Forum Sevenstring.pl

Inne => Warsztat => Wątek zaczęty przez: Gveir w 28 Gru, 2013, 21:01:20

Tytuł: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 28 Gru, 2013, 21:01:20
Nie wiedziałem gdzie umieścić ten temat. W zasadzie dotyczy stricte mojego "warsztatu" czy umiejętności.
Przedstawię wam sprawę i prosiłbym o wasze opinie. Potrzebuje je aby coś przemyśleć i wysnuć wnioski.

Sprawa ma się następująco: doskonale wiem, że większość z gitarzystów miała tak, że chciała to rzucić albo "kurwa, nie umiem grać". Chowało się wiosło i ochota/inspiracja przychodziła więc wiem, że taka może być odpowiedź od was.
Rzecz jest w tym, że działam strasznie schematycznie. Jak maszyna.
Większość mojego stażu to łupanie coverów, dopiero od jakiś powiedzmy 2 lat próbuje coś od siebie. Zaczęło się od pentatoniki ale każdy głupi itd. Od siebie nie mam nic - wszystko co umiem to wyuczone schematy, jakieś pomysły czy zagrywki mam od kogoś. Nakurwianie pałerchordów, tłumienia itd. nie są moimi pomysłami. Odpór - pewnie też ich używaliście, ale ja robię to nagminnie. Swojego nie mam nic.

Prosta rzecz jak wykucie dźwięków na gryfie sprawia mi ogromną trudność do tego stopnia, że nadal jej nie opanowałem. Nie umiem kojarzyć dźwięków. Jeśli "gram" to na całym gryfie dźwięki skali. O! ale mi kurwa artyzm..
Uczyłem się za młodu pdst. akordów - zarzuciłem bo po co? Metronom?! Po co? Teraz mam efekty. Nawet gdy ćwiczę to jest mi potem kiepsko.

Ogromną część zapominam. Mam dziury, zaburzoną pamięć sekwencyjną. To jest fakt - chcę nauczyć się kawałka i leci fragment. Walnę się w jakimś momencie to nie zacznę od dźwięku przed babolem który popełniłem, tylko muszę od nowa zagrać cały fragment. Nie umiem odtworzyć z pamięci. Kawałków tym bardziej.
Dziś naszedł mnie pomysł na coś. Część zapisałem w zeszycie (ale co z tego, jak zapomniałem jak leciało bicie i ogół.. co mi z tabulatury? konsekwencja wyższego) miałem drugą ale na chwilę przerwałem i pomysł uleciał. A w moim mniemaniu się kleiło i za nic nie potrafię wydobyć z głowy tej melodii. No nichuja.

Bardzo często zastanawiałem się, czy to nie wina dyskalkulii. Jeśli macie zamiar obrzucić mnie po przeczytaniu tego jajami i "za moich czasów nie było.." to proszę, nie chcę tego. Pytam poważnie. Mam to schorzenie i muszę z tym kurwa żyć, co nie jest mi miłe ani przyjemne. Nie pamiętam jak ale mam. Podejrzewam, że gdy nabiłem sobie któregoś z kolei guza na głowie w miejscu płatów potylicznych (ale to gdybania). Moje problemy z matematyką zaczynają się od 4 kl. podstawówki.
Przy pomocy nauczyciela i to w miarę sporej jakoś ogarnąłem. Robiłem często podstawowe błędy, ale ich nie zauważałem bo byłem święcie przekonany, że robię dobrze. Ale leciałem dalej! Nie wspomnę ile razy byłem zagrożony z matematyki.
Powiecie, że debil ale tak nie jest. Ślęczałem nad tym przedmiotem wiele godzin. Miałem ogrom korepetytorów przy których jakoś robiłem (z ich pomocą i wskazywali mi błędy, bo ich nie potrafiłem dostrzec). Każdy twierdził, że przy nich rozumiem ale nie rozumie dlaczego łapię ogromną ilość negatywnych ocen. Ciągnęło się aż do liceum, tam pani profesor spytała mnie o dyskalkulię, bo po wynikach i sprawdzianach podejrzewała mnie. Wysłano mnie na badania do poradni.
Tam wykluczono dysgrafię, dysortografię i dysleksję. Ale potwierdzili dyskalkulię. Mogę nawet zrobić zdjęcie oryginału zaświadczenia. Nie czułem i nie czuje się dobrze.
Ledwo co przez matematykę zaliczyłem 3 rok w LO. Maturę na 30% cudem albo dlatego, że byłem pierwszym rocznikiem.
Na studiach też miałem problem z statystyką. Ledwo co ją zdałem.

