Forum Sevenstring.pl

Wzmacniacze i akcesoria => Pickupy, dechy, gryfy, struny i akcesoria => Wątek zaczęty przez: youshy w 02 Gru, 2012, 14:31:35

Tytuł: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: youshy w 02 Gru, 2012, 14:31:35
Kusi mię żeby ściągnąć lakier z gryfu mojej blondyny. Kto z Was już to robił i jakie spostrzeżenia? :>
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: domas w 02 Gru, 2012, 15:13:12
Mam teraz Muszowe kiwi na chacie. Musz zmatowił lakier na gryfie papierem ściernym. Bardzo fajny feel. Jak będę miał wiosło z gloss gryfem zrobię to samo na pewno.

E: tzn lakier dalej jest, ale matowy - zanim zdecydujesz się na pełne zdzieranie w celu zmiany wykończenia, możesz spróbować taki półśrodek.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: sify11 w 02 Gru, 2012, 15:26:07
lakier twój wróg!
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 02 Gru, 2012, 15:48:00
Mam dwa wiesła z gryfami w macie, jedno z połyskiem i mi to tam jeden chuj. Na pewno nie zdecydowałbym się na niezabezpieczone niczym drewno, bo to już kiedyś przerabiałem (w defilu kosmosie  :P ). Na olejowanie klonu w sumie też nie(w przeciwieństwie do palisandru). Co najwyżej wosk chemoutwardzalny ale chyba jednak wolę mieć gryfy zajebane akrylową satyną bo są bardziej... heavy duty. :P
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Orange w 02 Gru, 2012, 19:10:12
Mam 5 wioseł - we wszystkich wyjebałem lakier z gryfu i smyrnąłem olej (Parę ludzi z forum ma wiosła ode mnie z takim samym upgrejdem).

 Lakier - twój wróg.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: youshy w 02 Gru, 2012, 20:57:43
Chcę wyjebać lakier z telecastera, cały klonowy gryf. Czyli co, ścierać lakier? Papier ścierny i heja? I jeśli już to czym ten gryf zaimpregnować jeśli w ogóle?
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Lothar w 03 Gru, 2012, 08:38:56
"Graj, nie pierdol"

Pare dni temu nie zdawalem sobie sprawy, ze w ogole komus moze to przeszkadzac. W moim pierwszym elektryku (MEG Warrior) mialem nawet całą podstrunicę lakierowaną i mi to nie przeszkadzało. Podstrunica z czarnym lakierem, lol. Wiosło szatana.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 03 Gru, 2012, 08:58:54
Fredowi lakierowana klonowa podstrunnica też nie przeszkadza ;)
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: commelina w 03 Gru, 2012, 09:24:12
To całe pierdolenie typu "lakier twój wróg" IMO ma związek z potliwością łapek i lakierami które są IMO do dupy.
 Cała reszta to szukanie dziury w całym i dorabianie ideologii. Jeśli komuś mocno pocą się dłonie do faktycznie na połyskowych lakierach mogą mieć efekt zacierania się dłoni. Jeśli dłonie są suche , taki problem w ogóle nie powinien istnieć. No chyba ze ktoś gra z tzw pięściościskiem ale to juz zupełnie inna sprawa.
Stąd tez opienie ze surowe, woskowane gryfy są najbardzie troo. Zapewniam Was ze nie jesteście w stanie odróżnić dobrego wosku od dobrego akrylu.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: youshy w 03 Gru, 2012, 09:26:47
To całe pierdolenie typu "lakier twój wróg" IMO ma związek z potliwością łapek i lakierami które są IMO do dupy.
 Cała reszta to szukanie dziury w całym i dorabianie ideologii. Jeśli komuś mocno pocą się dłonie do faktycznie na połyskowych lakierach mogą mieć efekt zacierania się dłoni. Jeśli dłonie są suche , taki problem w ogóle nie powinien istnieć. No chyba ze ktoś gra z tzw pięściościskiem ale to juz zupełnie inna sprawa.
Stąd tez opienie ze surowe, woskowane gryfy są najbardzie troo. Zapewniam Was ze nie jesteście w stanie odróżnić dobrego wosku od dobrego akrylu.

