Forum Sevenstring.pl

Muzyka => Muzyka => Wątek zaczęty przez: zz_top w 18 Gru, 2011, 18:43:02

Tytuł: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: zz_top w 18 Gru, 2011, 18:43:02
No dobra Panowie. Czas spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać się przed samym sobą, że zawsze marzyliście o pisaniu hitów, czyli kawałków przy których ziemia drży, aniołowie płaczą, laski wyskakują z majtek przez głowę a miliony początkujących gitarzystów próbują nieudolnie nauczyć się Waszego riffu. Każdy ma takie pragnienia - nie ma co się wstydzić - niezależnie od rodzaju muzyki jaką gracie chcecie by Wasza muza miała w sobie tę iskrę bożą, która chwyta za jaja słuchaczy, robi 3 wykrętasy i rzuca ich o glebę zaślinionych ze szczęścia.

Jak jednak pisac takie kawałki? Co jest w nich istotne, jaką mają budowę? Jaką metodę przyjąć przy ich komponowaniu?

Proponuję topic gdzie będziemy wrzucać proste, sprawdzone recepty na pisanie hiciorów. Nie od rzeczy byłoby poprzeć swoje wywody jakimiś muzycznymi przykładami - z dowolnego gatunku muzycznego.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: niedziak w 18 Gru, 2011, 19:26:10
AC/DC- ciągle to samo od 50 lat, a jednak się sprawdza.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: zz_top w 18 Gru, 2011, 19:29:30
No to zastanów się i opisz jak zbudowane są kawałki ACDC. Dlaczego się podobają, skoro obiektywnie stwierdzasz, że się powtarzają. Dawno powinne się znudzić a ciągle działają. Jak to się dzieje???
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Rachet w 18 Gru, 2011, 19:33:05
Trafili z dobrą  muzyką w dobry czas, a potem lecieli na legendzie? Nie za skomplikowana, nie za prosta, i dobrze buja :)
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Bjørn w 18 Gru, 2011, 19:53:18
Struktura formalna popowego hitu.
Libretto oczywiście o nieszczęśliwej miłości.

0. (opcjonalnie) refren
1. zwrotka
2. refren
3. zwrotka
4. refren + solo
5. refren grany o tonację położoną o sekundę wielką wyżej

Bardzo ważne są elementy charakterystyczne - rytm, melodia. To ma zapaść słuchaczowi w pamięć i od tego kurwa jest refren. Dlatego jest grany tyle razy.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: zz_top w 18 Gru, 2011, 20:02:07
Oj widzę, że delikatne seugestie w kierunku wykonania przez Was samodzielnej pracy umysłowej nie zdaja egzaminu :-) Musze sam zacząć:
Zasada nr.1:
KAWAŁEK MUSI MIEĆ MELODIĘ! Nie musi być ona w całym utworze (np. część może być rapowana lub wrzeszczana), ale jeśli utwór ma być zapamiętany to dzięki układowi dźwięków, które wwierca się w mózg kombinacją jaką da się ZANUCIĆ! Przykład z ostatniego czasu to choćby Korn Get Up!
Zasada nr.2:
Wstępem do kawałka powinien być NAJLEPSZY riff jaki wymyśliliście do aranżu. Potem może on stanowić tylko tło refrenu i wogóle może być w całym aranżu nierozpoznawaly, ale na wstęp musi być i huj! Dobry przykład to Limp Bitzkit i początek Hot Dog - zajebisty riff z użyciem dive bomb'ów, który potem jest tłem refrenu.
Zasada nr.3:
Macie 30 sekund na rozpoczęcie śpiewania pierwszej zwrotki. Jak już się nie możecie powstrzymać to max 60 sekund, ale już i tak przegniecie pałę i znakomita większość słuchaczy dojdzie do wniosku, że kawałek ma jakiś przydługi nudny wstęp. Ja najczęsciej od razu przewijam na następny utwór :-)

Dopisujcie własne zasady, rewidujcie zapisane przez kogoś inego... Endżoj!
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: selfslave w 18 Gru, 2011, 20:09:14
Nie napisałem żadnego znanego hitu, więc pewnie nic mądrego nie napiszę, ale z tego co przez te kilka lat robienia muzyki zrozumiałem to ważne jest żeby dało się utwór zanucić. Ale nie w kategorii wyzwania "czy dasz radę to zanucić?!" ;) tylko, żeby ktoś ze średnim słuchem dał radę, mniej czy bardziej udolnie, wymruczeć melodię.

Inna sprawdzona rzecz. Gdy gram jeden riff w kółko przez godzinę i mi się nie nudzi to jest dobrze. Gdy przez następne dni wracam do tego riffu i nadal mogę grać go przez godzinę bez znudzenia to jest bardzo dobrze.
Dlatego nie jestem zwolennikiem wymyślania kawałków wspólnie na próbach. Lepiej sobie w zaciszu domowym pisać materiał, a później przynieść na próbę.

Jeszcze inna rzecz. Dobry fundament. Dobry hicior przeważnie da się zagrać, w mniej lub bardziej uproszczonej wersji, na kilku akordach (przy ognisku;P). Więc dlaczego by nie odwrócić procesu i zacząć od kilku akordów, a później sobie to rozbudować, zamiast zaczynać od skomplikowanego riffu.

I jeszcze jedna sprawdzona rzecz. Jak gram kawałek znajomemu i zapyta "czyj to kawałek?" to znaczy, że albo jest tak dobrze albo popełniłem plagiat, co należy szybko zweryfikować ;]
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: zz_top w 18 Gru, 2011, 20:18:50
Jeszcze inna rzecz. Dobry fundament. Dobry hicior przeważnie da się zagrać, w mniej lub bardziej uproszczonej wersji, na kilku akordach (przy ognisku;P). Więc dlaczego by nie odwrócić procesu i zacząć od kilku akordów, a później sobie to rozbudować, zamiast zaczynać od skomplikowanego riffu.
Całkowicie się zgadzam! Grunt to napisać po prostu DOBRĄ PIOSENKĘ! Taką normalną, z jakimiś akordami (czyli chocby najprostszą harmonią) i budowaniem w niej napięcia (dynamika i pochód akordów). Potem dobrze by było ją zaaranżować w ulubionym przez siebie stylu, czyli "obudować" riffami z naszego "skarbczyka" pomysłów.
O i to jest kolejny wątek warty rozwinięcia! Większość z nas nie ma w swoim jedynym zwoju mózgowym takiej ilości geniuszu, by układać świetne riffy na zawołanie. Najczęściej przychodzi taka chwila jak pisze selfslave, że plumkamy se coś i zaczyna się to nam układać w jakiś fajny riff - rytm, dynamika, harmonia zaczynają ze sobą "współpracować". Tego nie da się wymyśleć w hałasie na póbie! W spokoju, w samotności można czasami coś takiego ukręcić. Należy to zapamiętać, nagrać (choćby na telefonie) i pomaluśku budować se taki "skarbczyk" riffów do użycia w naszych zespołowych kawałkach.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 18 Gru, 2011, 20:56:48
Zasada nr.3:
Macie 30 sekund na rozpoczęcie śpiewania pierwszej zwrotki. Jak już się nie możecie powstrzymać to max 60 sekund, ale już i tak przegniecie pałę i znakomita większość słuchaczy dojdzie do wniosku, że kawałek ma jakiś przydługi nudny wstęp. Ja najczęsciej od razu przewijam na następny utwór :-)
Ja się wtedy zaczynam cieszyć, że może kolejny instrumental a potem wchodzi wokal i dupa. :(
Zasada nr.1:
KAWAŁEK MUSI MIEĆ MELODIĘ! Nie musi być ona w całym utworze (np. część może być rapowana lub wrzeszczana), ale jeśli utwór ma być zapamiętany to dzięki układowi dźwięków, które wwierca się w mózg kombinacją jaką da się ZANUCIĆ!
Np. taką? Nuclear Vomit - 11 - Poland-Catholand-Patholand (http://www.youtube.com/watch?v=6wrU0Oo7vCQ#)