Moje pytanie finalne: czy zaburzenia funkcji matematycznych czy w drugą stronę ich duża zdolność ma wpływ na muzyka?
Czy matematyka łączy się w sposób mocny z muzyką, w takim sensie iż zaburzenia tych funkcji mogą wpłynąć na umiejętności?

Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: shortt w 28 Gru, 2013, 22:12:52
Stary, ale spina. Zaświadczenia, usprawiedliwienia itd. Ja też jak mam pomysł to potem go nie pamiętam - próbowałem zapisywać i potem - nic. Nawet jak nagrałem sobie audio, na dyktafon czy inny kutafon to potem nie umiałem tego zagrać tak samo przez dłuższy czas... Rozwiązaniem okazała się kamerka za parę złotych.
Co 2 tygodnie mam "kurwa, nie umiem grać". Wtedy gram kilka dźwięków i się nimi bawię, wolno, szybko, trochę poza skalą, fałsze i takie chuje muje - bawię się brzmieniem, efektami - tak bez melodii i bez celu - czyszczenie głowy ze spiny. I wtedy przychodzi inspiracja.
Za bardzo się skupiasz wg mnie na tym czego nie umiesz i z czym masz problem zamiast skupić się na tym co umiesz i rozwijać to dalej.
Mniej napięcia a więcej radochy z grania.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: nikt w 28 Gru, 2013, 22:29:20
Po co grasz?
Co chcesz osiągnąć grą?
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Dmaligator w 28 Gru, 2013, 22:44:33
Nie wiedziałem gdzie umieścić ten temat. W zasadzie dotyczy stricte mojego "warsztatu" czy umiejętności.
Przedstawię wam sprawę i prosiłbym o wasze opinie. Potrzebuje je aby coś przemyśleć i wysnuć wnioski.

Sprawa ma się następująco: doskonale wiem, że większość z gitarzystów miała tak, że chciała to rzucić albo "kurwa, nie umiem grać". Chowało się wiosło i ochota/inspiracja przychodziła więc wiem, że taka może być odpowiedź od was.
Rzecz jest w tym, że działam strasznie schematycznie. Jak maszyna.
Większość mojego stażu to łupanie coverów, dopiero od jakiś powiedzmy 2 lat próbuje coś od siebie. Zaczęło się od pentatoniki ale każdy głupi itd. Od siebie nie mam nic - wszystko co umiem to wyuczone schematy, jakieś pomysły czy zagrywki mam od kogoś. Nakurwianie pałerchordów, tłumienia itd. nie są moimi pomysłami. Odpór - pewnie też ich używaliście, ale ja robię to nagminnie. Swojego nie mam nic.

Prosta rzecz jak wykucie dźwięków na gryfie sprawia mi ogromną trudność do tego stopnia, że nadal jej nie opanowałem. Nie umiem kojarzyć dźwięków. Jeśli "gram" to na całym gryfie dźwięki skali. O! ale mi kurwa artyzm..
Uczyłem się za młodu pdst. akordów - zarzuciłem bo po co? Metronom?! Po co? Teraz mam efekty. Nawet gdy ćwiczę to jest mi potem kiepsko.

Ogromną część zapominam. Mam dziury, zaburzoną pamięć sekwencyjną. To jest fakt - chcę nauczyć się kawałka i leci fragment. Walnę się w jakimś momencie to nie zacznę od dźwięku przed babolem który popełniłem, tylko muszę od nowa zagrać cały fragment. Nie umiem odtworzyć z pamięci. Kawałków tym bardziej.
Dziś naszedł mnie pomysł na coś. Część zapisałem w zeszycie (ale co z tego, jak zapomniałem jak leciało bicie i ogół.. co mi z tabulatury? konsekwencja wyższego) miałem drugą ale na chwilę przerwałem i pomysł uleciał. A w moim mniemaniu się kleiło i za nic nie potrafię wydobyć z głowy tej melodii. No nichuja.