czyli, zwyczajnie nie ma sensu?
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: sify11 w 03 Gru, 2012, 09:37:31
zrobie wam kiedyś fotke moich rąk po godzinnym graniu ;)
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: commelina w 03 Gru, 2012, 09:45:16
@youshy, jesli masz na gryfie miękki poliuretanowy lakier to warto go zmatowić, jesli pocą sie Tobie dłonie ponad tzw normę warto, jeśli to tylko fanaberia bo jacyś znani i lubiani tak robią ( jak np Gilbert  WD 40 traktujący  podstrunnice) to nie ma to sensu.

Miałem z kimś właśnie taką "rozmowę" i komentarz typu : to zadzwoń szybko do Gilberta i powiedz mu ze źle robi . To było chyba na pigmeju a odnosi sie do slepej wiary w to, ze dobry gitarmen musi wiedzieć wszystko najlepiej. Chodziło  tam o konserwacje podstrunnic i strun . A WD 40 to niestety nie jest dobry produkt do tego typu rzeczy.

To samo jest z gryfami i lakierem lub ich brakiem. Wiekszość to nasze indywidualne pragnienia i oczekiwania podsycane niestety zachowaniem tych "lepszych" a to błąd, przynaj,mniej jeśli chodzi o obchodzenie się z instrumentem i przystosowanie go do własnych potrzeb.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 03 Gru, 2012, 10:46:06
Tak sobie myślę, że większość przypadków niechęci do powłok lakierniczych bierze się przykrych doświadczeń z niektórymi bardzo gównianymi lakierami poliuretanowymi, które nawet w wersji satynowej potrafią być tępe w dotyku. Połyski to oddzielna sprawa i tu głównie decyduje kwestia łapy, techniki i potliwości. Jarek ma rację, że imadłowość lewej łapy nie ułatwia grania na połysku. Statyczne podparcie w sumie też nie.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Yames w 03 Gru, 2012, 17:18:37
Jak kupiłem sobie MM JP7 to zakochałem się w takich matowych gryfach, setius tylko pogłębił to uczucie...
Więc kiedy robiłem sobie Kanię to zażyczyłem sobie sobie woskowany gryf. I nie żałuję.
Teraz mam Epiphona z lakierem na gryfie i Kanię z woskiem. Nie uważam, że lakier to wróg, ale dotykając tego pierwszego mam wrażenie, że dotykam mebla... Dotykanie woskowanego gryfu jest zaś (prawie) jak dotykanie młodej cipki  :P Po prostu "Lubię to"!
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: youshy w 17 Gru, 2012, 11:11:10
Dorwałem ostatnio kilka gitar z klonowymi gryfami, lakierowanymi i nie.

Spostrzeżenia: jest różnica, dla mnie na plus z gryfem nielakierowanym.

