(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fimg.sound.pl%2Fprod%2F6872%2Fstring_cleaner.jpg%24w%3D700&hash=eaf4075ad3c658fbfe006f631e39f3fd2f493db4) | Gibson Luthier's Choice String Cleaner/Lubricant : ) Preparat do czyszczenia strun firmy Gibson z serii Luthier's Choice ;) Sądząc po zapachu jest na bazie jakiegoś alkoholu bądź czegoś podobnego - raczej szybko paruje... Jest bardzo... Hmmm... Mocny - tzn. jeśli naprawdę macie zasyfione struny to to jest preparat dla Was :D Przy czyszczeniu słychać okropny pisk, który daje nam znać w jakim stopniu jest zabrudzona struna (nie dotyczy strun w owijce :P) :) Działa jakby dwufazowo - mocniejsze składniki usuwają syf i znikają a zostaje tylko przyjemne uczucie śliskiej struny... Aplikacja na zasadzie - wylej trochę na szmatkę i molestuj struny aż będzie ok... |
(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fimg.sound.pl%2Fprod%2F6870%2Ffretboard_cond.jpg%24w%3D700&hash=9cbc6abf333de4cd3cb28024beb3e92c36a76859) | Gibson Luthier's Choice Fretboard Conditioner : ) Preparat do czyszczenia i konserwacji podstrunnicy Gibsona z serii Luthier's Choice ;) Podobnie do String Cleanera jest na bazie jakiegoś szybko parującej cieczy... W konsystencji płynny - co może cieszyć użytkowników hebanowych podstrunnic, które cechuje mała porowatość ;) Płyn szybko się wchłania - dzięki temu położyć kilka "warstw" w dość krótkim czasie i zwiększyć efekt. Po całej zabawie podstrunnica zachwyca kolorem i tym cudownym uczuciem które chyba każdy zna i potrafi opisać nie to co ja :D Aplikacja na tej samej zasadzie co String Cleanera... |
(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fimg164.imageshack.us%2Fimg164%2F6340%2F1153259630lemonoilwebwekq1.jpg&hash=572ec03cc2c2dfe2bff56fac4023eb513e5199d5) | Dunlop Formula 65 Lemon Oil - Fretboard Conditioner Olejek cytrynowy do czyszczenia i konserwacji podstrunnicy (nie jest kompatybilny z klonem ;)) firmy Dunlop. Przyjemny zapach cytrynek zmusza do częstych aplikacji ;) Jednak to nie jedyny powód... Mimo że krótko po aplikacji pozostawia przyjemną w dotyku dechę to dość szybko ten efekt znika i podstrunnica staje się bardziej wysuszona niż była... Zaczyna "piszczeć" pod palcami... Po prostu kupa... W dodatku jak wejdzie w kontakt ze strunami, a zawsze wchodzi :D, te stają się wręcz niegrywalne... Aplikacja bardzo przyjemna - za pomocą specjalnego aplikatora Dunlopa - takiej bajeranckiej gąbeczki która się nasącza gdy się przyciska butelką do podstrunnicy... Aha... Preparat ma tendencje do nie kończenia się :D |
(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fimg164.imageshack.us%2Fimg164%2F5817%2F11532594736582ultraglidck1.jpg&hash=b7e485bee8d45c95c88bca07673862d7030d2d91) | Dunlop Formula 65 Ultraglide - String cleaner/conditioner Preparat do strun... Jak każdy inny czyści i nawilża struny... Dziwnie pachnie ale nie drażni... Łatwa aplikacja - to się chwali... Ale do czysczenia extremalnego to się ten aplikator nie nadaję i i tak trzeba zwilżać szmatkę... Niestety z trudniejszymi zabrudzeniami to już sobie tak dobrze jak Gibson nie radzi... Ale najbardziej co mnie wkurza... Po dłuższym czasie grania następuje taka jakby... "Erozja naskórka" :D Dziwne uczucie jakby podrażnienia skóry co jest nieprzyjemne i trzeba przestać grać xD Mycie rąk nie pomaga... Trochę czasu musi minąć - dopiero przechodzi... Preparat podsusza trochę podstrunnicę... |
|
|
Ale śmierdzi że gitara cała po nim śmierdzi? Czy tylko przy używaniu? ;D
Bo jak tylko przy używaniu, to walić, ważne żeby efekt był w porządku... :)
W ramach testu nałożyłem go na stary stary set strun ( nie mam tu na myśli stary 3 tygodniowy ;) ) i spadłem z krzesła, skuteczność niesamowita. Gibsona zjdał na śniadanie, no chyba że ja nie umiem, albo coś ;)
Do tego idealna wręcz łatwość użycia.