Bardzo często zastanawiałem się, czy to nie wina dyskalkulii. Jeśli macie zamiar obrzucić mnie po przeczytaniu tego jajami i "za moich czasów nie było.." to proszę, nie chcę tego. Pytam poważnie. Mam to schorzenie i muszę z tym kurwa żyć, co nie jest mi miłe ani przyjemne. Nie pamiętam jak ale mam. Podejrzewam, że gdy nabiłem sobie któregoś z kolei guza na głowie w miejscu płatów potylicznych (ale to gdybania). Moje problemy z matematyką zaczynają się od 4 kl. podstawówki.
Przy pomocy nauczyciela i to w miarę sporej jakoś ogarnąłem. Robiłem często podstawowe błędy, ale ich nie zauważałem bo byłem święcie przekonany, że robię dobrze. Ale leciałem dalej! Nie wspomnę ile razy byłem zagrożony z matematyki.
Powiecie, że debil ale tak nie jest. Ślęczałem nad tym przedmiotem wiele godzin. Miałem ogrom korepetytorów przy których jakoś robiłem (z ich pomocą i wskazywali mi błędy, bo ich nie potrafiłem dostrzec). Każdy twierdził, że przy nich rozumiem ale nie rozumie dlaczego łapię ogromną ilość negatywnych ocen. Ciągnęło się aż do liceum, tam pani profesor spytała mnie o dyskalkulię, bo po wynikach i sprawdzianach podejrzewała mnie. Wysłano mnie na badania do poradni.
Tam wykluczono dysgrafię, dysortografię i dysleksję. Ale potwierdzili dyskalkulię. Mogę nawet zrobić zdjęcie oryginału zaświadczenia. Nie czułem i nie czuje się dobrze.
Ledwo co przez matematykę zaliczyłem 3 rok w LO. Maturę na 30% cudem albo dlatego, że byłem pierwszym rocznikiem.
Na studiach też miałem problem z statystyką. Ledwo co ją zdałem.

Moje pytanie finalne: czy zaburzenia funkcji matematycznych czy w drugą stronę ich duża zdolność ma wpływ na muzyka?
Czy matematyka łączy się w sposób mocny z muzyką, w takim sensie iż zaburzenia tych funkcji mogą wpłynąć na umiejętności?


A kto ci pozwolił mój życiorys napisać, (xxx) się pytam ?
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 28 Gru, 2013, 22:50:03
@nikt

To będzie prozaiczne ale kocham muzykę. Gram głównie dla siebie. Wstydzę się cokolwiek nagrać bo znam swoje słabości.
Pracuje nad nimi ale efektów nie widać niestety.

@dmaligator

ke?
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: nikt w 28 Gru, 2013, 22:57:33
Myślisz że 99% kapel z gatunku grunge, punk, HC  w ogóle byłaby zdolna do takich przemyśleń jak Twoje? W dupie to mieli. 3 akordy, darcie mordy i przyjemność z robienia muzy.
Zacznij od tego, reszta przyjdzie sama.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 28 Gru, 2013, 23:00:37
Nie wiem co sobie myśleli.
Wiem, że wyrośli z prostej muzyki, a mimo tego Cantrell trochę potrafi. Wiem, że to warsztat i jego szlif.
Bardzo możliwe, że za dużo do siebie wymagam albo za wiele na raz.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Dmaligator w 28 Gru, 2013, 23:05:35
@nikt

To będzie prozaiczne ale kocham muzykę. Gram głównie dla siebie. Wstydzę się cokolwiek nagrać bo znam swoje słabości.
Pracuje nad nimi ale efektów nie widać niestety.

@dmaligator

ke?

Nie ke? tylko sre. Ja mam tak samo i żyje z tym już długo i jak napisał nikt trza mieć to w dupie i grac dla przyjemności a nie dla kariery.

Nie ważne czy się gra dobrze tylko czy się czuje co się gra  ;)
Benjamin Button-Bethena song (http://www.youtube.com/watch?v=f3Zl-_sEEBA#)
Jeśli sprawia przyjemność to może być i disco polo lub nawet Vexing Question ;D

Tylko wtedy lepiej nie publicznie bo wstyd
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 29 Gru, 2013, 12:15:38
Przecież nie będziesz cały czas grał to co lubisz, bo okaże się to niezjadliwe albo wychodzić Ci będą same sprzeczne dźwięki.
Dla Ciebie - cool, ale jakbyś chciał komuś zaprezentować?