Moja decyzja: zmatowię lakier w blondynie, później będę się zastanawiał co dalej z tym fantem robić.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: OMSON w 23 Gru, 2012, 12:15:16
Trzeba sobie zdać sprawę, że rezonans nie przenosi się całym przekrojem instrumentu, tylko po jego powierzchni. Dlatego poza oczywistymi sprawami związanymi z ergonomią, estetyką, czy względami praktycznymi narzucanymi przez lakierowanie/olejowanie czy woskowanie, istnieją też implikacje stricte brzmieniowe. Prawdą jest, że dobrze położony, twardy lakier, pozytywnie wpływa na poprawę przenoszenia się górnych częstotliwości w instrumencie. Czy to jest true brzmienie? Może i nie jest - ale ściąganie dobrego lakieru (dobrze położonego i odpowiedniej jakości) nieco przyciemni instrument. W przypadku, kiedy lakier i sposób położenia są kiepskie, można uświadczyć sytuacji odwrotnej (zrobi się jaśniej). Ale nie ma to nic wspólnego z gitarowym voodoo - są to czysto fizyczne sprawy, które charakterystyczne są dla danego instrumentu.
Tyle w kwestii lakierowanego vs nielakierowanego gryfu.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Dale Cooper w 23 Gru, 2012, 12:57:41
W takim razie muszę ściągnąć z siebie lakier. Zawsze chciałem mieć radiowy głos :D
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Orange w 24 Gru, 2012, 01:04:25
. Prawdą jest, że dobrze położony, twardy lakier, pozytywnie wpływa na poprawę przenoszenia się górnych częstotliwości w instrumencie. Czy to jest true brzmienie? Może i nie jest - ale ściąganie dobrego lakieru (dobrze położonego i odpowiedniej jakości) nieco przyciemni instrument. W przypadku, kiedy lakier i sposób położenia są kiepskie, można uświadczyć sytuacji odwrotnej (zrobi się jaśniej). Ale nie ma to nic wspólnego z gitarowym voodoo - są to czysto fizyczne sprawy, które charakterystyczne są dla danego instrumentu.
Tyle w kwestii lakierowanego vs nielakierowanego gryfu.

Zdjąłem lakier z gryfu w ponad 10 wiosłach. W każdym było bardziej "tajt", jaśniej, klarowniej. Nie wierzę, że we wszystkich gitarach lakier był położony źle - bo na oko, to we wszystkich było ok.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: commelina w 24 Gru, 2012, 08:37:08
Trzeba sobie zdać sprawę, że rezonans nie przenosi się całym przekrojem instrumentu, tylko po jego powierzchni. Dlatego poza oczywistymi sprawami związanymi z ergonomią, estetyką, czy względami praktycznymi narzucanymi przez lakierowanie/olejowanie czy woskowanie, istnieją też implikacje stricte brzmieniowe. Prawdą jest, że dobrze położony, twardy lakier, pozytywnie wpływa na poprawę przenoszenia się górnych częstotliwości w instrumencie. Czy to jest true brzmienie? Może i nie jest - ale ściąganie dobrego lakieru (dobrze położonego i odpowiedniej jakości) nieco przyciemni instrument. W przypadku, kiedy lakier i sposób położenia są kiepskie, można uświadczyć sytuacji odwrotnej (zrobi się jaśniej). Ale nie ma to nic wspólnego z gitarowym voodoo - są to czysto fizyczne sprawy, które charakterystyczne są dla danego instrumentu.
Tyle w kwestii lakierowanego vs nielakierowanego gryfu.

