi gain i brzmiałoby jak inne typowo lowtune'owe wiosła zrobione z tego samego drewna - główną różnicą byłaby wygoda gry spowodowana liczbą strun i skalą. I jednocześnie to pięknie ukazuje nam, że brzmienie drewna nie ulega ewolucji, co powtarzam po raz kolejny.
Liczymy ile modeli gitar było pół wieku temu, a ile teraz?Żaden z nich nie jest wykonany z marsjańskiego drzewa djentu albo przynajmniej dinozaurożernego dzbanecznika z układu alfa centauri. W kółko te same mahonie, olchy, jesiony, etc. Tak, mnie też to dołuje :-\
Cena modeli vintage (mam na myśli gitary "z epoki") systematycznie pnie się do góry, jak każdego przedmiotu o wartości historyczno-muzealnej.Oczywiście, nie można zapomnieć, że wiele z tych gitar traktowane jest jako eksponaty, jednakże strat made in USA z lat 60 nie ustąpi brzmieniem ani technologią tym made in USA produkowanym obecnie, jeżeli oba egzemplarze zostaną wykonane równie starannie.
W zasadzie cały Twój wywód o braku ewolucji w gitarach dałoby się obalić jednym zdaniemNigdzie nie pisałem o braku jakiejkolwiek ewolucji w gitarach. Napisałem tylko i wyłącznie o prawie całkowitym braku ewolucji brzmienia w gitarach elektrycznych typu solid-body produkowanych z drewna, spowodowanym ciągłym użyciem tego samego budulca - tylko o to mi chodzi.
Tworząc drzewa o innej strukturze drewna niż obecnie spotykaneTwardsze, niż heban? Lżejsze od balsy? Kwadratowe? No i jak niby mieliby to zrobić? Posadzić mutanty i poczekać 60 lat, po czym pokroić na deski i zbudować gitary? Do tego czasu sami zapomną po kiego chuja to robili.
gitary z gryfem aluminiowym (jak możesz podaj co to za model chętnie obejrzę)Kramer, EGC choćby.
lub zapiekane włóknem węglowym (parkery) to już inna bajka i tu faktycznie następuje duży rozwój - dlatego rozdzieliłem te dwie kategorie.Gdzie?
większość z czynników które podlegają modyfikacjom (najszybciej chyba zmienia się kształt - wiadomo, każdy lutnik chce mieć swój oryginalny projekt) nie ma wpływu na brzmienieOczywiście te czynniki mają kolosalny wpływ na brzmienie, a kształt chyba ma największy. Weź sobie do ręki strata i tele.
Nie tylko. Pomiędzy różnymi modelami strun są też IMO całkiem spore zmiany w ilości harmonicznych - np. dlatego nie lubię DRów, gdyż wg. mnie mają ich dość mało. Niby i jedno i drugie struny stalowe, ale jednak różnią się składem stopu, etc.
Djentu nie gra się w E (chyba, że oktawę niżej). Pomijając strój, który należałoby zmienić, na stracie H-S-S na pewno się da. Megagrube struny + blackout pod mostkiem + wzmak hi gain i brzmiałoby jak inne typowo lowtune'owe wiosła zrobione z tego samego drewna - główną różnicą byłaby wygoda gry spowodowana liczbą strun i skalą. I jednocześnie to pięknie ukazuje nam, że brzmienie drewna nie ulega ewolucji, co powtarzam po raz kolejny.
W kółko te same mahonie, olchy, jesiony, etc. Tak, mnie też to dołujeA kto Ci broni zamówić sobie elektryka z gruszki i cedru?
Nigdzie nie pisałem o braku jakiejkolwiek ewolucji w gitarach. Napisałem tylko i wyłącznie o prawie całkowitym braku ewolucji brzmienia w gitarach elektrycznych typu solid-body produkowanych z drewna, spowodowanym ciągłym użyciem tego samego budulca - tylko o to mi chodzi.No, właśnie, to jest to o czym wspomniałem wyżej. Już przy pierwszej mojej odpowiedzi czułem, że ta dyskusja donikąd nie prowadzi, ale sam rozumiesz - pranie się robiło;)
No dobra, ale
........ No i o jakim Ty brzmieniu drewna mówisz? Ono nie gra "samo z siebie". O wszystkim decyduje właśnie czynnik ludzki. Jak słyszę te hasła, że "mahoń muli a klon siarzy", to mnie ściska normalnie. A gadanie, że o brzmieniu decyduje wzmacniacz i postprodukcja świadczy o tym, że warto odwiedzić kiedyś studio.CytujW kółko te same mahonie, olchy, jesiony, etc. Tak, mnie też to dołujeA kto Ci broni zamówić sobie elektryka z gruszki i cedru?
