Forum Sevenstring.pl

Wzmacniacze i akcesoria => Wzmacniacze i kolumny => Wątek zaczęty przez: Jumping w 22 Lip, 2009, 09:21:52

Tytuł: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Jumping w 22 Lip, 2009, 09:21:52
Pytanie kieruje do posiadaczy wzmaków w/w firmy.

Z czystej ciekawości, interesuje mnie jak sprawują Wam się Engle w warunkach bojowych (próby, koncerty), jak wypadają na tle innych wzmacniaczy np, kumpla z zespołu. Głownie chodzi mi o to czy mieliście problemy z przebiciem się przez zespół, w szczególności jak w zespole jest druga gitara?
Sam posiadam Engla i wydaje mi sie, że wszystko to kwestia odpowiedniego nagłosnienia, ustawienia, dopasowania głośności. Przecież wielu profesjonalnych muzyków gra na Englach i nie ma z tym problemu.

pozdr.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: lokibalboa w 22 Lip, 2009, 10:43:14
kompletnie nie rozumiem pytania.......chodz i Ci o jakiś szczególny model? Bo chyba nie pytasz o heada bo głowy lampowe- a takie robi engl nie mają problemów z przebiciem już na paczkach 2x12. Wiadomo ze na paczce 2x12 bedzie mniej głośne niz na pazce 4x12. w zespole kumpel używa Mesy Stuilleto podłaczonej do paczki 2x12 a ja gram na moim secie z 4x12 i nie mamy kompletnie żadnych problemów z volumem. Kumpel kręci może troszkę więcej volumu ale nigdy nie przekraczamy 4/10
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Jumping w 22 Lip, 2009, 10:55:41
Pytanie jest proste. Jak wzamcniacze Engla wypadaja w graniu na żywo , na próbach. Wiele ludzi zaczęło sprzedawać Engle (różne głowy) gdzie przyczyną było to że mieli problemy z przebiciem sie przez zespoł. Po prostu zanikali gdzieś. Nie byli wystarczajaco klarowni, inne wzmaki ich przykrywały. Nie chodzi o konkreny model , czy paczkę, bo graja na różnych  od Blackmorra po Fireballa, na paczkach 2 x 12 i 4 x 12, ogólnie czy zauwazyliście taki problem grajac na tych wzmacniaczach lub np. drugi gitarzysta z zespołu używa Engla i ma jakies spostzrezenia?
Sam posiadam Engla Sovereign 100, podpinam to pod pake Engla 2 x 12 na V30 i to zapierdziela, ale drugi gitarzysta posiada Mese Mark IV i paczke Mesy 2x12 i często mnie przykrywa, musze sie podgłosic, bo nikne na solówce czy w partii rytmicznej jak gramy.