Dla mnie hicior :angel:
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Bjørn w 18 Gru, 2011, 21:10:26
Oj widzę, że delikatne seugestie w kierunku wykonania przez Was samodzielnej pracy umysłowej nie zdaja egzaminu :-)

no wypraszam sobie :P

Cytat: zz_top
KAWAŁEK MUSI MIEĆ MELODIĘ! Nie musi być ona w całym utworze (np. część może być rapowana lub wrzeszczana), ale jeśli utwór ma być zapamiętany to dzięki układowi dźwięków, które wwierca się w mózg kombinacją jaką da się ZANUCIĆ! Przykład z ostatniego czasu to choćby Korn Get Up!

czyli to, co napisałem post wcześniej:

Cytat: Az
Bardzo ważne są elementy charakterystyczne - rytm, melodia. To ma zapaść słuchaczowi w pamięć i od tego kurwa jest refren. Dlatego jest grany tyle razy.

Ech. ;)

Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Ad w 18 Gru, 2011, 23:55:35
W którejś szkółce gitarowej DVD, instruktor powiedział coś w stylu, że to co najbardziej pozostaje w pamięci, historii, co najwięcej osób później nuci, to proste melodie, łatwe do powtórzenia. Jak już taką melodyjną frazę wymyślisz, to się jej w utworze trzymasz - powtarzasz często w solówce, potem powtarzasz w solówce z drobnymi ozdobnikami, a podczas zwrotki lub refrenu grasz ową frazę w tle ma niższych pozycjach. Aż się słuchaczom wyryje w głowie.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: lupus w 19 Gru, 2011, 07:01:51
bardzo ciekawy temat, jestem za :)

W piosence chodzi też o kontrast. Dobrze brzmi kawałek, w którym przeplatają się motywy ciężkie i nieco lżejsze - jedne tak naprawdę służą do podkreślenia drugich i na odwrót: napierdalanie przez 7 minut czy ckliwa ballada o jednorożcach o tej samej długości zagrane monotonnie prędzej wywoła rzyganie tęczą niż inny pożądany efekt.

nie mówię tu oczywiście o chrześcijańskich metalkorach (albo nowszej Mecie), bo tam z kolei przesadzili z tym podziałem ;)

i dość ważna sprawa, ale myślę, że na tym forum ludzie to akurat wiedzą: nie wszędzie potrzebna jest solówka i masturbacja prowadzącego :)
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: pivo w 19 Gru, 2011, 07:57:44
Ja bym się odczepił od onanizmu prowadzącego a uogólnił to na prostą zasadę: "bez przekombinowania".

Jestem uczulony trochę na tym punkcie, bo przeważnie jak pokazywałem jakieś kminy naszemu garowemu to po chwili zabawy z moich pięknych riffów powstawała jakaś kaka w niewymiernym metrum grana na zmianę septymolami i nonolami z aplikacją najbardziej dysonansowych interwałów ze skal pochodzenia pozaziemskiego.

Imo najważniejsze są elementy charakterystyczne zapadające w pamięć. Może to być np:
-rytm n.p. (TAM----TAM-TAM-TAMMM) z MoP
-melodia(fraza) n.p. (Gary Moore - Still got the blues)

Niekoniecznie muszą to być bardzo proste motywy.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Rachet w 19 Gru, 2011, 08:54:44
Cytuj
Ja bym się odczepił od onanizmu prowadzącego a uogólnił to na prostą zasadę: "bez przekombinowania"

Dude, tu się gra Djent! :D

Inna rzecz którą zaobserwowałem, zespołom pomaga posiadanie jakiegoś nazwijmy to ogólnego przesłania, które się za nimi kryje, nawet jeżeli jest głupie i bez sensu, bo jakiś tam krąg odbiorców może się z nim utożsamić.