Mate, ale o czy Ty, za przeproszeniem, pierdolisz teraz?! Przecież chodzi o to, że djenty nagrywa się w pewien okreslony przez fraktalowanie czy podowanie sposób. I nie ma znaczenia, czy grasz na hollow body, superstracie czy LP. Po prostu jest to określone przez gatunek i tyle. I wcale się nie dziwię koledze 7th że nic nowego. Bo faktycznie, rzygać się już chce na typów, którzy ręcami i nogami dążą do tego, żeby brzmieć jak Bulb Abasin z Tesseract. Nic nowego, nic ciekawego, oprócz ładnej, zielonej bejcy na topie. A posiadanie 8-emki wcale nie wymusza grania djentów, jak to niektórzy chcieliby tu przedstawić.CytujJezu, to brzmi tak samo jak inne djenty! :-\ Nic ciekawego.Cytujale brzmienie... nic nowego.Coraz więcej malkontentów, pozwolę sobie na wywód.
Widzę, że bardzo wiele osób oczekuje niesamowitej ewolucji w brzmieniu naszych ukochanych instrumentów. Niestety (albo i stety) w świecie gitar robionych nadal we większości z drewna (modele z cyfrowym sygnałem wyjściowym, preampami lub z tworzyw sztucznych zostawmy na inny temat) takowa ewolucja możliwa jest tylko w przypadku zaledwie paru czynników, z których najważniejszymi są bez wątpienia przetworniki oraz struny, w mniejszym stopniu inne nie-drewniane części.
tak się żalisz, że wiosła robią przez cały czasz z tych samych gatunków drewna...Żalę się? A skąd! Jedyna moja wypowiedź, która mogła być potraktowana jako wylewanie łez to oczywista ironia ;)
dwa wiosła wykonane z takiej samej kombinacji drewna, ale z innych kawałków mogą zagadać zupełnie inaczej.Owszem, dlatego obowiązuje tu jak w przypadku każdego innego materiału kontrola jakości. Ale wśród starannie wyselekcjonowanego danego typu drewna z najwyższej półki te różnice się zacierają, dlatego też tak duża cena niektórych gitar - bardzo wysoka powtarzalność brzmienia i wykonania.
Harbinger, dla mnie Twoje poglądy są strasznie dziwne. Piszesz, że "większość z czynników które podlegają modyfikacjom (...) nie ma wpływu na brzmienie", a potem, że jedne struny mają więcej harmonicznych niż drugie. Sądzę, że albo nie słyszysz różnic ani tu ani tu albo słyszysz je w obu przypadkach, tylko nie chcesz się skompromitować i przyznać do błędu (to o drewnie). Resztę wywodu zostawię do skomentowania Wróblowi, bo mam teraz zajęte ręce ;)Zamiast się tak ekscytować przeczytaj jeszcze raz to co napisałem ;)
takowa ewolucja [chodzi ofc o ewolucję brzmienia] możliwa jest tylko w przypadku zaledwie paru czynników, z których najważniejszymi są bez wątpienia przetworniki oraz struny, w mniejszym stopniu inne nie-drewniane części.Wymieniłem strunki? Wymieniłem.
Twardsze, niż heban? Lżejsze od balsy? Kwadratowe? No i jak niby mieliby to zrobić? Posadzić mutanty i poczekać 60 lat, po czym pokroić na deski i zbudować gitary? Do tego czasu sami zapomną po kiego chuja to robili.Nie wiem. Może ktoś wymyśli drzewo o drewnie mającym strukturę plastra miodu, albo o bardzo specyficznym brzmieniu, ale jak zauważyłeś to czyste dywagacje - nie jestem botanikiem, ani genetykiem, nie znam granic możliwości inżynierii genetycznej. Ale i tak jakby nie było, nikt do tego nie dąży, bo obecna pula gatunków drewna, z których robi się gitary w pełni wystarcza.
Cytujlub zapiekane włóknem węglowym (parkery) to już inna bajka i tu faktycznie następuje duży rozwój - dlatego rozdzieliłem te dwie kategorie.Gdzie?
w świecie gitar robionych nadal we większości z drewna (modele z cyfrowym sygnałem wyjściowym, preampami lub z tworzyw sztucznych zostawmy na inny temat)Proszę bardzo, napisałem tak już na początku tej dyskusji - dlatego nie chcę dyskutować o gitarach z akrylu, z dodatkami kompozytów, etc. Umówmy się, że drewniana gitara to gitara o korpusie, gryfie, główce, etc. z drewna, bez bajerów typu podstrunnica z włókna węglowego.