Teoretycznie może i tak, jednak cos chyba nie do końca. Bynajmniej tak wynika z naszych doświadczeń. Także ze spokojnym sumieniem mogę sie nie zgodzić z tym co piszesz.
Gdyby było jak mówisz, po dodaniu 3 warstw lakieru poliestrowego mielibysmy szklankę niebywałą, a dźwięk sie nie zmienił. Gdyby było jak mówisz łączenie gryf deska nie miało by zadnego znaczenia a tak tez nie jest wg naszych i nie naszych uszu. Dalej, gdyby było jak mówisz, drewno na korpus nie miało by zadnego znaczenia, tylko cieniutki top, a tak tez nie jest, i tez nie tylko wg naszych uszu. Także kolego jeśli chodzi o gitarowe voodoo, jestem daleki od czegoś takiego, jednak to czego przez ostatni rok doświadczylismy nie jesteś póki co w stanie, napięciem powierzchniowym czegokolwiek zmienić. Otóż powiadam Tobie, iż nie jesteś w stanie organoleptycznie, odróżnić dobrego wosku od akrylu. Mimo tego, ze z lakierami i innymi takimi mam doczynienia od ok 83r, to sam mam z tym problem. Robiliśmy różne próby i jeśli chodzi o lakier na gryfie nie zauwazyliśmy zadnej różnicy w dźwięku, czy to był akryl, wosk czy poliuretan.
Więc jak to piszesz, tyle w temacie .
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Semedi w 24 Gru, 2012, 11:10:46
Ja mam lakierowany i jest git. Najprawdopodobniej jest to lakier samochodowy i jest zajebisty sąud, gruz i miazga :D
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: commelina w 24 Gru, 2012, 11:26:04
Nie bez znaczenia są tez nielakierowane klucze i jako jedyne zamontowane prosto :P
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: indabrain w 24 Gru, 2012, 12:04:15
Miałem kilka wioseł na połysk i było ok, potem zamówiłem sobie w mayo customa z satynowym gryfem i wow, ale czad nic nie hamuje na gigu jak się ręka spoci w małym parnym klubie.W międzyczasie dosiadłem setiusa w wosku i byłem zachwycony. Następnie miałem inne mayo z lakierem na full blask eweryłer i nie przeszkadzało mi to, a nawet polubiłem jak podparcie kciuka się nie ślizga i gryf leży pewniej w łapie. Każde rozwiązanie jest inne i każdemu nie dogodzisz jednemu cycki za małe drugiemu dupa za zimna. Osobiście dla mnie jeden członek czy wosk, mat, czy połysk. Na każdym gra mi się dobrze ale inaczej trzeba podejść do lewej ręki.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Ewolter w 27 Gru, 2012, 04:02:04
Gryfy z matowym lakierem to są dopiero skur****ny bo one ewoluują w czasie z jednej formy bliskiej przytarciu papierem do lakierowanej.

Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: OMSON w 27 Gru, 2012, 22:59:26

Teoretycznie może i tak, jednak cos chyba nie do końca. Bynajmniej tak wynika z naszych doświadczeń. Także ze spokojnym sumieniem mogę sie nie zgodzić z tym co piszesz.
Gdyby było jak mówisz, po dodaniu 3 warstw lakieru poliestrowego mielibysmy szklankę niebywałą, a dźwięk sie nie zmienił. Gdyby było jak mówisz łączenie gryf deska nie miało by zadnego znaczenia a tak tez nie jest wg naszych i nie naszych uszu. Dalej, gdyby było jak mówisz, drewno na korpus nie miało by zadnego znaczenia, tylko cieniutki top, a tak tez nie jest, i tez nie tylko wg naszych uszu. Także kolego jeśli chodzi o gitarowe voodoo, jestem daleki od czegoś takiego, jednak to czego przez ostatni rok doświadczylismy nie jesteś póki co w stanie, napięciem powierzchniowym czegokolwiek zmienić. Otóż powiadam Tobie, iż nie jesteś w stanie organoleptycznie, odróżnić dobrego wosku od akrylu. Mimo tego, ze z lakierami i innymi takimi mam doczynienia od ok 83r, to sam mam z tym problem. Robiliśmy różne próby i jeśli chodzi o lakier na gryfie nie zauwazyliśmy zadnej różnicy w dźwięku, czy to był akryl, wosk czy poliuretan.
Więc jak to piszesz, tyle w temacie .