Dla mnie zagadką jest jak np. Widek, Musza czy inny forumiś tworzą. Co? Siadają i mówią: ah, solówkę to trzasnę w B moll ? Nie uwierzę, że tak jak ja latają po skali. Tak samo nie uwierzę, że robi tak Pietrucha lub Satch. To jest dla mnie zagadka - jak oni tworzą.
Ci wielcy, rozumiem, że tak tym przesiąkli iż znają dźwięki ale Ci których wcześniej wymieniłem?
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 29 Gru, 2013, 12:53:06
Chodzi Ci, że mam za dużo w głowie na raz?
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Amok w 29 Gru, 2013, 14:09:17
Chodzi o to, że muzyka wychodzi z głowy, a technika, ćwiczenia dają ci warsztat żeby ten pomysł przelać. Im więcej będzie grać ze słuchu tym bardziej będziesz świadomy tego co chcesz zagrać. Jak masz zagrać jakieś solo to spróbuj sobie najpierw je wyśpiewać lub wynucić, a potem zagrać. Brak umiejętności śpiewania nie usprawiedliwia :p Sam mam skalę głosu obejmującą pewnie pół oktawy, ale ostatnio zacząłem tak ćwiczyć  i jest to metoda skuteczna. Przede wszystkim systematyka, jak w każdej innej dziedzinie. Bez konsekwentnego ćwiczenia ni dy rydy. Nie wiem ile masz czasu i chęci dziennie, ale dobrze to sobie rozplanować X czasu ćwiczenia techniczny, Y na teorię, uczenie się jakiś schematów, harmonia itd. Potem Z na robienie jakiś ciekawych licków, których w internecie pełno, a następnie puszczasz podkład i starasz się wykorzystać to co się nauczyłeś. A no i jeszcze +3 godziny dziennie na artykulację :P, ale to jest moje zboczenie.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: rusiu w 30 Gru, 2013, 11:51:52
Gveir, nie przejmuj się ja mam uzależnienie od alkoholu i narkotyków(cholera do czego ja się tu przyznaję),  mam wykrytą chorobę dwubiegunową, też mam dziury w pamięci i żyję i gram, raz lepiej raz gorzej. Ważne żeby granie sprawiało przyjemność.
Muzyka ma płynąć z serca.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 30 Gru, 2013, 13:22:12
Głupio napisać, ale dopiero Ciebie mogą nazwać prawdziwym rockmanem (dragi i alko).

Wiem doskonale, że ma płynąć z serca. Moją ogromną bolączką jest to, że mam w sobie melodię ale nie znam dźwięków na gryfie i nie umiem przełożyć. Uczyłem się ale wchodzi mi to bardzo, bardzo topornie. Gdybym się tego wyuczył albo posiadał tą umiejętność, niczym bym się nie martwił. Wiem, że kurwa wymagam od siebie ogrom ale taki jestem - stawiam duże wymagania sobie. I chcę je spełnić. Chodzi tutaj jedynie o granie i muzykę, bo ten pęd ambicji dawno wyhamowałem wobec reszty życia.
Również mam taką.. pokusę? chęć? poznania wszystkiego. Rozbicia na atomy np. umiejętności Satcha, Moore'a i innych wielkich. Mam analityczny umysł i uwielbiam takie rzeczy. Może dowiedziałbym się jak czarowali? :D

Pojebany ze mnie człowiek.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Stivo2005 w 30 Gru, 2013, 14:02:46
Moją ogromną bolączką jest to, że mam w sobie melodię ale nie znam dźwięków na gryfie i nie umiem przełożyć

Stary, ale to co słyszysz w swojej głowie (dźwięki, nie głosy), nie potrzebuje znajomości, gdzie jaki dźwięk jest na gryfie, a raczej słuchu tyle tylko dobrego, by uszy nie rosły w dupie. Mam nadzieję, że Puff się nie wkurzy, za to co napiszę, ale... Darzę mojego kolegę i przy okazji drugiego gitarzystę w kapeli dużym szacunkiem, ale pomimo tego, że zagraliśmy masę koncertów (jak na nasze ego), kilka materiałów i sporo dobrego (podobno) materiału, to do dziś nie wie jak idą po kolei dźwięki skali (Jak to czytasz, to nawet jak napiszesz, to wiem, że sprawdziłeś!). Czy przez to jest gorszym gitarzystą? Nie. Gość ma głowę do riffów (choć jest leniwy fhui) i tyle. A to, że nie zapamiętujesz riffów. Powiedz mi, a kto pamięta? Stary, kamera lub nagrywanie, innej rady nie ma. Ja sam mam chyba kilka GB mp3 z moim szitem ;)