W ramach testu nałożyłem go na stary stary set strun ( nie mam tu na myśli stary 3 tygodniowy ;) ) i spadłem z krzesła, skuteczność niesamowita. Gibsona zjdał na śniadanie, no chyba że ja nie umiem, albo coś ;)
Do tego idealna wręcz łatwość użycia.
Ale gibsonowy preparat to raczej do czyszczenia/odświeżania strun natomiast fast fret to coś w rodzaju lubrykanta mi się wydaje...
chcialem ostatnio zrobic szlif progow. wbijam do sklepu elektro-narzedziowego, taki typowy ze wszystkim do remontu. dzien dobry jest wata stalowa... a co to??.... dziekuje do widzenia
nie widzieliscie gdzies na necie (w polsce) tych bajerkow do czyszczenia progow produkcji dunlopa??
fast fret tez jest do czyszczenia
Co do pasty polerskiej Planet Waves, to nie dala rady z mikrozadrapaniami (trudne do zauwazenia, trzeba sie przyjzec pod swiatlo), wiec albo za malo buforowalem, albo za male stezenie pasty... Nie ma gwaltu, ale pewnie kiedys zapoleruje pasta samochodowa, poczekam tylko na wiecej rysek, bo nie sa to preparaty do codziennej pielegnacji, wiadomo dlaczego
Niezbyt IMO...
Niezbyt IMO...
no coz
String and Neck Lubricant / String Cleaner for All Stringed Instruments.
ze strony GHSa
Ale gibsonowy preparat to raczej do czyszczenia/odświeżania strun natomiast fast fret to coś w rodzaju lubrykanta mi się wydaje...na to odpowiadalem i caly czas o strunach i tylko o nich pisalem
Mleczko do lakieru zdaje sie malo robic, nie wiem, moze zabezpiecza ? Ja osobiscie wole uzywac tego do uzyskania polysku :
Mam tez Dunlopa Cream of Carnauba.
(http://www.elderly.com/images/accessories/ACC/6574_sm_.jpg)
Dziala troche jak wosk (nawet sie go tak rozprowadza). Cudownie pachnie i ladnie chroni i nablyszcza lakier.
Trafilem na ten temat/forum przypadkiem, wiec tez sie wypowiem:
Planet Waves - protect - pure liquid carnabua wax
http://img3.musiciansfriend.com/dbase/pics/products/regular/5/5/0/305550.jpg
szajs. rezultaty znikome. Lepiej kupic paste do auta, na dłuższą metę chyba taniej i zdecydowanie daje lepsze rezultaty.
Dunlop 01 - Cleaner & Prep - w miare niezły, nie wiem jaki skład, ale czyści. W zasadzie nic specjalnego. Szybko odparowuje więc zapewne bazuje na alkoholu. Spirytus salicylowy pewnie spisałby się podobnie.
Dunlop 02 - deep conditioner - ciekawy "dozownik", dobrze sie rozprowadza, niestety daje krotkotrwaly efekt.
Podobno tzw LEMON OIL polecany przez wiele firm itp posiada szkodliwe kwasy i ma dzialanie suszace. Co zreszta widac jak sie odstawi konserwacje gryfu na pare miesiecy. Martin odradza uzywania tego specyfiku z ww powodow.
Na zachodzie polecaja tzw. BORE OIL, nie wiem jak to sie przeklada na polski. Zwykly "mineral oil" chyba bylby lepszy, mozna kupic olejek dzieciecy - wyjdzie duzo taniej niz kupowanie tego samego/gorszego lemon oil w opakowaniu firm typu planet waves/dunlop
Dlaczego palisander wysycha a klon/heban nie?Może dlatego że klonowe podstrunnice są zwykle lakierowane, a heban ma bardzo zwartą(gęstą) strukturę, co czyni go bardziej odpornym na chłonięcie wilgoci i wysychanie. Tak sobie gdybam.
O nie, znowu mity dotyczące drewna...
Miło gdyby ktoś to rozwinął...Po prostu polemizowałbym, czy palisander wysycha sobie ot tak. Porowaty jest, faktycznie. Ale też dość oleisty. Na pewno zmienia kolor pod wpływem brudu z paluchów, to fakt. Na pewno użycie spirytusu lub innego bardziej lotnego rozpuszczalnika organicznego do usunięcia tegoż syfu powierzchniowo troszkę go odbarwia i rozjaśnia. Traktowanie go olejami mineralnymi również sprowadza się tylko do działania powierzchniowego. Ciężko go nasączyć olejem, bo sam w sobie jest tłusty. Nie wierzysz? Weź podstrunnicę traktowaną regularnie olejkami, papier ścierny i pobaw się. Zobacz jakie nasycenie barwy ma powierzchnia a jakie występuje ułamek milimetra głębiej.
Wygląda na to że ten olejek dobrze działa na podstrunnice palisandrowe, ale na heban już nie.