Dodam że głownei chodzi o kanał przesterowany. Mam podbici ana partiach solowych itd, mimo wszytsko musze naprawde sie podkrecic zeby sie przebic. Tyle że znowu w innych partiach, spokojnieszych zabijam i ciezko to wyposrodkowac.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: lokibalboa w 22 Lip, 2009, 11:26:13
Przeciez na koncertach nagłośniają Ci mikrofonem paczke.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Jumping w 22 Lip, 2009, 11:58:36
Na wszystkich Cie zajebiscie naglasniają? troche gram, i nie jest to standardem w naszym kraju.  Czesto nie ma odsłuchów albo działaja jak działaja, a zdarza sie i tak (w małych klubach) ze naglosniony jest tylko wokal i polegam na tym co slysze na scenie, a np na scenie  jeden wzmacniacz zabija drugi,  podglaszanie mija sie z celem bo zaczyna byc jeden wielki jazgot a nie muzyka. Na próbach się nagłasniasz? JA nie mowie o pykaniu sobie w domu czy na probach z kolego perkusista czy basista tylko o graniu z całym bendem tak jak na koncertach.  Gdy jest jedna gitara w zespole tego problemu raczej nie ma , gorzej jak sa dwie gitary.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Aston w 22 Lip, 2009, 12:05:39
Więc o co ci chodzi? Mamy ci powiedzieć, że Engle są tak naprawdę super i ludzie się nie znają, czy że masz gówno i masz kupić lepsze? Nie rozumiem całego tematu - albo ci się przebija albo nie.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Jumping w 22 Lip, 2009, 12:18:11
Kurwa ludzie, ale wy macie problemy.  Czy nie rozumiecie prostego pytania. "Czy spotkaliście się z takim problemem?"  Czy w ogole wiecie ze taki poblem istnieje i dlatego wzmacniacz wzmacniaczowi nierówny. Jeżeli nie o czym my mamy rozmawiac?
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: lokibalboa w 22 Lip, 2009, 12:38:38
Każdy wzmak może się różnić miedzy sobą. Możesz mieć jebnięty lampy mocy, mogą być rożnice wynikające z ataku ręki, nawet grubości kostki, ciśnienia powietrza w salce, jej wielkosci, dojebania głośników. Myślałem z poczatku że pytanie jest sprytnie sformułowanym: "czy 60w powerballa da rade" bo to chyba najsłabszy headzik. Sam kiedyś sie zastanawiałem czy 60W engla da rade 120W 5150 i wszyscy jednoznacznie powiedzieli że nigdy nie wykorzystam w 100% tych 60W a bardziej go rozkręcając uzyskam lepsze brzmienie (wiadomo-lampa). Grałem swego czasu na MG Raven 50W headzie i w połaczeniu z 320W paką Randala (70-80 strasznie gowniana paka btw.) dawało na tyle rade że grając w ultra małej salce z gitarzysta majacym wówczas 5150 (120W) oraz perkusistą który napierdalał nie miłosiernie -blachy 'mejnla', axisy, metalowe nakładki na centrale. blasty itp. ogólnie zło........kreciłem volume w graniach 4-5.

Trzeba też pamietać że nie możesz być najgłośniejszy ze wszystkich przeciez nie chodzi o to że jak już grasz solo to musisz być najlepiej słyszalny. Chodzi o to żeby każdy słyszał każdego a jako że perkusja jest instrumentem akustycznym to najczęściej głośność ustawiamy pod nią co w moim przypadku na niegdyś 50W headzie nigdy nie przekroczyło połowy.

Zatem-nie sądzę żeby jakikolwiek engl sam z siebie -w pełni sprawny- nie mógł się przebić. Ludzie grają pół zycia koncerty na combach marshalla z jednym glosnikiem 12' albo na innych wynalazkach które kosztują 1/8 ceny englowskich wzmaków. Sama zaś firma należy do światowej czołówki. Sam gram na paczce Engla i nie oddam nikomu póki się nie rozpierdoli. Profesjonalna firma, nie słyszałem o słabym wzmacniaczu tej firmy.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Musza w 22 Lip, 2009, 12:52:43
"czy 60w powerballa da rade" bo to chyba najsłabszy headzik.

chyba nie ::)
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Leon w 22 Lip, 2009, 13:02:34
Kurwa ludzie, ale wy macie problemy.  Czy nie rozumiecie prostego pytania. "Czy spotkaliście się z takim problemem?"  Czy w ogole wiecie ze taki poblem istnieje i dlatego wzmacniacz wzmacniaczowi nierówny. Jeżeli nie o czym my mamy rozmawiac?

Szczerze mówiąc ja też nie rozumiem tego tematu. Ale ok, pomożemy jak możemy - nie nie spotkałem się z takim problemem. Natomiast sam często spotykałem się z problemem nieprzebijania w bandzie. Niezależnie od pieca. Winne były niechybnie i nieodwołalnie moje uszy i nieumiejętość kręcenia gałami. Howgh rzekłem.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Dexterek w 22 Lip, 2009, 13:07:15
Bo po mojemu w kwestii przebicia najwięcej ma do powiedzenia gitara(znam taką jedną co się zawsze przebija, a mam taką jedną co się nigdy przebić nie chce), na drugim miejscu paka, a na trzecim hedzior.
Engl na próbach mojej kapeli z przebiciem się nigdy nie miał problemów.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: dom?n w 22 Lip, 2009, 13:14:43
ale chlopaki, tu chodzi o przebijanie sie w miksie. nie o glosnosci. gadacie o dwoch roznych rzeczach.