Commelina, powiem Ci uczciwie, że trochę się zmieszałem... :D W sumie nie bardzo rozumiem, co chcesz udowodnić? Używasz jakiegoś przerysowanego porównania pisząc o potrójnym poliestrze jako sposobie na osiągnięcie szklanki w brzmieniu... Potem przechodzisz do sposobów łączenia gryfu z korpusem albo grubości samego korpusu... Tak trochę przeskakujesz z jednej myśli do drugiej. Napisz wprost, z czym dokładnie się nie zgadzasz w nawiązaniu do mojej wypowiedzi? ;)
Z tym, że dobrze położony twardy lakier korzystnie wpływa na przenoszenie wyższych częstotliwości rezonującego układu, jakim jest instrument - czy z tym, że rezonans przenosi się głownie po powierzchni instrumentu? Takie dwie główne myśli chciałem przekazać od siebie.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Olcha w 27 Gru, 2012, 23:12:08
A moim zdaniem czytamy ze zrozumieniem i wszystko bedzie jasne :)
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: commelina w 28 Gru, 2012, 08:09:39
Jestem równie zmieszany i w zasadzie nie bede sie powtarzać bo musiałbym napisać jeszcze raz to samo. Przeczytaj tamto spokojnie jeszcze raz, jako odniesienie do Twojego postu wyzej.
Wyjaśnię tylko jeden aspekt . Jeśli chodzi o potrójną  wartstwę poliestru to o ile czytałbyś, jak to Olcha stwierdził ze zrozumieniem, to zrozumiałbyś ,ze pisze wyraźnie, a odnosi sie to do Twojej wypowiedzi o rozchodzeniu sie dzwieku powierzchniowo, CYTAT: "Gdyby było jak mówisz po dodaniu 3 warstw poliestru mielibyśmy szklankę a nic sie nie zmieniło"... to tak w skrócie. Co chciałem przez to udowodnić? ano to ze nie zawsze powłoka lakierowa ma jkikolwiek wpływ na dźwięk na brzmienie , przynajmniej w takim stopniu by nasze ucho to wyłapało.
Naprawde tego nie rozumiesz  ? Później jest kropka, czyli nowe zdanie, czyli nowa myśl, która także odnosi sie do rozchodzenia się dźwieku powierzchniowo.
Wiesz co z całym szacunkiem, jeśli tego nie rozumiesz, jeśli nie rozumiesz znaczenia tych wszystkich elementów, to na jakiej zasadzie sprawdzasz wiesła którymi handlujesz.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 28 Gru, 2012, 21:44:09
A ja uważam, że należy wyraźnie rozgraniczyć to, co wiesło emituje ''na sucho'' od brzmienia elektrycznego. Na to pierwsze może wpłynąć nawet jebany plastikowy pickguard a na to drugie wpływa wyłącznie to, co zmienia w jakimkolwiek stopniu sposób drgania strun.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: wuj Bat w 28 Gru, 2012, 21:47:14
Cały temat:

(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fmedia.tumblr.com%2Ftumblr_md016pxnUU1r2x3t9.gif&hash=4bc6f1f6902ee8cb385f045c2bb41defd3c58b1f)
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: commelina w 28 Gru, 2012, 22:11:26
Trudno mi zaznaczyć lubię to bo IMO warto rozwiewać mity, wyjaśniać co jest do wyjaśnienia, i rozróżnić co jest subiektywnym odbiorem jak choćby w/w wosk czy lakier jaki to ma wpływ na brzmienie i cz w ogóle i nie na podstawie teorii ale praktyki i doświadczeń organoleptycznych. Jezeli now bedziemy reagowac ma ewidentne niedorzecznosci , to mity I wyssane z palca teorie beds mialy niezla pozywke .
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Algiz w 28 Gru, 2012, 22:29:52
Prawdą jest, że dobrze położony, twardy lakier, pozytywnie wpływa na poprawę przenoszenia się górnych częstotliwości w instrumencie.

A biedny Stradivarius przez pół roku pierdolił się z szelakiem i terpentyną nakładając warstwa po warstwie politurę , żeby nie zamulić brzmienia i jednocześnie wydobyć piękno surowego drewna :(  Dzisiaj to by se poszedł do lakiernika samochodowego , ten by mu jebnął poliuretanik albo dwa i dopiero by te skrzypki brzmiały  ;)
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 28 Gru, 2012, 22:31:41
ten by mu jebnął poliuretanik
Poliuretanik nie jest twardym lakierem.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Algiz w 28 Gru, 2012, 22:35:15
Ale Chyba twardszy od akrylu ,wosku , politury i oleju ?
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 28 Gru, 2012, 22:55:55
Zależy. Bywają akrylowe twardsze niż poliuretany. Ale i tak taka twardość nijak się ma do dobrze odleżałego, zapolerowanego poliestru.

