Forum Sevenstring.pl

Inne => Off topic => Wątek zaczęty przez: Dale Cooper w 05 Paź, 2022, 22:44:53

Tytuł: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Dale Cooper w 05 Paź, 2022, 22:44:53
Trafiłem jakis czas temu na kanał:
https://www.youtube.com/c/GeorgeVarbanov (https://www.youtube.com/c/GeorgeVarbanov)

Bardzo fajny z resztą. Pojawia sie sporo solidnych gratów no i typ ma obsesję na punkcie Edwardsów.
No i oglądam co tam opowiada, widzę naklejkę MiJ, a Dżordż mówi, że to ściema, bo robią je w Chinach, a w Japonii wkładają osprzęt i robią końcowy check out.

Krótki research i faktycznie, fabryka w Chinach, tylko skąd ta naklejka? Wystarczy polutowac pickupy i wkrecic śrubki i mamy gitarę z Japonii?

Ktoś się bardziej orientuje jak to wygląda? Bo to w sumie ciekawe.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Chomick w 06 Paź, 2022, 10:30:39
Traktowane jest to jako import tzw. półproduktów z Chin a finalny montaż robi się w Japonii. W świetle prawa jest to wyrażone procentowo (nie pamiętam już jaki to był procent) ile gotowego produktu (gitary w formie w jakiej trafia do klienta) musi być wykonane w kraju który będzie dawał naklejkę "made in" a ile % maksymalnie może być wykonane gdzie indziej jako półprodukt. Liczy to się od ceny ewidencyjnej wyrobu gotowego (nie sprzedażowej !!!) tylko już nie pamiętam czy z uwzględnieniem materiałów czy bez (sama robocizna). W meblach też tak się robi. Opłaca się to o jeżeli przebitka na sile roboczej jest większa niż dodatkowy koszt transportu i importu jaki się pojawia. W przypadku Chin i Japonii - tak bo są blisko siebie a koszty wytworzenia w tych dwóch krajach nieporównywalnie tańsze. Nie wiem przypadkiem czy Fernandesami tez tak nie było że były robione w Chinach a potem w Koreii tylko że właśnie to była ściema.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Dale Cooper w 06 Paź, 2022, 10:54:08
Tak mi się zdawało, gdzieś kiedyś była taka dyskusja na temat Made in USA, tak z 10 lat temu jak nie lepiej.
W internetach piszo, że to jeszcze przez Rosję pociagiem jedzie.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Mother Puncher w 06 Paź, 2022, 11:22:37
Między innymi dlatego przestałem patrzeć już na Edwardsy :)
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: oz w 06 Paź, 2022, 14:06:39
temat juz ma pare lat, wiecej bylo na les paul forum. Ale, jest ale/ gdzies mi sie obiło, że to zależy od serii.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: october w 06 Paź, 2022, 20:22:54
Między innymi dlatego przestałem patrzeć już na Edwardsy :)

Hmm. Dla mnie to słaby argument. Te gitary kosztowały niedawno 3tys. Teraz woła się 4,5tys. Które Les Paule Custom w takiej cenie są lepsze? Moim zdaniem to i tak najlepsza opcja w tej cenie. I nawet jakby były w pełni wyprodukowane w Chinach to co z tego. Ostatecznie i tak liczy się to co się trzyma w łapach. Mało to słabych gitar wyprodukowanych 100procent w Japonii? Może niekoniecznie wykonaniem, ale brzmieniem już często.

Swoją drogą. Miałem dwa Edwards z różnych roczników. I ten nowszy bardziej mi się podobał. Starsze bez numeru seryjnego miały grubsze gryfy. Lubię grubasy, ale ten był jakiś toporny. I jakość wykonania trochę gorsza.

A obecnie Chińczycy robią np Eastman SB 59. Najwyższa półeczka. Więc trochę jest tak, że ile płacisz tyle dostajesz. A kraj nie ma znaczenia.

A skoro juz przy les Paul jesteśmy. Są jeszcze Maybach. Gitary reklamowane przez producenta jako Made in Europe. Też zajebiste. Tylko dlaczego niemiecka marka wstydzi się przyznać, że zajebiste gitary produkowane są w Czechach? Jakaś ujma to dla nich?
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Mother Puncher w 07 Paź, 2022, 10:21:49
Między innymi dlatego przestałem patrzeć już na Edwardsy :)

Hmm. Dla mnie to słaby argument. Te gitary kosztowały niedawno 3tys. Teraz woła się 4,5tys. Które Les Paule Custom w takiej cenie są lepsze? Moim zdaniem to i tak najlepsza opcja w tej cenie. I nawet jakby były w pełni wyprodukowane w Chinach to co z tego. Ostatecznie i tak liczy się to co się trzyma w łapach. Mało to słabych gitar wyprodukowanych 100procent w Japonii? Może niekoniecznie wykonaniem, ale brzmieniem już często.