Wyluzuj ;)

ps. Sam podstaw teorii nauczyłem się całkiem nie tak dawno temu ;) i są to podstawy. Gram jak łamaga, ale wychodzę z założenia, że ma mi to sprawiać przyjemność, a nic nie sprawia mi większej przyjemności niż właśnie gra. Moje podejście "mam wyjebane co inni myślą o mojej grze", doprowadziło mnie do tego, że zagrałem trochę koncertów, nagrałem trochę oficjalnie i nie oficjalnie wydanego materiału, a zdarzyło się nawet, że publika śpiewała (darła ryja?) teksty utworów moich kapel. Stary, olej te problemy i zacznij grać.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 30 Gru, 2013, 15:48:59
Doceniam to co piszecie, ale serio - dla mnie moja gra brzmi tak pokracznie, kalecząco i wkurwia mnie, że nic nie tworzę.
Nigdy nie zrozumiem jak np. Puff, jak wspomniałeś Stiv, skoro nie zna dźwięków na gryfie tworzy riffy które się z sobą KLEJĄ.
U mnie wychodzi totalna pizda.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Stivo2005 w 30 Gru, 2013, 16:07:28
Nigdy nie zrozumiem jak np. Puff, jak wspomniałeś Stiv, skoro nie zna dźwięków na gryfie tworzy riffy które się z sobą KLEJĄ.
U mnie wychodzi totalna pizda.

Tu masz np. kawałek z naszej pierwszej kapeli, gdzie cały został napisany przez Puffa:

Down To Concrete - Strong (live @ Estrada 25.I.2009) (http://www.youtube.com/watch?v=sxsVpiB3sjA#)
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 30 Gru, 2013, 16:13:58
Dobra rzecz! Szczerze mówię.
Założę się, że odpowiesz mi "to nic trudnego, Puff nie wymyślił niczego skomplikowanego". Ok, ale się kurwa jakoś klei.
Nie poznałem tej tajemnicy.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Franq w 30 Gru, 2013, 17:20:18
Ja nie znam dźwięków na gryfie i ani jednej skali. Nie przeszkadza (ale i nie pomaga) mi to w pisaniu. Gram już 10 lat i nigdy się nie uczyłem. Robię wszystko na wyczucie.  Co prawda nie uważam, żebym tworzył coś ekstra ale sprawia mi to przyjemność i to chyba najważniejsze?

Spoiler

Mogę powiedzieć tylko - siedź dużo z gitarą i nagrywaj/zapisuj. Nie poddawaj się.

Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 30 Gru, 2013, 18:20:06
I to mnie dziwi, bo Twoje filmiki z ogrywania RAN-ów oglądałem wiele razy.
Może prawda jest w powiedzeniu "nie umiesz grać, to obniż strój" ?
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Thoth w 30 Gru, 2013, 18:33:57
Prawda jest taka, że musisz się osłuchać i mieć pomysły w głowie. Potem mieć na tyle ogarnięty instrument, żeby umieć to odtworzyć. A jak brak pomysłów słuchać więcej muzyki i się nią inspirować. Tj grać jakiś riff ze słuchu i przerobić go w 90% na coś innego fajnego. Reszta sama przyjdzie. :)
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Franq w 30 Gru, 2013, 18:42:53
Może prawda jest w powiedzeniu "nie umiesz grać, to obniż strój" ?

Nie.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: lwronk w 30 Gru, 2013, 19:13:04
Pytanie tylko, czy głównym problemem jest tworzenie czegoś własnego, czy braki w technice. Bo samo stwierdzenie, że wychodzi pokracznie jest na tyle ogólne, że niewiele do tematu wnosi.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 30 Gru, 2013, 20:12:32
http://soundcloud.com/gveir/blue-booze (http://soundcloud.com/gveir/blue-booze)

oceń sam.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: g-zs w 30 Gru, 2013, 20:15:35
Lepiej niż Vexing Question ;)
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: lwronk w 30 Gru, 2013, 20:18:17
Tragedii nie ma. Myślę, że jakbyś dokonał lekkiej selekcji granych tutaj motywów, i bardziej się ograł z podkładem, mogłoby być sporo lepiej.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 30 Gru, 2013, 20:28:20
Tragedii nie ma. Myślę, że jakbyś dokonał lekkiej selekcji granych tutaj motywów, i bardziej się ograł z podkładem, mogłoby być sporo lepiej.