Marshall DSL sobie z tym do konca nie radzil. jak dobrze rozumiem, to problemem moze byc takie zestrojenie EQ we wzmaku, ze niewazne jak krecisz to wychodzi siarka albo nic. nie ma takiego problemu jak sie pogrywa w chacie bez kapeli, ale na probie albo koncercie wychodzi kicha. ktos z Marshallem JMP czy JCM800 ktore maja IMO idealnie zestrojone EQ moze cie totalnie zakryc, zawali cie srodkiem ktory bedzie bardziej slyszalny niz twoj, a z ciebie zostana tylko gora i dol. inaczej mowiac Metal Zone ;)

nie ogrywalem Engli w bojowych warunkach, wiec w temacie sie nie wypowiem.

tak jak napisal Dex, nie tylko glowka ma tutaj decydujace slowo. wioslo i pickupy w nim tez moga cos zawalic, Dimebucker ze swoja kosmoostra gorka tez sie chowa przy Burstbuckerach czy innych PAFowych pupach. paczka i glosniki w niej tez moga podbic cos, co nie bedzie gadac ladnie.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Jumping w 22 Lip, 2009, 13:20:23
Własnie o to chodzi. Dzieki dom?n  Czasami mam wrażenie że jestem za cicho, ze solo np sie nie przebija tak jak powinno, itd.  Nie należe do tych, im głosniej tym lepiej i wiem jak wazne jest ustawienie głosności tak, żeby kazdy się dobrze słyszał a zarazem nie zabijał :)  Pytam się, ponieważ zaciekawił mnie temat, spotkałem paru ludzi, którzy sprzedali Engla mówiac tak: "wzamk ogólnie zajebisty, biore go do domu, na slake prób, brzmienie rewelacja, zaczynam grac  z zespołem i mnie nie ma, musze sie rozkrecac prawie ze na maksa" To tyczyło się dokładnie modelu Blackmora. Do mnie tez czasem ludzie mowia po próbie, czy po koncercie ze wszytsko git tyle że podczas ostrych momentów gdzie były grane rózne partie na dwóch gitarach to gdzies zanikałem czy solówka za cicho - chociaż głośność była dobrze dopasowana. Zawsze mogłem sie troche podgłosci ale znowu w partiach gdzie byłem sam lub spokojniejszych zabijałem. Powiem ze czasami mnie to wkurza.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: dom?n w 22 Lip, 2009, 13:24:44
DSLka sie chowala strasznie, miala taki brzydki srodek, ze jak sie go rozkrecalo, to slychac bylo glownie szSZszSZsz, a jak skrecalo sie go zeby sie pozbyc szSZ, to dla odmiany nie bylo slychac nic. moze poproboj z osobnym EQ?
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Jumping w 22 Lip, 2009, 13:29:02
Powiem Ci że już o tym myslałem i chyba coś będe musiał zakupić czy przynajmniej przetestować, bo poza tym wzmacniacz jest naprawdę pierwsza liga.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Drevniak w 22 Lip, 2009, 15:44:15
DSLka sie chowala strasznie, miala taki brzydki srodek, ze jak sie go rozkrecalo, to slychac bylo glownie szSZszSZsz, a jak skrecalo sie go zeby sie pozbyc szSZ, to dla odmiany nie bylo slychac nic. moze poproboj z osobnym EQ?

z tymi jcm2000 to jest bardzo różnie grałem na 3 dsl-ach i kazdy był tak inny że to masakra różniły sie rokiem produkcji, lampami a przez to ilością środka i basu najdziwniejsze jest to że nie góry, albo mi się tak wydawało.