Przykłady: wszelkie możliwe blek metale z ich satanizmem, i już hordy zbuntowanych kinderków idą za nimi, bo "szatan"
Gojira i ich ekologia, sejw de planet
Cała banda chrześcijańskich metalkurów, tu jest double win, bo nie-chrześcijanie mogą wyprzeć to ze świadomości, "przecież tych wrzasków i tak nikt nie rozumie".
No i cała rzesza rejdijoł frendli piosenek o miłości i porzuceniu, które potem mądre i doświadczone życiowo 23 latki wrzucają na fejsa kiwając głową "mądre mądre, tak właśnie jest, ohh" bo znowu rzucił je facet którego przeleciały gdy był zajebany jak stodoła i nie wiedział gdzie góra a gdzie dupa.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: pivo w 19 Gru, 2011, 10:02:20
Inna rzecz którą zaobserwowałem, zespołom pomaga posiadanie jakiegoś nazwijmy to ogólnego przesłania, które się za nimi kryje, nawet jeżeli jest głupie i bez sensu, bo jakiś tam krąg odbiorców może się z nim utożsamić.
Ale to jest socjologia a nie przepis na produkcję hitów ;]
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: wuj Bat w 19 Gru, 2011, 10:09:58
Ale X hiciorów tylko na tym wyjechało. Np. czy "Mr. Tambourine Man" Dylana jest tak zajebistym numerem, czy jednak wypromowała go stojąca za nim (rzekomo) historia? No, w przypadku "Angie" to jedno i drugie - ale i sukces znacznie większy ;).
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: zz_top w 19 Gru, 2011, 10:43:54
Ja bym dodał jeszcze taki przepis:
Trzeba posługiwać się klockami znanymi odbiorcom, rozpoznawalnymi rytmami, brzmieniami. To niby oczywiste, ale tak skonstruowany kawałek będzie nudny i przewidywalny. Jeśli to ma być hicior to musi kryć w sobie jakąś "niespodziankę". Po prostu ogólnie ludzie lubią rzeczy, które znają, i dobrze jest wywołać w nich uczucie typu: "Hej, ja to znam!", ale równocześnie: "O kurde, ale to innowacyjne/świeże!"
Znów posłużą się przykładami: Piosenka Dream Theater "Beside You" - niby ma wszystko czego potrzeba. Jest melodia, jest budowanie napięcia przez postęp harmoniczny, które to napięcie osiąga spełnienie w refrenie. Nawet więcej - LaBrie starał się naśladować manierę wokalną Bono z U2, żeby wywołać efekt "Hej! Ja to znam!". Niby bardzo porządny kawałek, ale jednak czegoś mu brakuje - innowacyjności, świeżości! Ja uważam, że ten kawałek zaśpiewany gosem Petera Gabriela lub choćby Roda Stewarta byłby hiciorem, a tak - trochę lipa...
Drugi przykład to wcześniej wspomniany "Get up!" Korna - też jest melodia, spokojny rytm, który łatwo przekształcić w bardzo dynamiczny refren, jest dobry riff na wstępie. Co najważniejsze riff jest od razu z "niespodzianką" - brzmienie Korna niby znane, ale jakże odświeżone przez udział Skrillexa! W zwrotce napięcie buduje się od spokojnego zestawienia zdań muzycznych rozwiązywanych na tonikę, ale już 3 wers zwrotki kończy się niepokojąco po to, żeby rozkręcić się na bridge, który z premedytacją jest dużo dynamiczniejszy, ma łatwiej wpadającą w ucho melodię, ale równocześnie kończy się subdominantą, którą jak wiadomo można sensownie rozwiązać tylko na tonikę co daje efekt "oczekiwania" słuchacza na refren. A refren jest na nasadzie kontrastu klasycznym "urywaczem dupy" z użyciem riffu, który już miał okazję zapaść w pamięci na wstępie utworu. Jednym słowem GENIALNY kawałek na singiel promujący płytę zespołu, który już znacie, ale z chęcią posłuchacie co nowego zrobili...
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Ad w 19 Gru, 2011, 10:50:11
Można jeszcze gadać bzdury w tv i zaliczyć lub pobić znaną gwiazdę. Wtedy każdy kawałek będą w radiu puszczać.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: wuj Bat w 19 Gru, 2011, 10:53:35
Coś w tym właśnie jest! Powtarzanie numeru powoduje, że sporo numerów mi "weszło" przy początkowych oporach ;). Lubimy to, co znamy.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Dale Cooper w 19 Gru, 2011, 11:07:26
No ja nie wiem dlaczego mamy tak mało gwiazd na forum, skoro wszyscy wiemy jak się hiciory pisze :P
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: g-zs w 19 Gru, 2011, 11:10:17
Az mnie dziwi ze wszyscy wierzycie ze jak nagracie ladna melodyjke to laski zrzuca majtki. Dziwi mnie tez ze wierzycie ze gitarzysta cos znaczy. Jesli mowimy o prawdziwych hitach (a nie tym badziewiu ktore uwazacie za hity) to je wszystkie laczy postac charakterystycznego lub charyzmatycznego (albo to I to najlepiej) wykonawcy. Teraz pytanie konkursowe - ilu z Was zna pozostalych czlonkow zespolu feel? Albo pozostalych muzykow grajacych z Presleyem? Nie znacie zadnego, sprawdzenie w wikipedii I udawanie madrali sie nie liczy.
I nie mowmy o metalu I hitach bo takie cos nie istnieje I zaden metal sie nie przyzna do hitu bo to przeciez jest takie komercyjne a metal I jego metal jest taki offowy I undergroundowy I fajny
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: wuj Bat w 19 Gru, 2011, 11:15:20
Dale: układy - słowo klucz. No i jesteśmy za inteligientni, żeby się zniżać do poziomu radiowej papki ;). Jeden (przynajmniej) kolega z forum próbował z kapelą "wejść" z numerami do radia, to im kazali wszystkie poprzerabiać, a potem się nie odezwali.

g-zs - true. Zawsze mnie to wpieniało, że instrumentaliści się latami pocą nad skillem i skalami, żeby zrobić tło, na które wyskoczy jakiś pedał - wystarczy że bozia mu da ładniejszą buzię/dupę, a jeszcze się naćpa i/albo nie ogoli - i wszyscy patrzą się i tak tylko na niego.
 
Co do socjotechnik: podobnież jest w necie serwis, do którego wysyła swoje numery nawet niewątpliwy miszcz hiciorów, Timbaland - i serwis na podstawie setek hitów analizuje tempo, tonację, miks, itd. itd. i za słoną kasę odsyła listę poprawek.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Bjørn w 19 Gru, 2011, 11:18:20
Spoiler
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: birthmark w 19 Gru, 2011, 11:19:21
ilu z Was zna pozostalych czlonkow zespolu feel?
Pavulon z pigmeja gra tam na gitarze.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: selfslave w 19 Gru, 2011, 11:20:43
Z tym refrenem na wstępie dobry patent. Trzeba będzie wdrożyć ;]

Rzeczywiście, często powtarzany utwór, nawet zupełnie chujowy, też wpada do głowy. Jednak nie nazwałbym takiego tworu hiciorem, bo po kilku latach zostanie zapomniany, a prawdziwe przeboje są raczej ponadczasowe. Czego zresztą są przykłady w historii. Osobiście lubię np. dobry pop z lat 80tych, toteż wyposażony jestem w kilka składanek, oczywiście zawierających to co było wówczas na listach przebojów. I przesłuchując te zestawy napotykam piosenki, które ciągle wszyscy znają (niezależnie od roku urodzenia), bo do dziś słucha się ich przyjemnie i bez zażenowania, toteż ciągle pojawiają się mediach, rzecz jasna rzadziej niż w latach swej świetności, ale ciągle są. Natomiast czasami i to wcale nierzadko, zdarza się trafić w takich składankach na coś przez co człowiek myśli "co to kurwa jest i jakim cudem to było przebojem n-lat temu?!". Ale pomimo niedowierzania były też na listach przebojów takie syfy, których nikt nie pamięta, albo nie chce pamiętać i z historii muzyki rozrywkowej nikt ich nie wymaże, aczkolwiek nie są to hiciory, tylko pomyłki. Może żart, może przejaw jakiegoś masowego upośledzenia, a może ktoś dał komuś tyłka. Tego się nie dowiemy ;]
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: g-zs w 19 Gru, 2011, 11:46:04
ilu z Was zna pozostalych czlonkow zespolu feel?
Pavulon z pigmeja gra tam na gitarze.