Swoją drogą. Miałem dwa Edwards z różnych roczników. I ten nowszy bardziej mi się podobał. Starsze bez numeru seryjnego miały grubsze gryfy. Lubię grubasy, ale ten był jakiś toporny. I jakość wykonania trochę gorsza.

A obecnie Chińczycy robią np Eastman SB 59. Najwyższa półeczka. Więc trochę jest tak, że ile płacisz tyle dostajesz. A kraj nie ma znaczenia.

A skoro juz przy les Paul jesteśmy. Są jeszcze Maybach. Gitary reklamowane przez producenta jako Made in Europe. Też zajebiste. Tylko dlaczego niemiecka marka wstydzi się przyznać, że zajebiste gitary produkowane są w Czechach? Jakaś ujma to dla nich?

Znaczy no, tak masz rację oczywiście, że w tym wypadku moja argumentacja jest dość wątła :D Dla tego powiedziałem ,,między innymi" bo dochodzi kwestia ceny (i ich wzrostu), otoczki i spuszczania się nad tym ,,jakoby to w pizdu lepsze od innych bo reszta to ciota i chuj" itp. Może zbyt wybredny się stałem, nie wiem. Ale drażnić mnie takie rzeczy zaczęły.

Co nie zmienia faktu, że te gitary mi się w chuj podobają, zwłaszcza LP-130 w klasycznym LPC wykończeniu.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Chomick w 07 Paź, 2022, 10:45:55
Ale drażnić mnie takie rzeczy zaczęły.


Nawet nie zdajesz sobie sprawy w ilu innych produktach masz robione takie zabiegi i nic o tym nie wiesz - hail outsourcing  ;)

Posty połączone: 07 Paź, 2022, 10:50:08
Między innymi dlatego przestałem patrzeć już na Edwardsy :)

Hmm. Dla mnie to słaby argument. Te gitary kosztowały niedawno 3tys. Teraz woła się 4,5tys. Które Les Paule Custom w takiej cenie są lepsze? Moim zdaniem to i tak najlepsza opcja w tej cenie. I nawet jakby były w pełni wyprodukowane w Chinach to co z tego. Ostatecznie i tak liczy się to co się trzyma w łapach. Mało to słabych gitar wyprodukowanych 100procent w Japonii? Może niekoniecznie wykonaniem, ale brzmieniem już często.

Swoją drogą. Miałem dwa Edwards z różnych roczników. I ten nowszy bardziej mi się podobał. Starsze bez numeru seryjnego miały grubsze gryfy. Lubię grubasy, ale ten był jakiś toporny. I jakość wykonania trochę gorsza.

A obecnie Chińczycy robią np Eastman SB 59. Najwyższa półeczka. Więc trochę jest tak, że ile płacisz tyle dostajesz. A kraj nie ma znaczenia.

A skoro juz przy les Paul jesteśmy. Są jeszcze Maybach. Gitary reklamowane przez producenta jako Made in Europe. Też zajebiste. Tylko dlaczego niemiecka marka wstydzi się przyznać, że zajebiste gitary produkowane są w Czechach? Jakaś ujma to dla nich?

Znaczy no, tak masz rację oczywiście, że w tym wypadku moja argumentacja jest dość wątła :D Dla tego powiedziałem ,,między innymi" bo dochodzi kwestia ceny (i ich wzrostu), otoczki i spuszczania się nad tym ,,jakoby to w pizdu lepsze od innych bo reszta to ciota i chuj" itp. Może zbyt wybredny się stałem, nie wiem. Ale drażnić mnie takie rzeczy zaczęły.

Co nie zmienia faktu, że te gitary mi się w chuj podobają, zwłaszcza LP-130 w klasycznym LPC wykończeniu.


Nawet nie zdajesz sobie sprawy w ilu innych produktach masz robione takie zabiegi i nic o tym nie wiesz - hail outsourcing  ;)
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Mother Puncher w 07 Paź, 2022, 11:08:10
Ale drażnić mnie takie rzeczy zaczęły.