co do przebijania się to najważniejsze jest wiosło, przykład gibson sg i fender tele te wiosła sie zajebiście uzupełniają ale tele bedzie bardziej słychać
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: DeathMaster w 22 Lip, 2009, 15:50:37
Bo po mojemu w kwestii przebicia najwięcej ma do powiedzenia gitara(znam taką jedną co się zawsze przebija, a mam taką jedną co się nigdy przebić nie chce), na drugim miejscu paka, a na trzecim hedzior.
Engl na próbach mojej kapeli z przebiciem się nigdy nie miał problemów.
sprecyzuj stary bo sie zaczynam niepokoic  ???
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Dexterek w 22 Lip, 2009, 16:07:37
Schecter C7 jest wiosłem które samo w sobie muli dołem. W połączeniu z DRką, która ma podobną tendencję oraz z pakę Engla na v60, która generalnie ma zero góry i środka, zero pierdolnięcia i dynamiki wychodzi mi sam muł. Mam nieco większe pasmo niż bas. Na próbach z mojej strony słychać jedynie dudnienie. Na szczęście jedyny manewr, który wystarczy mi do uratowania sprawy to wymiana paki.
Z moim wiosłem trzeba bardzo uważać przy doborze sprzętu bo w tych słusznych konfiguracjach zabrzmi super i potężnie i selektywnie i miodzio, a jak na czymś zaoszczędzę to wszystko się sypie i nic mnie nie słychać.
Kumpel ma PRSa i do czego by tego wiosła nie podłączyć to się zawsze przebije, ale potęgi w brzmieniu to to nie ma za grosz.
DeathMaster, ty zdaje się grasz tylko w domu, a niestety nie zawsze najlepsze brzmienie oznacza takie które się przebije najlepiej. Mój drugi gitarzysta ma na piecu ukręconą siarę i górę. Mnóstwo siary i górki. Ja mam na wprost jego kolumnę i mi łeb rozwala, a on sobie stoi obok kolumny, albo w ogóle za nią i twierdzi, że jest super. No i przebija się znakomicie przez ten manewr.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: DeathMaster w 22 Lip, 2009, 16:26:40
czyli twierdzisz ze tylko wymiana paki i bedzie Ci z Mesa gadac jak nalezy?
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: skarhead w 22 Lip, 2009, 22:08:43
W warunkach bojowych ogrywałem tylko Savage'a (i to długo i że tak powiem w sposób stały) i na żadnej paczce nie miał jakichkolwiek problemów z przebiciem się w mixie. Przebicie się to imho nie tylko kwestia pasma (więcej basu jednak szkodzi, tak samo jak zbyt mała ilość środka) ale też kwestia ilości przesteru i stopnia dodawanej przez wzmak kompresji - im więcej tych ostatnich tym imho gorzej to wygląda jeżeli chodzi przede wszystkim o klarowność, a co za tym idzie również o przebijalność w mixie.

Blackmore'a słyszałem i nigdy nie podejrzewałem o nieprzebijalnosć - pewnie kwestia ukręcenia.