Oczywiście te czynniki mają kolosalny wpływ na brzmienie, a kształt chyba ma największy. Weź sobie do ręki strata i tele.Powiedz mi w jaki sposób rodzaj kształtu może mieć wpływ na brzmienie gitary solid body (czyli to o czym ciągle piszę - lita decha - bez żadnych komór rezonansowych, wewnętrznego ożebrowania, etc), to zrobisz na mnie niezłe wrażenie. Faktyczny wpływ ma ilość użytego do budowy takiej gitary drewna (można zważyć) - ale nie klasyfikuję tego jako kształt, gdyż dwie gitary o kształcie LP mogą mieć różne wielkości i przez to inną ilość drewna użytego do ich produkcji.
Ja po latach macania gitar potrafię już rozróżnić z nagrania, czy kolo gra na Les Paulu, czy Stracie. Ta sztuka udaje mi się średnio dwa razy na dziesięć prób. Jeśli Ty potrafisz rozróżnić, czy kolo gra na zardzewiałych Markleyach, czy nówkach sztukach DR-ach i jeszcze słyszysz harmoniczne, które produkują struny, to duży szacun w takim razie.Słyszę różnicę między nówkami sztukami Tite-fit a np. Blue Steel, w przypadku gdzie oba sety są tej samej grubości, a reszta konfiguracji pozostaje niezmienna i dobrze ją znam. To chyba nic nadzwyczajnego. A harmoniczne słyszy przecież każdy, np. efekty typu "exciter" wykorzystują efekt ich modyfikacji.
To czemu nikt nie gra djentu na "obniżonych" stratach, tylko wszyscy kombinują jak wydłużyć menzurę i piętnastą strunę dołożyć?Przecież odpowiedź masz już w moim poście
główną różnicą byłaby wygoda gry spowodowana liczbą strun i skalą
No i o jakim Ty brzmieniu drewna mówisz? Ono nie gra "samo z siebie". O wszystkim decyduje właśnie czynnik ludzki.Doskonale wiem, że każdy brzmi trochę inaczej i właśnie z tego powodu, w zaistniałej dyskusji należy to pominąć, aby podejść do tematu bardziej obiektywnie.
A gadanie, że o brzmieniu decyduje wzmacniacz i postprodukcja świadczy o tym, że warto odwiedzić kiedyś studio.Wzmacniacz decyduje o brzmieniu, zwłaszcza na przesterze we większym stopniu niż gitara - słaby nie jest w stanie dobrze oddać jej brzmienia i takiego zdania jest chyba większość gitarników - nikt nie kupi wiosła za 10K do wzmaka za 4K (uznając, że to ceny sklepowe nówek), natomiast w drugą stronę zdarza się to bardzo często - jeżeli sądzisz, że nie mam racji, to warto odwiedzić jakiś koncert. Z innej beczki, obecne cyfrowe wzmaki typu wymieniony wcześniej Axe Fx potrafią tak modyfikować brzmienie, że głowa mała - w tym skutecznie maskować brzmienie wejściowe, co jest już dla mnie przesadą, ale co kto lubi.
Może zamówię, jak już załapiesz ironię ;)CytujW kółko te same mahonie, olchy, jesiony, etc. Tak, mnie też to dołuje :-\A kto Ci broni zamówić sobie elektryka z gruszki i cedru?
No, właśnie, to jest to o czym wspomniałem wyżej. Już przy pierwszej mojej odpowiedzi czułem, że ta dyskusja donikąd nie prowadzi, ale sam rozumiesz - pranie się robiło;)Obroniłem tezę, że w świecie drewnianych gitar ewolucji w brzmieniu (podkreślam - w samym brzmieniu) prawie nie ma? Obroniłem, bo już niewiele można tam dodać/zmienić. Dalsza istotna ewolucja brzmienia gitar elektrycznych solid-body przyjdzie prawdopodobnie ze strony innych niż drewno materiałów, lub użycia ich w znaczących proporcjach w stosunku do drewna, z którego zostały wyprodukowane. To co ewoluuje w świecie drewnianych gitar o konstrukcji solid-body to głównie cała reszta - kształty, ergonomia, osprzęt, klucze (gibson i jego samostrojące się wiosło), etc., brzmienie też, ale w bardzo niewielkim stopniu.