Co do skrzypek i w ogóle instrumentów akustycznych, gdzie ogólny udział powłoki lakierniczej jest całkiem spory z uwagi na cienkościenność konstrukcji: tu się zgadza, że taki ewentualny wpływ na brzmienie trzeba brać pod uwagę. Ale nie tam, gdzie decha jest w chuj gruba a położenie lakieru nie powoduje zbyt dużego przyrostu sztywności. W elektrykach nie ma co się nad ty spuszczać. Jako ciekawostkę dodam, że Steinway napierdala jako wykończenie skrzyń fortepianów połyskowy poliester firmy BASF a na płytę rezonansową poliuretan z uwagi na jego większą elastyczność
Spoiler
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Algiz w 28 Gru, 2012, 23:04:10
No widzisz a audiofile się spuszczają i płacą taką kasiorę za kolumny głośnikowe pokryte lakierem fortepianowym :)
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Aston w 28 Gru, 2012, 23:06:52
To już raczej ze względów estetycznych, men :)
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 28 Gru, 2012, 23:07:59
No widzisz a audiofile się spuszczają i płacą taką kasiorę za kolumny głośnikowe pokryte lakierem fortepianowym :)
Ale kto powiedział, że lakierowanie poliestrem jest szybkie, łatwe i tanie? Jak ktoś chce mieć dobrze położony połysk to musi trochę zapłacić.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Algiz w 28 Gru, 2012, 23:13:12
A wracając do gryfu to podobno najlepsze jest sadło czarownicy ;)
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: commelina w 28 Gru, 2012, 23:18:12
To już raczej ze względów estetycznych, men :)
Niekoniecznie , sztywność kolumny ma wpływ na brzmienie a poliester jest najmocniejszym z lakierow w sensie sztywnosci i twardosci. Dalej sa Akryle pozniej poliuretany .
W latach mej pracy w Mayo malowalismy gitary wlasnie poliestrem z BASF tym do fortepianow.

Estetykę z powodzeniam można by było by załatwić akrylem lub poliuretanem
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Aston w 28 Gru, 2012, 23:21:38
Hmm. Sugerowałem się tym, że firmy robią te same kolumny w różnych wykończeniach, od okleiny o lakier właśnie. Fajnie wiedzieć, będę mógł sobie kable polakierować :D
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: commelina w 28 Gru, 2012, 23:35:47
Ale przeciez okleiny tez sie lakieruje. Dzisiejsze technologie pozwalaja lakierowac okleiny od naturalnych po folie pcv czyli to co najczesciej spotykacie w mwblach kuchennych . Jesli natomiast do do lakieru dodasz tzw plastyfikatora możesz malować elementy które podlegają drganiom ugięciom itp. Do lakierów samochodowych dodaje sie tego typu srodki by zapobiedz np odpryskom lakieru na masce od drobnych uderzeń kamyczków.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Dun w 28 Gru, 2012, 23:58:21
A biedny Stradivarius (...)
http://www.newser.com/story/136703/stradivarius-violins-powers-just-a-musical-myth.html (http://www.newser.com/story/136703/stradivarius-violins-powers-just-a-musical-myth.html)
Nie jest to zbyt dobre zrodlo niestety.
Słyszałem o podobnych testach dotyczących gitar klasycznych, chyba nawet w Polsce były przeprowadzane.

Faktycznie kiepskie to źródło. Bo i testy niezbyt miarodajne. Porównanie też średnie zresztą, bo jak Vicol słusznie zauważył - skrzypce to trochę inny temat, tam inne czynniki wchodzą w grę, to raz (abstrahując już od lakieru, choćby obecność "duszy" przenoszącej drgania między płytą wierzchnią a plecami, wykonanie smyczka). Dwa - Stradivariusy są cenione również jako archetypy współczesnych skrzypiec, dla których są wzorem konstrukcyjnym. To trochę jak porównywać "kochane" na tym forum Gibsony - jeden z zeszłego stulecia, drugi współczesny. Niby ten nowszy ma lepiej położony lakier, progi walnięte dokładniej (bo PLEKiem), pickupy pachnące z fabryki, a jakoś w porównaniu ze starym Gibolem tak bez jaj gra i wogle ą ę... Nie mówiąc już o "ginięciu w miksie" i innych tego typu zagadnieniach.