Wiem, dlatego napisałem liczbę mnogą ;) Ale ok, to ilu z Was zna pozostałych obecnych muzyków grających z Dodą. Oczywiscie ze znaja ich rodziny i znajomi ale oni sie nie liczą bo znajomość poprzez powiązanie jest baaardzo daleka od popularności. Wy mnie znacie, żona mnie zna, nawet rodzina mnie zna. Ale na wikipedii mnie nie ma
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: wuj Bat w 19 Gru, 2011, 11:47:53
Wiem, kto grał na gitarze w Ar... <w tym momencie dostaje z półobrotu przez monitor> :D.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: ChopZeWsi w 19 Gru, 2011, 11:53:23
Zakładając że temat dotyczy raczej ostrzejszego grania to nie wolno zapomnieć o intro. Pierwsze sekundy powinny być rozpoznawalne i muszą przykuć uwagę słuchacza żeby słuchał dalej.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Sulphur w 19 Gru, 2011, 12:18:01
Jest tak: albo sie wszystko klei, albo nie. I tyle.
Nie wiem czy te ponadczasowe hity powstawały z regułek...
To musi sie dziać. Ty musisz mieć pomysł, odpowiednich ludzi, którzy wiedzą o co chodzi i tyle.
Tego nie da sie nauczyć, to trza mieć. Takie moje zdanie.
Wiadomo, można polecieć, ref, zwrotka, przejście, ref, solo, dupolo, trolololo... jednak gdy nie masz doświadczenia, pomysłu, tego właściwego momentu i na końcu umiejętności, to gówno bedzie a nie hit. Może na yt uzbierasz ze 300 odwiedzin;)
Zresztą jak robie muzykę, to po prostu gram to co mi sie podoba. Później i tak mi sie nie podoba i zmieniam tysiąc razy albo i nie.
Bardzo często jest ten pierwszy pomysł, którego nie powinno sie ruszać, jedynie ładnie przyozdobić i dodać smaczki.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: wuj Bat w 19 Gru, 2011, 12:21:51
Pisaliście, że można zacząć od prostej melodyjki i przejść do rozbudowanego numeru. Tak robił np. Mercury. Na filmie pykał na forteklapie dosłownie 1-2 palcami i śpiewał. Później, słysząc ostateczne wersje, nie mogłem przestać tego nie słyszeć ;).
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Bjørn w 19 Gru, 2011, 12:22:57
Zapytajcie Jacka Cygana jak to jest z tekstami. :D

a tu o, jeszcze se poczytajcie, skoro w sumie duperelami sobie głowę zawracacie, de facto...
http://www.magazyngitarzysta.pl/ludzie/artykuly/1635-jak-pisa-przebojeczyli-lekcja-komponowania-z-zespoem-the-magic-numbers.html (http://www.magazyngitarzysta.pl/ludzie/artykuly/1635-jak-pisa-przebojeczyli-lekcja-komponowania-z-zespoem-the-magic-numbers.html)
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: jaroslavsky w 19 Gru, 2011, 14:50:23
No to zgodnie z tematem.. ;)
Foo Fighters - Dave Grohl (http://www.youtube.com/watch?v=oojzmjJ3ugE#)
Instruktaż "robienia hitow" tym razem w wykonaniu Dave'a Grohla.. ;D
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Rachet w 19 Gru, 2011, 14:52:04
Kej Dżi! :D
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: lupus w 19 Gru, 2011, 14:59:37
ten temat jedynie utwierdza mnie w przekonaniu, jak obrzydliwie cynicznym biznesem jest wykonywanie muzyki ;D
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 19 Gru, 2011, 16:48:12
W muzyce albo jest energia albo jej nie ma. Albo coś jest prawdziwe i wyłazi prosto z łba wykonawcy pod wpływem natchnienia albo jest to wydumane, przekombinowane(lub wręcz przeciwnie: nadmiernie uproszczone w wyniku kombinowania w drugą stronę :D ), wygłaskane, szare, bezpłciowe gówno. Proste. Bo jak to inaczej wytłumaczyć,  że pośród zdecydowanej większości podgatunków muzyki są kawałki, które do mnie trafiają? Zapewne nie jestem też odosobnionym przypadkiem. Po prostu nie wierzę, że wszyscy słuchają tylko jednego stylu.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Bielack w 19 Gru, 2011, 21:09:10
Teraz pytanie konkursowe - ilu z Was zna pozostalych czlonkow zespolu [Tutaj praktycznie dowolny zespół z TV]

Na szczęście są wyjątki: Keith Richards, Joe Perry, Angus Young. Pomijam tuzów typu Satriani, Vai, Gilbert - jeśli gitarzysta ma charyzmę i/lub jest bardzo charakterystyczny, to ludożerka go polubi.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Rachet w 19 Gru, 2011, 21:25:01
A jak wielu nie-gitarzystów zna Tonego Iommi (który był 80% Black Sabbathu)? ;) Albo chociaż wie cokolwiek o tym zespole poza tym, że Ozzy. Bo i nawet bardzo wielu BS się w żaden sposób nie kojaży z Dio, że o Martinezie (imo najlepszy wokalista BS) nie wspomnę.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: lupus w 19 Gru, 2011, 22:02:22
dość bolesna prawda dotycząca publiczności na koncertach (autorstwa jednego z userów) - 10% muzyków przychodzi krytykować muzyków, pozostałe 90% ponapierdalać po pijaku.