Nawet nie zdajesz sobie sprawy w ilu innych produktach masz robione takie zabiegi i nic o tym nie wiesz - hail outsourcing  ;)

Posty połączone: 07 Paź, 2022, 10:50:08
Między innymi dlatego przestałem patrzeć już na Edwardsy :)

Hmm. Dla mnie to słaby argument. Te gitary kosztowały niedawno 3tys. Teraz woła się 4,5tys. Które Les Paule Custom w takiej cenie są lepsze? Moim zdaniem to i tak najlepsza opcja w tej cenie. I nawet jakby były w pełni wyprodukowane w Chinach to co z tego. Ostatecznie i tak liczy się to co się trzyma w łapach. Mało to słabych gitar wyprodukowanych 100procent w Japonii? Może niekoniecznie wykonaniem, ale brzmieniem już często.

Swoją drogą. Miałem dwa Edwards z różnych roczników. I ten nowszy bardziej mi się podobał. Starsze bez numeru seryjnego miały grubsze gryfy. Lubię grubasy, ale ten był jakiś toporny. I jakość wykonania trochę gorsza.

A obecnie Chińczycy robią np Eastman SB 59. Najwyższa półeczka. Więc trochę jest tak, że ile płacisz tyle dostajesz. A kraj nie ma znaczenia.

A skoro juz przy les Paul jesteśmy. Są jeszcze Maybach. Gitary reklamowane przez producenta jako Made in Europe. Też zajebiste. Tylko dlaczego niemiecka marka wstydzi się przyznać, że zajebiste gitary produkowane są w Czechach? Jakaś ujma to dla nich?

Znaczy no, tak masz rację oczywiście, że w tym wypadku moja argumentacja jest dość wątła :D Dla tego powiedziałem ,,między innymi" bo dochodzi kwestia ceny (i ich wzrostu), otoczki i spuszczania się nad tym ,,jakoby to w pizdu lepsze od innych bo reszta to ciota i chuj" itp. Może zbyt wybredny się stałem, nie wiem. Ale drażnić mnie takie rzeczy zaczęły.

Co nie zmienia faktu, że te gitary mi się w chuj podobają, zwłaszcza LP-130 w klasycznym LPC wykończeniu.


Nawet nie zdajesz sobie sprawy w ilu innych produktach masz robione takie zabiegi i nic o tym nie wiesz - hail outsourcing  ;)

JA PIERDOLE DOBRA PRZEPRASZAM JUŻ IDĘ OD GITARJANA KUPIĆ EDWARDSA SORKI NO
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: gizmi7 w 07 Paź, 2022, 14:37:55
To samo słyszałem o dużo droższych Duesenbergach - assembly w Niemczech, ale fabryki azjatyckie.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: niedziak w 07 Paź, 2022, 20:36:23
Nie martwcie się, kwestią czasu jest jak ceny wypierdolą w kosmos, bo produkcja nagle stanie się "krajowa". Aktualna geopolityka sprawiła, że offshoring w wielu przypadkach przestanie być opłacalny.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Chomick w 10 Paź, 2022, 10:53:28
Surowce i siła robocza nie są jeszcze takim dużym problemem. To, co obserwujemy teraz to efekt chorych stawek za transport morski, które wreszcie spadają (szkoda że kiedy już mleko się wylało). Dla przykładu przez jakieś  8 lat tanio to było 1.600,00 USD a drogo to 2.900,00 USD. W zeszłym roku średnia cena rynkowa wyniosła 16.000,00 USD....no i w przypadku polandii kurs dolara - srednnio było od 3,75 do 4,15 a teraz jest jakies 4,9-5  :facepalm:
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: gizmi7 w 10 Paź, 2022, 17:49:53
Inną kwestią jest, że offshoring na obecną skalę na dłuższą metę jest idiotyczny - skala produkowanego na masową skalę gówna jest po prostu niewyobrażalna i nie kumam, czemu np. materiały najpierw mają docierać z Ameryki Północnej do Azji, żeby z powrotem tam wrócić jako gotowe produkty lub półprodukty. Koszty środowiskowe transportu są wciąż zbyt wysokie i różnica cen na razie nie wpłynęła specjalnie na to, by zniechęcić cały świat do produkcji praktycznie wszystkiego we Wschodniej Azji.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Chomick w 11 Paź, 2022, 10:46:04
Dlatego wiele osprzętu jest robione w Azji na licencji. Już dawno tak było, że te Grovery które były wsadzane w tanie gitary z Azji to nie były te same, które można było kupić samodzielnie w sklepie jako klient detaliczny (niestety miałem okazję się kilka razy o tym przekonać na własnej skórze). Koszty kosztami - druga sprawa że nie wyrobili by produkcyjnie żeby natrzepać tyle kluczy, przecież co druga tania gitara je miała. To samo jest z Hipshotami i nie zdziwię się z jak z wieloma pickupami też co tłumaczy czemu dziwnym zbiegiem okoliczności od jakiegoś czasu generalnie jakoś nonameowego osprzętu się poprawiła. Fabryki musiały się nauczyć trzymać jako taki poziom, żeby móc robić sprzęt na licencji a potem jak się nauczyli to stwierdzili, że mogą oferować tą samą jakość bez marki jako sprzęt OEM np. blokowane klucze scheterowskie czy ltdkowskie.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Dale Cooper w 11 Paź, 2022, 11:54:09
No Hipshoty już Korea ponoć? Albo zawsze tak było? ;)
Podsumowując Chiny, Indo, Korea - imo to już dzisiaj nie ma znaczenia. Trzeba trafić w dobrze zrobiony egzemplarz. Mam przed sobą dwa LTD z indo, jeden 7k, drugi 4k, obydwa z serii 1000. Ten za 4k spoko, ale bstock bo lakier schodzi, ten za 7k siodełko wycięte z parapetu, do wymiany bo rwie struny, na gryfie szpachla, progi z hebanu tak wylazły że binding popękał. Eh.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: october w 11 Paź, 2022, 13:13:44
No Hipshoty już Korea ponoć? Albo zawsze tak było? ;)
Podsumowując Chiny, Indo, Korea - imo to już dzisiaj nie ma znaczenia. Trzeba trafić w dobrze zrobiony egzemplarz. Mam przed sobą dwa LTD z indo, jeden 7k, drugi 4k, obydwa z serii 1000. Ten za 4k spoko, ale bstock bo lakier schodzi, ten za 7k siodełko wycięte z parapetu, do wymiany bo rwie struny, na gryfie szpachla, progi z hebanu tak wylazły że binding popękał. Eh.