Dobry sposób na poprawienie przebicia zwłaszcza w wypadku lowtuningu to zdjąć gain, mid do góry, bas w dół działa na praktycznie każdym wzmaku o ile paka nie ma w sobie mułu (wtedy to zależy od wzmaka). Też warto poeksperymentować z górą - widziałem juz takie patologie że po zdjęciu totalnie góry  (do zera/godziny 8) i kręceniu tej częstotliwości potem presence wzmak dostawał nagle dużo więcej środka niż miał w jakimkolwiek innym położeniu treble, z tym że to ostatnie iirc w niektórych tylko ampach występowało
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Dexterek w 22 Lip, 2009, 23:09:41
czyli twierdzisz ze tylko wymiana paki i bedzie Ci z Mesa gadac jak nalezy?
Doświadczenia przeprowadzone organoleptycznie mówią, że tak.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Jumping w 23 Lip, 2009, 09:22:24
Fajnie się temat rozkręcił co mnie cieszy. Ale do rzeczy. Spróbuje jeszcze od nowa pobawić się ustawieniami w piecu, może odwróce to wszystko do góry nogami i coś mnie oswieci, moze wystarczy ze zainwestuje w jakiś dobry EQ - tyle że to dodatkowe klikanie, a juz w tym momencie uskuteczniam taniec pingwina na scenie:) Wczoraj na próbie miałem znowu tą sytuację - konczylismy robić nowy utworek, graliśmy cicho ponieważ nie było perkusisty także głosność wzmaków w pozycji 3 i jedziemy z koksem. Akurat grałem na Lukatherze. Mam 4-ro kanałowe Combo Engla Sovereign 100 i podpinam to pod pake Engla 2x12 V30. Głośności sa dopasowane wszytsko chula jak nalezy. Gramy refren, moja partia to mocny riff, druga gitara gra rozłozone akordy, basik wokal - wszystko selektywne, dobrze słychać. Koniec refrenu wchodze na solo, kumpel zaczyna grac lejące sie riffy, basik podgrywa ja zmieniam na kanał 4 zaczynam solo i zniknąłem. Podbilem się, lepiej, tyle że i tak druga gitara mnie przykrywa, jestem głośniej ale śłychac dużo góry, dzwieki grane z mojej gitary nie miały tego pełnego tłustego brzmienia jakie powinny mieć.  Dziwna sprawa. Może jeszcze bardziej powinienm skrecić gain na 4 kanale, dodać wiecej srodka, zdjac góry ,za to pobawić sie presence. Czasami jest tak ze nic nie brzmi a na drugi dzien co by sie nie szarpneło za struny przechodzą ciarki po plecach to jedna sprawa :)  ale tak czy inaczej musze cos z tym zrobić bo nie jest do konca tak jak powinno, przynajmniej takie mam wrażenie. Jak sobie gram w domu, czy na probie ustawiam brzmienia , wzmacniacz naprawdę dopierdziela, jak zaczynam grać z kapela czasem to wszystko gdzies niknie. Kurde, można osiwiec  przez to wszystko hehe :)
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Leon w 23 Lip, 2009, 10:33:38
Miałem to samo z PODem + 100W head lampowy. Kumpel miał Fendera DeVille i po prostu wciągał mnie nosem na każdej głośności. Z wyjątkiem momentu że było słychać tylko mnie :) Może Twój sound jest po prostu za ładny? Ja mam takie tendencje do ukręcania czegoś co brzmi ładnie jak się gra bez ludzi, a potem nagrywam albo gram próbę i nie ma w miksie w ogóle mojego wiosła :) Z tego co na razie udało mi się osiągnąć to sound do kapeli nie może być za ładny i za okrągły bo się traci. Powinien ździebko walić górą i dużą ilością środka :D
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: skarhead w 23 Lip, 2009, 10:44:18
Cytuj
Z tego co na razie udało mi się osiągnąć to sound do kapeli nie może być za ładny i za okrągły bo się traci. Powinien ździebko walić górą i dużą ilością środka