w nagraniach jest to samo - płytę mającą zapewnić zysk, o którego podział i tak się pokłócicie z zespołem, nagrywa się nie dla gitarzystów, tylko dla debili, którzy to kupią.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Yames w 19 Gru, 2011, 23:19:57
Pozwolę sobie wrzucić swoje 2,5 grosza..
Moim zdaniem chyba w pojęciu "hicior" nie zawiera się twórczość, nazwijmy ją w uproszczeniu, "metalowa" (co już wyżej ktoś zauważył).
Dla mnie hitem jest "Vote with a bullet" C.O.C., ale ktoś inny tylko wzruszy ramionami...
Prawdziwe hity to takie pieśni, które podobają się dużej (znacznej, nieokreślonej) liczbie osób. Moja mama nie trawi "Master of Puppets", ale "Nothing else matters" uwielbia!
Więc opowiem jak ja próbowałem popełnić hiciora:
Miałem taki okres w życiu, kiedy w zespole mieliśmy wokalistkę. Dobrze śpiewała, ale była popowa. Poprosiła mnie, żebym jej napisał ŁADNĄ piosenkę. Więc posłużyłem się tym o czym już też pisano w tym topicu:
1. Inżynierem Mamoniem (wszyscy lubimy melodie, które już słyszeliśmy), więc jakie się bierze funty? C, F i G! (posłuchjata "Zawsze tam gdzie ty", Don't Cry" i milion innych),
2. Gupim tekstem - napisałem taki o opuszczeniu, co to mogą go zawiedzione laski wrzucać na Fejsa i łkać.
Uważałem, że to największy paździerz jaki zrobiłem w życiu (Benkai jak miał nagrać bas, to grał melodię z "Koziołka Matołka", aż się atmosfera mocno zagęsciła, i poleciały słowa powszechnie uznane za obraźliwe, i w końcu "cośtam" wymodził). Napisałem "uważałem" dlatego, że jest pewne ale...
Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś nucił jakąś moją piosenkę (znać są chujowe), a tę wręcz przeciwnie.
A gdy kiedyś zaczęła to śpiewać moja 4 letnia córka to się zastanowiłem...
MY, na tym forum to sobie możemy lubić mniej lub bardziej ostre granie, ale dla 99% ludzików liczy się fastfud (ten, o którym śpiewa Hasiok). Muzyczny fastfud.
Kto jest odporny niech słucha(produkcja jest jaka jest):
http://w303.wrzuta.pl/audio/9ySk3n5rg5P/hexengrund_aniol (http://w303.wrzuta.pl/audio/9ySk3n5rg5P/hexengrund_aniol)
Mam nadzieję, ze mnie nie zlinczujecie hahahah 
Szacunek

 
   
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Aston w 19 Gru, 2011, 23:23:19
Brzmi jak Varius Manx, chociaż wstęp nie ma tej takiej popowej "jakości". Czegoś brakuje, ale nie wiem czego. Będzie to coś i do Radia Zet goł!
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Yames w 19 Gru, 2011, 23:33:40
Nie będzie dla nikogo. Ten etap jest zamknięty. Odwróciliśmy się od grania rocka rolniczego i wróciliśmy na łono Pana Distorszyna :headbang:
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: sylkis w 20 Gru, 2011, 02:22:31
Pachelbel Rant (http://www.youtube.com/watch?v=JdxkVQy7QLM#)
Weź sekwencję dowolnych kolejnych 4 dźwięków z tych ośmiu, jako progresję akordów. Macie tutaj bazę 90% kawałków spośród hiciarkiego popu i hiciarskiego rocka.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: selfslave w 20 Gru, 2011, 08:44:41
Ja ten temat traktuję z dystansem, jako porady do pisania utworów, których będzie się dobrze słuchało (więc również będzie się grało przyjemniej), a nie "jak napisać popowy paździerz, który pokochają miliony i przyniesie Ci sławę" ;]
Zaczynacie tu walić argumentami, że jak ma być chwytliwe to musi być jak Kombi. To w muzyce (jak napisał Yames) szeroko określanej jako "metalowej", nie ma utworów bardziej i mniej wpadających w ucho? Jak chwytliwe to paździerz, a jak nudne to metal? :D
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: zz_top w 20 Gru, 2011, 08:48:48
Ależ się zaparliście, że "hiciorstwo" dotyczy tylko i wyłącznie popu ewentualnie jakiegoś lightowego rocka! Nie ma większoego znaczenia gatunek muzyczny w jakim tworzymy. Moim zdaniem chodzi o podciągnięcie się w umiejętnościach kompozytorskich, które są uniwersalne, a czy stworzymy kawałki w rejonach A.M.Jopek, Mety czy Sepultury to zupełnie inna brocha! Z całą premedytacją w swoich postach podawałem przykłady z muzyki zupełnie niezwiązanej z popem, żeby to było jasne...
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Yames w 20 Gru, 2011, 10:32:47
Jak się nad czymś zastanawiam, to zaczynam od czegoś, co nazywa się definiowanie pojęć. Temat jest o "hicie". Więc ja zastanowiłem się czym owy hit jest, sprawdziłem sobie w słowniku co to słowo oznacza itd. I z całym szacunkiem, ale Korn (i wiele innych popularnych na tym forum zespołów) nigdy nie miał żadnego hitu (tudzież przeboju). Można powiedzieć, że ma kawałki, które cieszyły się większą niż inne popularnością w określonych kręgach :D Dlatego tez napisałem o C.O.C. - dla mnie (i pięciu moich znajomych) to  jest "hit", w ogólnym jednak spojrzeniu jest to muzyka niszowa.
Co nie zmienia faktu, że to tylko moje skromne zdanie...
Szacunek
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Lothar w 20 Gru, 2011, 12:50:52
Przepraszam ale ja nie wiem co to jest C.O.C.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: sylkis w 20 Gru, 2011, 12:53:23
O to chyba właśnie chodziło?;)
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Yames w 20 Gru, 2011, 12:55:24
Przepraszam ale ja nie wiem co to jest C.O.C.
Corrosion of Conformity - Vote With a Bullet

Corrosion Of Conformity - Vote With A Bullet (http://www.youtube.com/watch?v=R2I2mK_3_ns#)
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Lothar w 20 Gru, 2011, 12:55:26
Skojarzyło mi się z Circle of Contempt ale to chyba nie o to chodzilo.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: wuj Bat w 20 Gru, 2011, 13:02:22
Pan z Równymi Włosami tera chociaż wiesz gdzie gra?
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: benkai w 20 Gru, 2011, 14:08:56
Nie będzie dla nikogo. Ten etap jest zamknięty. Odwróciliśmy się od grania rocka rolniczego i wróciliśmy na łono Pana Distorszyna :headbang:

Etam, zaraz dla nikogo. Toć sam żeś to przearanżował i zaczeło być mniej żenujące :)
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: g-zs w 20 Gru, 2011, 18:48:07
Teraz pytanie konkursowe - ilu z Was zna pozostalych czlonkow zespolu [Tutaj praktycznie dowolny zespół z TV]

Na szczęście są wyjątki: Keith Richards, Joe Perry, Angus Young. Pomijam tuzów typu Satriani, Vai, Gilbert - jeśli gitarzysta ma charyzmę i/lub jest bardzo charakterystyczny, to ludożerka go polubi.

Oczywiscie takie wyjatki zdarzaja sie nawet w polsce - chocby Borysewicz, ktory na koncercie robil wiecej niz Panas I reszta. Ale tu mamy I tak zbieznosc z tym co pisalem wczesniej, czyli charakter I charyzma.