W sensie kilka motywów za dużo lub kiepskich? Możesz wskazać które? ;)

Lepiej niż Vexing Question ;)

;D Mogę prosić o szczere opinię. Wiem, że się walnąłem w dwóch miejscach. Wy pewnie wychwycicie więcej.

Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: KrupniQ w 30 Gru, 2013, 21:02:22
(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fcdn.memegenerator.net%2Finstances%2F500x%2F44438004.jpg&hash=bc3f22a390ff6f847d2fb3aaa5f463c77660f724)

Popracuj nad techniką
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: escape_artist w 31 Gru, 2013, 08:35:26
Nie jest źle. Są momenty gdzie masz "niepewne" uderzenia. Popracuj nad kostkowaniem i artykulacja (wibrato, przyciskanie strun do progow). Bedzie slychac roznice szybko:)
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 31 Gru, 2013, 11:26:06
(http://cdn.memegenerator.net/instances/500x/44438004.jpg)

Popracuj nad techniką

;) Dobrze, to jest oczywiste. Ale mogę zapewnić, że to fylyng. Bendów uczyłem się od Moore'a
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: nikt w 31 Gru, 2013, 19:05:56
Gveir tak sobie dzisiaj słuchając Lennyego pomyślałem o tym co pisałeś.

Posłuchaj tego numeru, każdy instrument po kolei. Nie ma szału kompozycyjnie i instrumentalnie co? A ludzie tego słuchają, numer ma ponad 8mln odtworzeń, ba, nawet powiem że nóżka sama do niego chodzi. Graj a nie zastanawiaj się jak to zrobić.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 01 Sty, 2014, 13:36:05
@nikt

Jakiego numeru?
I głupie pytanie: Lennyego Kravitza? :D
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: nikt w 01 Sty, 2014, 13:39:51
Zapomniałem z pośpiechu wrzucić linka
http://youtu.be/xntxoEFsqfU (http://youtu.be/xntxoEFsqfU)

Pewnie że Kravitza. Dobra muza na odtrucie po secie z Black Dahlia Murder ;)
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 01 Sty, 2014, 20:47:35
Lenny nie robi skomplikowanej muzyki, tzn. mogę tak powiedzieć na przykładzie "I belong to you" "Again" czy "Fly away"
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: HypnO w 02 Sty, 2014, 16:23:51
Witam brać 7stringa itp, itd.
Mimo że to mój pierwszy post, to jestem już chwilkę na sevenstringu i nie słyszałem jeszcze nic bardziej podobnego co w tej chwili odczuwam. Braki w technice, brak czasu na ćwiczenia, lenistwo w tej sprawie, inne zajęcia i nagle pyk - ni chuj nie umiem zagrać czegoś porządnego, doszło to do mnie. Ale sobie tak powiedziałem, czemu miałbym umieć zagrać 13 sweepów + karkołomne trzydziestkidwójki w 180bpm? Jeśli granie rytmiczne sprawia mi radość, to nie muszę się uczyć tego co robią inni. Jasne, fajnie potrafić napierdalać jak pojebany (jebani Reflections...) ale narazie nie mam na to aspiracji. Jeśli chcecie sie pośmiać, to mój soundcloud jest otwarty: https://soundcloud.com/hypno-8 (aktualnie interfejs mi nie działa to trochę elektroniki się wkradło). Popatrz może na Stephena Carpentera - nie potrafi grać szybko, nie wiem czy można napisać że grał czysto na swoich pierwszych albumach, a jednak lubi to co robi i ma z tego przyjemność. Jego utwory, mam wrażenie, są pisane na randomowych riffach które po prostu były znajdywane w czasie pisania. Ten pasuje, ten nie pasuje itd. Nagrywane pewnie z kilkadziesiąt razy, krok po kroku. Moje trzy grosze w tej sprawie. ;D
Spoiler
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: rusiu w 02 Sty, 2014, 17:21:06
Gveir, jeżeli coś mogę Ci jeszcze poradzić, jeżeli chciałbyś nadrobić braki w teorii, poimprowizować do fajnych podkładów, to polecam Ci z całego serca kurs Rzoffa. Ja go akurat kończę i z tego co wiem to niedługo ma ruszyć kolejna edycja. Naprawdę dużo mi to dało i wiem że będę do tego bardzo często wracał.
Fajna jest też książka, która ma już chyba z dwadzieścia parę lat "Gitara rockowa" Wojtka Seweryna, dużo ćwiczeń do każdej ze skal modalnych, a każde ćwiczenie możesz zawsze wykorzystać do swoich zagrywek. Nie wiem czy jest dostępna(w oryginale była z kasetą), ale jeżeli chciałbyś to mam ją zeskanowaną w PDF. 
Bez teorii można grać, ale jej znajomość bardzo pomaga ;)
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: HypnO w 02 Sty, 2014, 20:06:38
Misha - "I don't know theory"