Ja mam jakieś takie wrażenie że na większości ampów najlepiej jest ukręcić preamp raczej środkowo, mniej góry i basu za to sam bas i góra powinny być korygowane na etapie końcówki przez presence i resonance/jego odpowiedniki (przełączniki modern etc.).
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Owczur w 23 Lip, 2009, 11:24:25
Mój drugi gitarzysta ma na piecu ukręconą siarę i górę. Mnóstwo siary i górki. Ja mam na wprost jego kolumnę i mi łeb rozwala, a on sobie stoi obok kolumny, albo w ogóle za nią i twierdzi, że jest super. No i przebija się znakomicie przez ten manewr.
Lepiej sie nie pokazuj na nastepnej probie - jakbys czasem spojrzal na moj piec, a nie na DRe to bys zobaczyl, ze gory prawie nie mam, a presence tez nie jest jakos bardzo odkrecone - gora idzie z gitary nie z pieca pacholku jeden - jak Cie boli delikatna glowa, to sie przesun metr w bok :P
Wychodzi na to, ze gitara ma bardzo duze znaczenie, jezeli chodzi o przebijanie sie.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Leon w 23 Lip, 2009, 12:41:57
Kocham takie rodzinne scysje, ile one dodają kolorytu nudnym gadkom o equalizacji :D
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Musza w 23 Lip, 2009, 17:57:49
   Zdaje się że to taki ból zajebiście brzmiących Savage/Soverign (wersja combo Savage'a). Kiedyś Pstry rzucił komentarzem na forum, że może wreszcie Metal (kolega z zespołu) zacznie się przez jego mesę przebijać (wtedy to Metal wymieniał Savage na SE). Primer zaś pisał gdzieś na pigmeju o tym, że pojechał po Powerballa i wyszedł z Savage, później dodał że ma problemy z przebiciem się i mu wzmak ginie w kapeli. Tolein również zarzucając mnie codziennie milionami niusów o Loomisie (tak, zrobiłby mu dobrze bez namysłu) pisał że nie mógł się on przebić przez Brodericka a na próbie grając na Savidżu (bo akurat rozmawialiśmy o jego zakupie). Na koniec wspomnę o ostatniej rozmowie z RadomiremRadke (na którego Invadera się pałuje codziennie), który również ma problemy z przebiciem się swoim w.w. Inaderem przez Powerballa kolegi, a Invader jest robiony na bazie Savage (choć w tym przypadku stawiał na pierwszym miejscu paczkę jako możliwa przyczyna). Ja ze swoim ENGLem (e645) nie mam totalnie problemu, a wręcz przeciwnie (szczególnie po ostatniej wymianie wiosła) drugi gitarnik musi się bardzo przygłaszać, albo podrzucać presence i środek do niezadowalającego tonalnie poziomu.

ps. kurde, dobrą mam pamięć :P
 
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Wybielacz666 w 23 Lip, 2009, 18:13:47
Dobry sposób na poprawienie przebicia zwłaszcza w wypadku lowtuningu to zdjąć gain, mid do góry, bas w dół

dokładnie tak, ostatnio daliśmy mały recital u mojego brata na działce z jedną gitą (mój head w serwisie), wzmak kumpla coś kiepsko brzmiał z perą i basem, podszedłem, zastosowałem powyższą kombinację (+ dodałem trochę góry) i włala, pięknie się wszystko uzupełniało :) ogólnie w kapeli dobrze mieć odkręcony środek i nie przesadzać z basem oraz trzeba się pogodzić z tym, że swoje wymarzone brzmienie trzeba zostawić dla siebie, a na próbach/koncertach ustawiać się pod zespół
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Tolein w 23 Lip, 2009, 18:41:56
Co do loomisa/brodericka, to broderick grał na powerballu i bare knucklesach, a loomis już nie pamiętam na jakim piecu, bardzo możliwe że savage (a może to były jeszcze kranki :-? ), plus jego schecter albo inny składach od warmotha z emg 707 albo jakimiś szóstkowymi. I owszem, przebić się za chuj nie mógł.

- - -

uskuteczniam taniec pingwina
odpierdol się od pingwinów :P
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: primer w 23 Lip, 2009, 18:52:30
noo Musza fakt pamiec masz dobrą.

-tak jak napisałes o moim savage - nikł w czelusciach przykryty masa dziweku małego PeaveyClassic30.


Jako ciekawostka powiem tak:
mam teraz 5150 który sam z siebie brzmi tak sobie, ale wlasnie w mixie z kapelą idealnie sie mixuje i dlatego strasznie polubilem ten wzmak;)
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Tolein w 23 Lip, 2009, 19:26:53
Rozwiązaniem jest zawsze oddać drugiemu gitarzyście swojego drugiego engla, prawda? :P
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: skarhead w 23 Lip, 2009, 20:57:51
Cytuj
Zdaje się że to taki ból zajebiście brzmiących Savage/Soverign (wersja combo Savage'a).