I zeby ozywic tema, bo sie mdlo robi. Taki Feel od takiego led zeppelin niczym sie nie rozni. Jest gitara, jest reszta ludzi, jest melodia, tylko jedni dodali troche ròzu, a drudzy trafili na lepszy czas.

Mam wrazenie ze zaczynacie uprawiac czarna magie tworzac (no dobra, styarajac sie stworzyc) ponadczasowe przepisy na hity, nie zwazajac przy tym na czynniki towarzyszace - pochodzenie, status, dostep do muzyki (dawniej mialo sie kila-nascie -dziesiat kaset, vinyli, tasm na szpuli, dzisiaj kazdy ma internet i po kilkaset albo kilka tysiewcy albumow mieszczacych sie na kilkuset gigowym dysku, z czego polowy nie zna - sam tak mialem), otwartosc odbiorcow, ustroj w panstwie, wyznanie I ogolne tendencje w popkulturze no i rozwoj techniki. Gdyby stairway to heaven wyszlo dzisiaj to by bylo na rownym poziomie co jakas Adele. Pewnie nawet sample by mialo.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: zz_top w 20 Gru, 2011, 22:08:20
Kurde g-zs! Zaraz sprowadzimy dyskusję ad absurdum, a to nie o to chodzi... Zadam może perfidne pytanie po jaki wuj wogóle piszecie kawałki skoro wiecie, że są skazane na niebyt? Albo inne pytanie: co decyduje, że niektóre wasze utwory są lepsze a niektóre gorsze? Te lepsze sa bo są lepsze i huj? Cały bajer przecież polega na tym, żeby nie tylko wiedzieć, że się zrobiło coś co ma ręce i nogi, ale też umieć wyciągnąć wnioski na przyszłość! No jestem kuźwa wręcz zażenowany - umieć tylko powiedzieć, że się podoba lub nie a nie wiedzieć dlaczego to w branży artystycznej BARBARZYŃSTWO!
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Rachet w 20 Gru, 2011, 22:10:46
Tak to już jest na naszym forum.

(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fmemegenerator.net%2Fcache%2Finstances%2F400x%2F11%2F12162%2F12454859.jpg&hash=fd6c16976b7fe848e22b49254ba9a937c56640fb)

Posty połączone: 20 Gru, 2011, 22:13:34
Co do całych (własnych) kawałków, to się nie wypowiem, bo takowych nie mam na koncie, ale co do obcych... Hm. Jedyna cecha wspólna, a i to nie wszystkich, które zawładnęły moim sercem, to jakiś konkretny klimat w kawałku.

A i inna sprawa, często jest jeden motyw, który mnie kompletnie wgniata w ziemię, a przez resztę kawałka czekam tylko na ten motyw, przykład: wokal w refrenie Rootwater - Peacemaker (Resident Evil Degeneration) (http://www.youtube.com/watch?v=523pabD9oJU#) swego czasu wyrywał mnie z kapci, reszty kawałka autentycznie nie pamiętam :)
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: g-zs w 20 Gru, 2011, 22:32:00
Kurde g-zs! Zaraz sprowadzimy dyskusję ad absurdum, a to nie o to chodzi... Zadam może perfidne pytanie po jaki wuj wogóle piszecie kawałki skoro wiecie, że są skazane na niebyt? Albo inne pytanie: co decyduje, że niektóre wasze utwory są lepsze a niektóre gorsze? Te lepsze sa bo są lepsze i huj? Cały bajer przecież polega na tym, żeby nie tylko wiedzieć, że się zrobiło coś co ma ręce i nogi, ale też umieć wyciągnąć wnioski na przyszłość! No jestem kuźwa wręcz zażenowany - umieć tylko powiedzieć, że się podoba lub nie a nie wiedzieć dlaczego to w branży artystycznej BARBARZYŃSTWO!

Ale pamietaj ze mowimy o czyms co po pierwsze jest odczuciem subiektywnym, a po drugie zeruje na podobienstwie upodoban konkretnych grup. Tu nie ma nic racjonalnego, bo upodobania I preferencje nie sa racjonalne, chyba ze sa okreslane przez odgorne zasady. Ale ok, chcesz konkrety jak na branze muzyczna? Ok, bardzo prosze. Dla mnie na miano hitow mojej playlisty zasluguja kawalki, w ktorych zawieraja sie tercje, triole grane na PM, wszystko utrzymane w melodyjnym stylu modern, zagrane w B lub nizej I w tempie oscylujacym w granicach 140-160. I na takie kawalki zwracam uwage, takie zapamietuje, jesli jeszcze sa bardzo melodyjne I maja growl/scream to moze byc dla mnie hit
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: głuchy_zjeb w 21 Gru, 2011, 00:39:55
Po pierwsze, to bardzo dobry temat! A po drugie - hitem, czy po prostu najpopularniejszym kawałkiem Meszugi jest Bleed. Co w zasadzie czyni go tak popularnym? Nie wyróżnia się jakoś specjalnie na tle reszty twórczości zespołu.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: sylkis w 21 Gru, 2011, 00:45:11
Po pierwsze, to bardzo dobry temat! A po drugie - hitem, czy po prostu najpopularniejszym kawałkiem Meszugi jest Bleed. Co w zasadzie czyni go tak popularnym? Nie wyróżnia się jakoś specjalnie na tle reszty twórczości zespołu.
Jego teledysk był stosunkowo często puszczany w MTV (nawet tym polskim)?
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Rachet w 21 Gru, 2011, 00:46:18
Jest zajebiiiiistyyyy O_o

Czemu jest zajebisty? Prosty, konretny, przypierdalający człowiekiem o podłogę motyw jest w zasadzie grany przez 7 minut w kółko ;D
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Lothar w 21 Gru, 2011, 02:17:41
IIIIIIiiiiiiii... nie jest żadnym hitem.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: pivo w 21 Gru, 2011, 09:04:49
Po pierwsze, to bardzo dobry temat! A po drugie - hitem, czy po prostu najpopularniejszym kawałkiem Meszugi jest Bleed. Co w zasadzie czyni go tak popularnym? Nie wyróżnia się jakoś specjalnie na tle reszty twórczości zespołu.
Imo to przez wyróżniający się motyw rytmiczny - galop na triolach
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Rachet w 21 Gru, 2011, 09:12:09
To nie są triole. Dwie szesnastki i ósemka, czy co tam, w zależności czy ustawisz tempo 115 czy 230 (jeśli dobrze pamiętam).
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: pivo w 21 Gru, 2011, 09:17:50
To nie są triole. Dwie szesnastki i ósemka, czy co tam, w zależności czy ustawisz tempo 115 czy 230 (jeśli dobrze pamiętam).
(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fc.wrzuta.pl%2Fwi3743%2F15139944000e861d4d17931c%2Fno_kurwa_rzeczywiscie&hash=42c06a4892423e6a9ec0661a92fee6f5d6496d84)