nikt nie kupi wiosła za 10K do wzmaka za 4K
CytujTo czemu nikt nie gra djentu na "obniżonych" stratach, tylko wszyscy kombinują jak wydłużyć menzurę i piętnastą strunę dołożyć?Przecież odpowiedź masz już w moim pościeCytujgłówną różnicą byłaby wygoda gry spowodowana liczbą strun i skalą
Jeśli sądzisz, że kształt wiosła nie ma wpływu na brzmienieNapiszesz mi dokładnie jaki ma wpływ na brzmienie kształt gitary i dobrze to uargumentujesz.
oraz że przetworniki i struny to najważniejsze części gitary w kwestii manipulowania jej brzmieniem - nic tu już nie pomogę.Napiszesz mi, co ważniejszego w kwestii brzmienia gitary można zmienić poza tymi dwoma czynnikami (oczywiście z pominięciem czynnika ludzkiego), które ciągle ewoluują (np. niedawno nie było Blackoutów), bo nowe odmiany drewna już nie powstają, tak więc w tym przypadku mamy do czynienia ze zbiorem zamkniętym.
I przestań się tu wypierać tą całą "ewolucją/rewolucją" gitarPrzecież to temat dyskusji, więc nie wiem ocb.
Raz, że sam mam gitarę bodajże trzy razy droższą od wzmacniacza (i nie tylko ja) i nic źle nie brzmi.Cieszę się, że nic źle nie brzmi. Natomiast ja tej matematyki sprzedawców ze sklepów muzycznych nie znam (nie kupuję tam nic innego niż struny i jakieś pierdoły), a faktem jest, że masa bandów lata po trasach z wiosłami LTD za 3-4K zł i wzmakami za gruube hajsy. Większość gitarzystów, których znam ma taką hierarchię, ja sam z własnych doświadczeń wolę droższy wzmak do tańszego wiosła. Ale jest jeszcze jedna możliwość (chyba o nią Ci chodzi) - wiosło + rozwiązanie typu P.O.D. (albo jakaś inna cyfra) > od razu mikser. Takie rozwiązanie stosował np. jeszcze niedawno Afekth (nie wiem czego używają go obecnie). Jeżeli weźmiemy, że w takim wypadku wzmakiem jest cyfrowy preamp + końcówka z powermiksera albo inna zapewniona przez lokal, to faktycznie wiosło będzie droższe.
Dwa, widziałem więcej gitarzystów grających djent w niskich strojach na szóstkach z 25,5" niż tych z siódemkami/barytonami. Sam tak grałem długi czas i nie jest to bariera w wygodzie.Ja zdecydowanie wolę skalę 26,5" albo 27", ale jeżeli Ci to nie przeszkadza - Twoja sprawa. A teraz zapytaj się tych gitarzystów, czy nie chcieliby w przyszłości zakupić właśnie siódemki albo barytonu. Np. ja siódemkę kupiłem z powodu jej większego niż 6 zakresu dźwięków.
CytujJeśli sądzisz, że kształt wiosła nie ma wpływu na brzmienieNapiszesz mi dokładnie jaki ma wpływ na brzmienie kształt gitary i dobrze to uargumentujesz.
Cytujoraz że przetworniki i struny to najważniejsze części gitary w kwestii manipulowania jej brzmieniem - nic tu już nie pomogę.Napiszesz mi, co ważniejszego w kwestii brzmienia gitary można zmienić poza tymi dwoma czynnikami (oczywiście z pominięciem czynnika ludzkiego), które ciągle ewoluują (np. niedawno nie było Blackoutów), bo nowe odmiany drewna już nie powstają, tak więc w tym przypadku mamy do czynienia ze zbiorem zamkniętym.