To nie tak. Nie wiem jak ludzie kręcą Savage'a ale ja nie mam absolutnie żadnych problemów ze słyszeniem się w miksie przy grze do B, w tempach raczej szybkich gdzie klarowność i "cut" są potrzebne - niezależnie czy z drugim wiosłem czy też bez. Bez problemu z przebiciem się zarówno na ch3 jak i na ch4.
Używałem (chwilowo nie używam) z paką XXL engla i absolutnie żadnych problemów mimo ilości dołu który pompuje ta paka. To samo było z 4x12 mesy dużą i mniejszym englem 4x12.

O Englach to zawsze raczej miałem zdanie że jak coś to się PB nie przebije (słysząc wersję MK1) a tu widzę że jednak nie do końca tak ;]
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Jumping w 24 Lip, 2009, 09:13:55
odpierdol się od pingwinów :P

Co ja zrobie jak to prawda :)

Czyli jednak coś w tym jest, że niektóre Engle mają problem z przebiciem się w miksie. Ale musi byc jakaś na to rada,  bo brzmienie mi sie zajebiscie podoba i nie chciałbym go zmieniać na inny wzmak.  Przymiezam się do zakupu EQ MXR-a M-109 - podobno to małe sprytne urządzonko potrafi czynic cuda i między innymi jest lekarstwem na w/w problem:)
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Page_Hamilton w 24 Lip, 2009, 11:32:46
Dexterek - jak Ci muli mesa to sprobuj pake Marshalla. Nasz gitarzysta ma Tripla z paka BOX'a na przechujowych glosnikach Super 65 czy jakos tak i jego gitara dopiero muli... Podlaczylismy do mojej prostej jcm800 i bylo 10 razy lepiej. Jak bys koc zdjal z paki. Swoja droga tez mam problemy na probach, bo mowia, ze wszystko przebijam, a sam sie nie slysze :D Kwestia gdzie sie stoi.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: primer w 26 Lip, 2009, 15:19:21
stary ty masz jcm800 - przebijesz sie przez wszystko :headbang:
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: Radek M w 26 Lip, 2009, 16:07:19
Dex, DR muli niezaleznie od paki - taki wzmak, ma bulke i koniec. Albo sie to lubi albo nie. Na niektorych paczkach moze miec mniejsza na innych wieksza, ale zawsze ja ma.
Polecam sie pobawic TSem albo jakims innym Overdrive'm lub distorem i podopalac mese(dowalic levela, tona w zaleznosci jak lubisz i eventualnie zdac wiecej gainu ze wzmaka i dodac Drive'a z kochy - w niektorych tak sie da bez sprzegania zrobic. W tych w ktorych sie nie da Drive skrecasz na zero), to przynosi naprawde niezle efekty i dosyc skutecznie niweluje bulke i nagle wzmak zaczyna grac zdecydowanie bardziej punktowo. Mialem dwie DRki i w obu tak kombinowalem.

Ja zawsze bede polecal marszalka 1960BV - naprawde znakomita i dosyc tania paka ktora nie muli i nie ma przeladowanego dolu. Drugi gitarul u mnie niedawno zrobil podmianke i wzial wlasnie 1960 tyle ze AV zamiast engla na V60 i teraz mamy brzytwe obaj.


A co do 5150 to sie zgodze z Primerem, ten wzmak sam z siebie brzmi brzydko, ale z kapela dzieja sie cuda, bo wszystko nagle idealnie do siebie pasuje a jeszcze jak sie BBE sonic stomp'a do dziada doda, to juz fogle :)
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: dom?n w 26 Lip, 2009, 16:53:23
Swoja droga tez mam problemy na probach, bo mowia, ze wszystko przebijam, a sam sie nie slysze :D