No ale nieistotne co tam jest - ważne, że jest to bardzo charakterystyczne i realizacja tego w taki sposób przykuwa uwagę - przynajmniej moją.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: wuj Bat w 21 Gru, 2011, 09:32:42
Wspominaliśmy, ale IMO niebagatelną rolę odgrywa w potencjalnym hiciorze liczba puszczeń w mediach i ew. skandal. Sam hicior może być rzeczą wtórną ;).
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: sylkis w 21 Gru, 2011, 10:13:41
Hicior (w jakiś tam kręgach) może być plagiatem.
Spoiler
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: wuj Bat w 21 Gru, 2011, 10:36:37
Go on łiv yo stori..
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: felix0 w 21 Gru, 2011, 10:41:59
To może sprecyzujmy co to jest hicior
np
- Beyonce jak zrobi kawałek to jest hicior tak samo Ruchana (Riana) nie ważne czy ktoś to lubi czy nie
- Roxette po długiej przerwie wrócili i hicior
- Nie wspomnę o klasyce( Tina Turner,  queen itd)
Unas w polszy też są tacy co kawałek to hicior np
- varius manx (też długo ich nie było a nowa piosenka leci cały czas w rozgłośniach)
- Feel przez pare chwil :) teraz już nie
- Maryla też miała dużo hiciorów , budka suflera
-były brathanki - cała poska śpiewała czerwone korale, teraz mlynkowa wróciła ale jest lipa a o brathankach ślad zaginął
- Kayah z bregowiczem śpiewali o wódeczce :) itd

- jezeli chodzi o cięższą muzę to hiciorami na szerszą skalę to Ramsztajna kawałki były , Pare kawałków metaliki

Dla mnie hicior to taki kawałek który leci na okrągło we wszystkich  mediach, nie koniecznie musi mi się podobać ale go znam.
Nie wiem czy to dobre określenie 
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: selfslave w 21 Gru, 2011, 11:11:16
W poprzedniej pracy mieliśmy w palarni stary wentylator, który grał "Bleed". True story. Więc to musi być chwytliwy kawałek ;)

Ale rzeczywiście słuchając utworów z dyskografii Meszugów, "Bleed" trochę się wybija. Klip widziałem dopiero niedawno, a utwór bardzo wbił mi się w pamięć. Może to dlatego, że jest tak charakterystyczny i nietypowy, nawet na ich dokonania, a może to tylko sentyment do wentylatora. Wydaje mi się też, że jest dość prosty i jednostajny (jak na Meshuggah), przez co bardziej przystępny.

Od początku zz_top pisał "hicior" w cudzysłowach i wyjaśnił też o co konkretnie chodzi, więc nie czaję tej dyskusji o semantyce ;]
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: sylkis w 22 Gru, 2011, 22:52:18
Go on łiv yo stori..
Podjebywanie riffów od innych kapel (np Kyussa), zdaje się zwłaszcza w późniejszym okresie, praktykowali dość często. Sam nie znam wielu przykładów tak z głowy, kiedyś ktoś mi rzucił hasło i zasypywał tytułami, nie sprawdzałem wszystkiego. Pierwsze lepsze filmiki z jućjuba:
METALLICA Stolen Riff From SAXSON ? (http://www.youtube.com/watch?v=ynFS9pyLzLM#)
Metallica - Is Enter Sandman a rip-off song? (http://www.youtube.com/watch?v=oF-k0QmSwik#)
Sporo tego jest...
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: zz_top w 23 Gru, 2011, 09:01:40
No ale podpierdzielanie motywów to jest to co już pisaliśmy - ludki lubią to co znają, więc jak usłyszą coś brzmiącego znajomo to działa dobrze na psyche. DT też podpierdala co się do od kogo się da (od Mety od U2) dokłądnie z tym zamiarem.
Ja nawet zaobserwowałem na jakiejś starszej płycie Fiolki autoplagiat! Działa to następująco: Na początku płyty robimy dobrze wpadający w ucho utwór w żywszym tempie. Pod koniec płyty wstawiamy utwór z innym tekstem i aranżem, w nieco wolniejszym tempie, ale na TYM SAMYM POMYŚLE! Ten sam pochód akordów, melodia, itp... Pierwszy raz słucham płyty i co? Kurde ja ten kawałek skąś znam!!!
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: wuj Bat w 23 Gru, 2011, 09:10:56
Nie dałem rady odszukać w goglach, ale jest kolo, który od lat nagrywa płyty z tym samym numerem w coraz to innych aranżach :D. Nasz nowy miszcz.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Algiz w 23 Gru, 2011, 10:07:46

Ja nawet zaobserwowałem na jakiejś starszej płycie Fiolki autoplagiat! Działa to następująco: Na początku płyty robimy dobrze wpadający w ucho utwór w żywszym tempie. Pod koniec płyty wstawiamy utwór z innym tekstem i aranżem, w nieco wolniejszym tempie, ale na TYM SAMYM POMYŚLE! Ten sam pochód akordów, melodia, itp... Pierwszy raz słucham płyty i co? Kurde ja ten kawałek skądś znam!!!

W autoplagiatach najlepsi był  Scorpions . Zaczynasz grać When the smoke is going down i nagle patrzysz a już grasz Still Loving You , zamyślisz się i a ręce już grają Holiday ,myślałem że coś ze mną nie tak ale jak byłem na koncercie to im też się pojebało .(ale to pewnie dlatego że grają na mayonezach) ;D ;D ;D Za moich czasów początkujący gitarzyści ich lubili bo nauczyłeś się trzech akordów i już mogłeś zagrać połowie ich repertuaru.

ps: Nie mam nic do Scorpions a ich płytę z 1982 r "Blackout " uważam za jedną z bardziej zajebistych w całej historii rocka . póżniej już było różnie a przeważnie  gorzej . :facepalm: :facepalm: :facepalm:
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: sify11 w 23 Gru, 2011, 11:39:25
z nowszych to tesseract - concealing fate
motyw przewodni ciągnie się przez całą płytę.
a co do tworzenia hitów to się nie wypowiem, bo żadnego nie zrobiłem (jeszcze ;)).
ale zauważam u niektórych ludzi, że lubią przekaz słowny w piosenkach - mi jednak jest on zbędny, byle fajna linia melodyjna wokalu była.
też zauważyłem, że nie muzykalni znajomi nie lubią skomplikowanych melodii - 4/4 all the way!
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: Rachet w 23 Gru, 2011, 11:58:42
A, jeszcze inna sprawa, dobry wokal zrobi zajebistość z najprostszych 4 power chordów i metrum 4/4.