8:40
http://youtu.be/qDMqdHjfGkU (http://youtu.be/qDMqdHjfGkU)


Można robić skomplikowany stuff i nie znać podstaw teorii? Można.
Teorię bardzo dobrze znać ale bez niej i tak idzie ;)
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: fk w 03 Sty, 2014, 11:50:56
Ja tam lubie dmuchac na zimne, nie bede djentkorów gral po siwe lata, nadejdzie czas jamow ze starymi pierdzielami i nie chce zeby patrzyli wtedy na mnie jak na kałmuka co tylko pentatonike potrafi kisić przez 5 minut :D

teory is kul !
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: frost07 w 03 Sty, 2014, 15:32:32
O widzę temat bliski memu sercu ;) Jedyne co mam wspólnego z teorią to fakt, że chciałbym ją w końcu poznać. Mam o tyle łatwiej, że znam źródło swego problemu z nią - otóż nie potrafię sobie jej wyobrazić... A dokładniej, to istoty pojedynczych zjawisk które nią rządzą, chociaż zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że dużo z tych zagadnień jest banalna w swej prostocie.

To tak, jak powiedział kiedyś mój znajomy tworzący systemy informatyczne: "To naprawdę bardzo proste, tylko większość ludzi zniechęca się już na starcie." Nieznajomość teorii nie wyklucza dobrych kompozycji, co udowodnię jak tylko ogarnę wtyki i kompresję :o
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Pronounce w 14 Sty, 2014, 22:13:28
Wczoraj miałem okazję posłuchać nagrania z próby (fajnie nagrane) brata mojej dziewczyny.
On ma 17 lat i gra niecałe dwa lata na elektryku, wcześniej chyba z 1,5 na akustyku. Chodzi na lekcje gry.
Ja 26, gram prawie 11 lat.
Nagranie mnie zmiotło. Ja w jego wieku byłem w epoce kamienia łupanego na gitarze. Oczywiście widzi się na Youtube jakiś 11 letnich Azjatów wymiatających jakieś shredy bądź adaptacje z muzyki klasycznej ale to takie bezpośrednie porównanie jakoś tak uderzyło.
Techniką i muzycznie (autorska kompozycja) dużo dalej niż ja byłem w jego wieku.

Nie wiem, może grunt to grać swoje najlepiej jak się potrafi i byle był na to własny pomysł.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Orange w 20 Sty, 2014, 23:04:35
Ja mam magistra z teorii. Znam nutki, i inne srutki. I w momencie kiedy biorę wiosło do ręki i nie gram klasyki to zapominam o całej teorii, harmonii i tym szicie. Bo to przeszkadza. Nie lubię szredderów - moim skromnym zdaniem są to ludzie którzy opanowali technikę w zatrważającym stopniu, ale nie ma tego "czegoś" w ich grze - sweepy, pitu pitu, kilka wyuczonych skal. Albo kilkanaście. Lubię np rytmiczne granie Wylda. Ale jak zaczyna grać solówki to mnie śmiech ogarnia. Fascynuje mnie za to taki szalony połszkot, który ma technikę i to "coś" - Govan. W ogóle to mam bardzo złe skojarzenia z "solówką" - że to taki popis "o paczcie jak wymiatam".
Hear n' Aid - We're Stars (http://www.youtube.com/watch?v=P7eqxg92YG0#)

Pierwsze 2 melodyjki są w pytkę, potem już się zaczyna solówkowanie. I Malmsztin. Dzizas.