Róznica w ilości drewna, a co za tym idzie - w samym brzmieniu i wybrzmiewaniu instrumentu.To się zgadzam, o tym już pisałem ;)
Zupełnie nie doceniasz choćby konstrukcji (inaczej zagada NTB a inaczej AANJ czy zwykły bolt on); położenie pickupa wzgledem mostka, rodzaj mostka i pewnie siodełko teżWidzę, że nareszcie ktoś ma konkretne argumenty :D . Faktycznie, różne rodzaje mocowania gryfu dają różne efekty, generalnie im sztywniej jest zamocowany tym mniejsze wytłumianie drgań na łączeniu i dłuższy sustain, tyle, że jak na razie mamy chyba tylko trzy rozwiązania (bolt-on, set-in i neck thru), nie produkuje się gitar z jednego kawałka dechy (tak więc jakiejś ewolucji tu nie ma), choć znalazłem coś takiego na YT:
pierwszy z brzegu - Cloudkicker. szóstki w dropB, ostatnia, IMO zajebiście brzmiąca płyta, nagrana na LP Studio przez Voxa Tonelaba. Myślisz, że gdyby ten koleś miał potrzebę grania na 34" dziewiątce, coś by go powstrzymało?To może inaczej - czemu Djent, gatunek typowo lowtune'owy jest tak bardzo popularny na tym forum, wśród użytkowników gitar 7, 8 strunowych i barytonów, a nie jest na zwykłych forach gitarowych? Odsetek gitarzystów grających na w.w. typach gitar jest dużo większy w grupie djentowców, mathowców i przedstawicieli nisko strojonych corów niż wśród reszty gitarzystów - temu chyba nie zaprzeczysz :)
DJENT = Dawaj, Jebniemy Ewidentnie Niezrozumiały Tag ;D
DJENT = Dawaj, Jebniemy Ewidentnie Niezrozumiały Tag ;D
A to Meshuggah nie jest progresywny?
ta ósemka wygląda o wiele smuklej niż szóstka+1
Mayo zawsze robi zajebiście wyglądające topy w takim wykończeniu. Wygląda świetnie.
No dobra, chyba nigdzie nie widziałem u nas tych fotek, to mata, Regius Bulba.
(http://i64.photobucket.com/albums/h188/Perfect_Symmetry/mayones.jpg)
(http://i64.photobucket.com/albums/h188/Perfect_Symmetry/M83.jpg)
Więcej w spoilerze:
a ja tak jeszcze nawiążę do tego filmiku z zielonym Regiusem, może ja coś nie dopatrzyłem ale czy tam chociaż raz została użyta ósma struna?
Mayo zawsze robi zajebiście wyglądające topy w takim wykończeniu. Wygląda świetnie.
gdzie Ty widzisz zajebiście wyglądające topy? :headache:
gdzie Ty widzisz zajebiście wyglądające topy?(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.seedsman.com%2Fmedia%2Fcatalog%2Fproduct%2Fcache%2F22%2Fimage%2F600x600%2F5e06319eda06f020e43594a9c230972d%2Ft%2Fu%2Ftundra_2.jpg&hash=ecdcf6dfc1fd443e21cc90f3e25eaf3db8165381)
Nie da się zrobić z jednego kawałka?
Czyli jak zwykle sprawa prosto się rozwiązała. Znaczy to, że mój stół z 2 zajebistych kawałów litego dębu jest wart około 40k$.
Problemem jest brak tak dużego kawałka ładnego klonu.Tak myślałem. Kurcze, przyznam, że mnie też trochę wkurzają te "krechy" na środku topu, które powstają po spasowaniu, ale jedyną tanią alternatywą jest chyba samodzielna nielegalna wycinka drzew (+czekanie latami aż się to wyleżakuje) :D
Różnica jest taka, że quilt jest brzydki, a flamed nie ;)
Więcej ósmej struny: PeteyG & Jan Hoeglund - Demonstration of 8Dio's Progressive Metal pack. (http://www.youtube.com/watch?v=Fex38h3Msys#ws)Aż 2 regiusy na jednym filmie!!! Ktoś mi naświetli sprawę dlaczego potek głośności jest tak umiejscowiony chyba we wszystkich regach 8?
CytujNie da się zrobić z jednego kawałka?
Da się, PRS chętnie Ci zrobi za >$10K.
Dzieś już pisałem, że się zapowiada i że cena kole 10000...
Setius w 8semce - nie powiem, człowiek by przytulił, oj...
(https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/s720x720/400864_10150533446449533_506719532_8767253_1901665809_n.jpg)
Można żarówki nie lubić, ale IMHO gitary ma profi.
(https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/s720x720/400864_10150533446449533_506719532_8767253_1901665809_n.jpg)
Można żarówki nie lubić, ale IMHO gitary ma profi.
tylko ja się nie spuściłem nad tą ostatnią?
No to Musza zacznie nam robić w porty ? :D
Dude, tam są pasywne przystawki i każdy, nawet najmniejszy obrót potencjometrem wpływa na brzmienie. A teraz wyobraź sobie sytuację na scenie, gdzie riff grasz z volume na 4, a solówkę z volume na 10, a potem znów riff z volume na 4 i nie masz czasu na ustawianie tego na ucho. Robi wrażenie, co? ;)
dobra dobra, teraz tak tylko piszesz ;)