welcome to the brothership of prosta paczka zamiast scietej! :P
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: pan mikos w 27 Lip, 2009, 21:00:39
Też się śliniłem na Engla. Zwłaszcza po tym, jak pograłem na SE metala, no brzmi on przewyjebiście, a kwestie przebijania się to raczej zależą od tego jak się nim wykręci, a kręcenia i przyciskania różnych guziczków jest od zasrania :)
Podniecony tym wszystkim miałem w planach sprzedawać 5150 i brać jakiegoś Powerballa, albo Blackmoore'a. Stała się jednak rzecz niesłychana, mianowicie nagrywałem z Maigrą płytę i po tym jak się Peavey spisał w studiu stwierdzam, że go nie zamienię. Słyszałem z milion opinii, że to wzmak idealny do studia, ale jakoś to tak nie do końca mnie to przekonywało. Dopiero jak ustawiliśmy dobrych kilka godzin Kranka, a później z pół godziny 5150 skumałem w czym rzecz. No i jeszcze ten banan na twarzy realizatora, gdy usłyszał 5150 - bezcenne :)

W kwestii natomiast przebijania się bardzo duże znaczenie ma wspomniana już gitara, kolumna, ustawienie EQ u siebie, ale też brzmienie i ustawienie reszty zespołu. Sam wzmacniacz nie wystarczy, to jest cały łańcuch elementów. Jeśli ktoś pisze, że mu się wzmacniacz nie przebija to mnie ciekawi skąd on wie, że to akurat wzmacniacz. Może z inną kolumną się przebije? Może basista jedzie za bardzo środkiem, może gitara za bardzo dołem daje?
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: RadomirRadke w 27 Lip, 2009, 22:09:33
To może ja też odrobinke na podstawie mojego Invadera. Jestem swiezo po probie i bylo bardzo ok. Dziwna sprawa bo od czasu jak narzekalem Muszy ze siebie nie slysze nic sie nie zmienilo, nie dotykalem galek. A... i jeszcze jedno, koledzy z kapeli mowili ze mnie dobrze slychac i jest ok a ja siebie nie slyszalem ;p Zmiana paki tak czy srak u mnie nastapi predzej czy pozniej. Howgh.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: skarhead w 27 Lip, 2009, 22:15:19
Zmęczenie uszu i ogólne zmęczenie? Tu się nie wygłupiam bo czasem jak byłem padnięty to przestawiałem poty na wszelkie możliwe strony żeby mi zaczęło pasować ;]
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: RadomirRadke w 28 Lip, 2009, 11:30:07
Możliwe bo na proby latam 180km w jedna strone ;]
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: maślak w 28 Lip, 2009, 11:55:49
... Sam wzmacniacz nie wystarczy, to jest cały łańcuch elementów. Jeśli ktoś pisze, że mu się wzmacniacz nie przebija to mnie ciekawi skąd on wie, że to akurat wzmacniacz. Może z inną kolumną się przebije? Może basista jedzie za bardzo środkiem, może gitara za bardzo dołem daje?

Ja sprawdzałem qmpla fireballa na dwóch różnych zestawach. Kolumny: pierwsza na v30, druga na greenbackach. Gitary na elektronice aktywnej i pasywnej. W każdej możliwej kombinacji mój 6505 zabijał Fireballa (Engl ginął w mixie pomimo, że był wyraźnie głośniej) i nie było to złe ustawienie EQ.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: headcharge w 30 Lip, 2009, 17:19:19
Tru, moj ginal przy B-52 at 100.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: zuraw w 31 Lip, 2009, 23:20:06
U mnie fireball był bardzo kiepsko słyszalny na próbie, a jest tylko jedna gitara.  Grał na V30 + g12-75T. Kręciłem gałami w tą i spowrotem i nic nie pomagało. Może to wina gitary (EXG7) może przetwornika ( Merlin Hellfire) Nie wiem , oszczędziłem sobie kosztów sprawdzania bo na poprzednim wzmaku było o niebo leiej.
Tytuł: Odp: Engl - siła przebicia
Wiadomość wysłana przez: headcharge w 31 Lip, 2009, 23:59:46
Dlatego zainwestowalem w 6505 ;]