To jest dowód na moją teorię, że cza czuć co się gra, co się chce zagrać. Stary słyszysz melodię w głowie - gratuluję, bo nie każdy tak ma. Żeby ją przenieść na wiosło nie potrzebna ci teoria. Potrzebny ci słuch i nastrojony instrument.

I tak jeszcze do technicznego grania. Mogą sobie panowie zamiatać ile chcą, ale jak BB King pierdolnie swoje 5 dźwięków, to klękajcie narody. Autentycznie.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 20 Sty, 2014, 23:34:16
B.B Kinga bardzo lubię. Ostatnio staram się słuchać masy muzyki, coś mnie inspiruje, popycha. To dziwny moment gdzie orientuje się, że mógłbym po odpowiednim zmotywowaniu samego siebie, ogarnąć kilka gatunków swoją grą.

Co do fylmu z lini :D Wiedziałem, kurwa wiedziałem, że ten gość w trykocie z wywaloną klatą i który podryguje do rytmu to Halford :D
Szkoda, że nie wpierdolił się do studia moturem :< No właśnie! Judasy ostatnio zaczęły mnie muzycznie mocno kręcić.
W chuj we mnie dziwactw muzycznych, ale myślę, że w każdym tak jest: lubię bluesowe plumkanie, nieco szybsze z bluesa zagrywki Moore'a i to jak jego żipson płakał. Szybkie nakurwianda Malmsztyna też są zjadliwe, Satch zawsze na wysokim miejscu. Stefek Carpneter i tandem Head/Munky mają miejsce w moim sercu :D ( ciut pedalsko zabrzmiało ). K.K Downing i Tipton z double lead guitars. No i kurwa! Cantrell oraz DeLeo.
W chuj tego jest.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Orange w 20 Sty, 2014, 23:54:49
Źle mnie zrozumiałeś. Jeśli mam wymienić jakiś gitarzystów, którzy są dla mnie synonimem popisywania się, wymiatania i pokaleczenia całej rzeszy padawanó tego instrumentu, to trójcą są Malmsztin, Vaj i Satriani. Z czego ten ostatni to jeszcze ujdzie. Nie wiem dlaczego, ale tak mam.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: pivo w 21 Sty, 2014, 06:55:07
Ja mam magistra z teorii. Znam nutki, i inne srutki. I w momencie kiedy biorę wiosło do ręki i nie gram klasyki to zapominam o całej teorii, harmonii i tym szicie.

Bo właśnie cały widz polega na tym, żeby opanować to na takim poziomie, żeby siadając do grania świadomie nie zastanawiać się nad tym, ale jeśli już tyle się tego natłukłeś, że masz magistra to musi gdzieś tam podświadomie siedzieć ;)
A Malmsztin, Vaj i Satriani to są wyjątkowo złe przykłady bezsensownego nakurwu.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: lwronk w 21 Sty, 2014, 12:26:02
Źle mnie zrozumiałeś. Jeśli mam wymienić jakiś gitarzystów, którzy są dla mnie synonimem popisywania się, wymiatania i pokaleczenia całej rzeszy padawanó tego instrumentu, to trójcą są Malmsztin, Vaj i Satriani. Z czego ten ostatni to jeszcze ujdzie. Nie wiem dlaczego, ale tak mam.


Powiem tak. Michelangelo Zjebatio ;)
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: Gveir w 21 Sty, 2014, 12:47:13
Emmure. I pozamiatane.

A tak serio, Orange, czemu się dziwisz? Wrzuciłeś link do filmu który trąci hair metalem na 2 kilometry. Co prawda nie wiem co tam robią ajroni czy Halford.. ale kto Bogowi Metalu zabroni pośpiewać do majka dla hejr metalowych kudłaczy?
Vai i mu podobni wybili się w tamtych latach :D Ci którzy nie potrafili się przestawić wraz z powiedzmy połową lat 90 na inne granie - padli. Szrederzy nie są nikomu potrzebni.
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: y w 21 Sty, 2014, 23:29:04
Gveir, John Scofield "A go go" sobie zapodaj. fajne frazowanie, bujające groovy, sporo numerów na schematach bluesowych. Tak wiem, że staroć :)
Tytuł: Odp: Warsztat - ocena obiektywna.
Wiadomość wysłana przez: rusiu w 23 Sty, 2014, 09:28:10
Nikt nie wspomniał Franka Zappy