Przykład: Venflon, instrumentalnie są wporządku, ale ani nie zaskakują, ani nic nie odkryli ani specjalnie się nie wybijają. Dzięki wokalowi stworzyli naprawdę zajebistą płytę, która w moim odtwarzaczu siedzi cały czas.
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: sylkis w 23 Gru, 2011, 15:56:16
Z "autoplagiatów", o ile można to tak określić, zawsze lubiłem za nie Stratovariusa (a co!). Mam wrażenie, że Tolkki często komponując jakiś nowy, duży kawałek używał do niego melodie/riffy z różnych starszych, pomniejszych. Co prawda raczej nie wewnątrz jednego albumu, no ale i tak JA przez to, że to jeden zespół, traktowałem to bardziej na zasadach jak w muzyce soundtrackowej, której słuchałem na potęgę zanim zainteresowałem się rockiem/metalem. Jak ktoś nie ogarnia o co mi chodzi, to załóżmy, że jak na każdą grę przypada z 50-100 zupełnie niezależnych utworów, to melodii zaledwie z 10-15 (te liczby teraz z dupy wyciągam, jedynie chce pokazać o co chodzi), tylko są aranżowane/wplatane na milion różnych sposobów (czasem nawet po kilka do jednego kawałka), powiązane odpowiednio z pewnymi elementami gry. Kiedyś swoją drogą sobie umyśliłem, że gdybym stworzył jakiś swój autorski album, to też bym tak zrobił, że np ileś tam kawałków (melodii) by składało się na album, + ostatni, najbardziej odpierdolony i przekombinowany kompozycyjnie kawałek będący finałem albumu, byłby swoistym medleyem, podsumowaniem całości. W zależności od typu granej muzy to mogłoby być fajne :) Choć pewnie nie jeden zespół coś takiego już zrobił i nie odkryłem Ameryki :D
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: lupus w 23 Gru, 2011, 20:31:14
a tak z całkowicie innej beczki - moim skromnym zdaniem czasami lepiej nad tą anatomią się nie warto zastanawiać, bo dość szybko można zadać sobie pytanie "w takim razie po chuj w ogóle łapać za instrument?".
trzeba po prostu grać, komponować i mieć z tego radość, póki jeszcze można :)
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: sylkis w 23 Gru, 2011, 20:33:02
No i zaraz wjedziemy na temat komponowanie na wyczucie vs świadome konstruowanie z klocków lego, tzn skal itp ;)
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: pivo w 23 Gru, 2011, 20:33:44
Z "autoplagiatów", o ile można to tak określić, zawsze lubiłem za nie Stratovariusa (a co!). Mam wrażenie, że Tolkki często komponując jakiś nowy, duży kawałek używał do niego melodie/riffy z różnych starszych, pomniejszych. Co prawda raczej nie wewnątrz jednego albumu, no ale i tak JA przez to, że to jeden zespół, traktowałem to bardziej na zasadach jak w muzyce soundtrackowej, której słuchałem na potęgę zanim zainteresowałem się rockiem/metalem. Jak ktoś nie ogarnia o co mi chodzi, to załóżmy, że jak na każdą grę przypada z 50-100 zupełnie niezależnych utworów, to melodii zaledwie z 10-15 (te liczby teraz z dupy wyciągam, jedynie chce pokazać o co chodzi), tylko są aranżowane/wplatane na milion różnych sposobów (czasem nawet po kilka do jednego kawałka), powiązane odpowiednio z pewnymi elementami gry. Kiedyś swoją drogą sobie umyśliłem, że gdybym stworzył jakiś swój autorski album, to też bym tak zrobił, że np ileś tam kawałków (melodii) by składało się na album, + ostatni, najbardziej odpierdolony i przekombinowany kompozycyjnie kawałek będący finałem albumu, byłby swoistym medleyem, podsumowaniem całości. W zależności od typu granej muzy to mogłoby być fajne :) Choć pewnie nie jeden zespół coś takiego już zrobił i nie odkryłem Ameryki :D

Nightwish zrobił coś takiego na ostatniej płycie - konkretnie wyszło:)
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: selfslave w 24 Gru, 2011, 00:29:06
Był jakiś czas temu taki gość Andrew W.K. W mediach znany z jednej piosenki - "Party Hard", ale nagrał cały album. Tylko że każda piosenka na albumie brzmiała bardzo podobnie do tej jednej ;] Zresztą sam Andrzej śmiał się, że wymyślił jedną fajną melodię i tak mu wpadła do głowy, że cały album na niej zrobił. Tam są jakieś wariacje, ale ogólnie to wszystko brzmi bardzo podobnie :)

Nine Inch Nails też mieli wracającą melodię. Czy to jako refren czy gdzieś na outro. W towarzystwie np. innego riffu na basie taka melodia nabierała innego klimatu, więc niekoniecznie każdy to słyszał. Ale patent fajny. Już nawet nie tylko w kwestii "hiciora", ale jako takie spoiwo całego materiału.

Znowuż na ciekawy autoplagiat "hiciorowy" wpadł np. zespół Mansun, który na albumach często miał fajne, rozbudowane kompozycje a do radia robili lajtowy rockpop. "Hiciorowość" polega na tym, że debiutując zrobili bardzo chwytliwy kawałek z zapadającą w pamięć melodią (na brytyjskim MTV tłukli go w kółko swego czasu), więc żeby wykorzystać sukces i nie męczyć się zbytnio, w prawie każdym następnym singlu również była ta melodia :)
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: wrobelsparrow w 24 Gru, 2011, 00:39:12
Utwór przyjazny radiu (Radio Friendly Song) - Jon Lajoie POLSKIE NAPISY (http://www.youtube.com/watch?v=kRnKmmMoXBo#ws)
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: sylkis w 24 Gru, 2011, 01:00:43
Utwór przyjazny radiu (Radio Friendly Song) - Jon Lajoie POLSKIE NAPISY (http://www.youtube.com/watch?v=kRnKmmMoXBo#ws)
Przemek ma zdaje się na myśli anatomię pieśni określanych jako przyjazne radiu (http://www.youtube.com/watch?v=A0Gs4xGw1Eg#ws) lub popowe (http://www.youtube.com/watch?v=ijr4rwb2WbE#ws) ;D
Tytuł: Odp: Anatomia Hiciorów
Wiadomość wysłana przez: mondomg w 24 Gru, 2011, 01:49:16
http://d24w6bsrhbeh9d.cloudfront.net/photo/1109580_460s.jpg (http://d24w6bsrhbeh9d.cloudfront.net/photo/1109580_460s.jpg)