Poza tym - jakie te Stradivariusy wzięli do testu? Może niech podadzą konkretne egzemplarze? Bo akurat to ma spore znaczenie - wiadomo, że produkcja była nierówna, podobnie jak to współcześnie bywa wśród instrumentów.

A już wracając do meritum - przesiadłem się z lakierowanego gryfu gitary a la Les Paul na "Gunstock oil and hand-rubbed special wax blend" w EBMM - obiektywnej poprawy po stronie manualnej nie zanotowałem (przynajmniej jeśli chodzi o wspominany "poślizg" itp, bo gryf leży jak marzenie jeśli chodzi o profilowanie etc); subiektywnie jest jakoś tak... Przyjemniej. Mnie robi. Imo de gustibus non est disputandum.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: OMSON w 29 Gru, 2012, 04:52:12
Jestem równie zmieszany i w zasadzie nie bede sie powtarzać bo musiałbym napisać jeszcze raz to samo. Przeczytaj tamto spokojnie jeszcze raz, jako odniesienie do Twojego postu wyzej.
Wyjaśnię tylko jeden aspekt . Jeśli chodzi o potrójną  wartstwę poliestru to o ile czytałbyś, jak to Olcha stwierdził ze zrozumieniem, to zrozumiałbyś ,ze pisze wyraźnie, a odnosi sie to do Twojej wypowiedzi o rozchodzeniu sie dzwieku powierzchniowo, CYTAT: "Gdyby było jak mówisz po dodaniu 3 warstw poliestru mielibyśmy szklankę a nic sie nie zmieniło"... to tak w skrócie. Co chciałem przez to udowodnić? ano to ze nie zawsze powłoka lakierowa ma jkikolwiek wpływ na dźwięk na brzmienie , przynajmniej w takim stopniu by nasze ucho to wyłapało.
Naprawde tego nie rozumiesz  ? Później jest kropka, czyli nowe zdanie, czyli nowa myśl, która także odnosi sie do rozchodzenia się dźwieku powierzchniowo.
Wiesz co z całym szacunkiem, jeśli tego nie rozumiesz, jeśli nie rozumiesz znaczenia tych wszystkich elementów, to na jakiej zasadzie sprawdzasz wiesła którymi handlujesz.

Ale ja nie handluję instrumentami, w przeciwieństwie do Ciebie, to po pierwsze - więc skąd takie stwierdzenie? Z całym szacunkiem, ale na jakiej podstawie twierdzisz, że nie ma różnicy w brzmieniu przed i po nałożeniu lakieru? Miarodajny byłby test, przy zachowaniu dokładnie tych samych warunków nagrania... A póki co, opierasz się na subiektywnym wrażeniu, które może ulec (i zapewne ulega z upływem czasu, potrzebnym chociażby na wykonanie lakierowania i wyschniecie) rożnym zmiennym - to nie jest wymierne - nawet jeśli podeprzesz się własnym autorytetem. Zgodzisz się? Co do powierzchniowego rozchodzenia się rezonansu w instrumencie, dobrym przykładem udowadniającym to zjawisko, są te wytwarzane z kompozytu grafitowego. Jak zapewne wiesz, w środku znajduje się tylko pierwotna forma z pianki, na której zapieczona jest warstwa grafitu - ergo, gra sama skorupka grubości rzędu 3-4 mm (środek jest nieistotny). Gdyby rezonans rozchodził się przez cały przekrój, takie instrumenty nie miałyby prawa brzmieć (lub brzmiałyby fatalnie, tym bardziej tłumione porowatą substancją wewnątrz), a jak dobrze wiesz - grają (i to referencyjnie). Mniejsza z tym wszystkim - rzuciłem pewną myśl w tym temacie nikomu nie szkodząc...
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: gizmi7 w 29 Gru, 2012, 04:57:06
No w przypadku tych Gibsonów starych i nowych to trochę słaby przykład jest, bo wiadomo, że gitary z wiekiem grają inaczej, jak wielu twierdzi, lepiej. Ale gdyby porównać 2 gitary wykonane starą i nową metodą konstrukcyjną w tym samym czasie to sądzę, że byłaby inna bajka.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: commelina w 29 Gru, 2012, 08:11:53
No wiec Omsonie kochany beszczelnie smiem twierdzić ze dla mnie test naszych poczynań był na tyle miarodajny ze na jego podstawie jestem skłonny połozyc na szale swoj "gitarowy honor" a u Ciebie zauważam jedynie poszukiwanie dowodów na zaprzeczenie mym tezom. Bo jesli kierować sie Twoimi kryteriami o zachowaniu tych samych warunków, musiałbyś te nagrania wykonać w próżni. Ja sie kieruję kryteriami zdroworozsądkowymi i tym co ze spokojnym sumieniem moge zaproponować klientowi i jak ukształtować instrument by zblizyć sie do tego czego klient oczekuje. I nie jest to bynajmniej handel tylko coś więcej, natomiast chyba faktycznie pomyliłem Ciebie z którymś z forumowiczów handlujacym chińszczyzną , musi ze macie jakies podobne nicki  sorry.
Jesli chodzi o instrumenty z włókien grafitowych to one nie udowadniają niczego prócz tego ze kreują własne brzmienie to po pierwsze. Po drugie gryfy np takiego parkera mają w środku rdzeń z drewna lipowego a nie z zadnej pianki poliuretanowej. Nie przecze ze ktorys ma to w ten sposób opisany przez Ciebie. Jakiś czas temu gdy miałem jeszcze kontak z niejakim Adrianem P któren to zajmował sie produkcją wioseł z laminatu miałem okazję organoleptycznie obmacać takie wiosła i zapewniam Cie ze gdybyś chciał zrobić to na samej piance, daleko bys nie zajechał.
Wiesz taki dowód jest tylko dowodem na to ze jak nie ma co rezonować to rezonuje to co jest czyli ta grafitowa powłoka.
Mysle ze dalsze kontynuowanie naszego malego sporu nie ma większego sensu. Ty ignorujesz git ele jak cołośc potrzebną do uzyskania jakiegoś okreslonego brzmienia , ja uważam ze to składowa wielu czynników.
Kazdy niech pozostanie przy swoim, bo ani nie chce mi sie Ciebie przekonywać do czegokolwiek, ani Ty nie jesteś, jak wiedzę , w stanie mnie przekonać, gdyz bardziej ufam swemu doświadczeniu i temu co doświadczyliśmy pracując z drewnem, niz Twoim teoriom.
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: Orange w 29 Gru, 2012, 08:14:34
To omson też sprzedaje gitary?
Tytuł: Odp: lakierowany gryf vs nielakierowany gryf
Wiadomość wysłana przez: OMSON w 30 Gru, 2012, 01:38:42
a u Ciebie zauważam jedynie poszukiwanie dowodów na zaprzeczenie mym tezom.

natomiast chyba faktycznie pomyliłem Ciebie z którymś z forumowiczów handlujacym chińszczyzną , musi ze macie jakies podobne nicki  sorry.


No luz, ale to by wiele wyjaśniało, ponieważ nigdzie nie starałem się deprecjonować Twojego autorytetu, a jak nadmieniłem - rzuciłem jedynie nikomu nieszkodzącą myśl w tym temacie...
Być może wysnułeś, że zamierzam robić Ci konkurencję próbując podważać autorytet, czy coś na ten kształt... No nie ważne. Po co brnąć - jak to się mówi: " im głębiej w las, tym więcej drzew". Proponuję tylko zerknąć na technologię Status-graphite, jeśli masz ochotę oczywiście (mam akurat coś od nich, trochę korzystałem z informacji ich supportu i na tej podstawie wysnułem swoje wnioski). Także no offence kolego. :)