Dokładnie. Chomick ma teraz LTD EC1000T z Indonezji i on się nie różni jakoś wykonaniem od wersji z Korei. Najlepiej to trafić na egzemplarz z jak najmniejszą liczbą niedociągnięć.

Hipshot trzepie na bank w Azji te mosty. Jakościowo są średnie, była po prostu na nie moda kilka lat temu. Miałem takie coś ala Hipshot w Bentonie Fusion to praktycznie to samo. Te mosty można kupić na Ali Express. Zdziwilbym się gdyby nie były z jednej fabryki.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Orange w 11 Paź, 2022, 16:12:45
Mam taki azjatycki hipshot w gitarze, nie widze roznicy miedzy tym z pudelka USA. Ale znam kogos kto jest je w stanie na oko rozroznic.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Chomick w 12 Paź, 2022, 11:01:52
No Hipshoty już Korea ponoć? Albo zawsze tak było? ;)
Podsumowując Chiny, Indo, Korea - imo to już dzisiaj nie ma znaczenia. Trzeba trafić w dobrze zrobiony egzemplarz. Mam przed sobą dwa LTD z indo, jeden 7k, drugi 4k, obydwa z serii 1000. Ten za 4k spoko, ale bstock bo lakier schodzi, ten za 7k siodełko wycięte z parapetu, do wymiany bo rwie struny, na gryfie szpachla, progi z hebanu tak wylazły że binding popękał. Eh.

No tak zapomniałem, że Hipshot chyba nigdy nie był USA :P Co do wyłażących progów to niestety nic nie gwarantuje że w żadnej gitarze Ci się to nie przytrafi - czy to w indonezyjskim LTDku czy MUSICMANIE made in USA za 2-3 razy tyle pieniędzy. Można oczywiście słuchać propagandówki firm jak to drewno jest specjalnie selekcjonowane spośród różnych upraw a potem odpowiednio przechowywane, suszone i podawane innym zabiegom ale to tylko co najwyżej może zmniejszyć ryzyko, że takie coś Ci się trafi. Teksty o tym  że po iluś latach drewno jest już ułożone i jeżeli do tego momentu nie wylazły to nie wyjdą potem też można sobie wsadzić. Oczywiście nie mam na myśli DOSŁOWNIE wyłażących progów że widzisz gołym okiem, że wystaje tylko o fakt że punktowo drewno potrafi je wypychać. Dopiero jak ściągniesz struny, naprostujesz gryf i pobawisz się fretrockerem to widać.
Mówił mi to już kiedyś jeden lutnik a teraz miałem to samo u drugiego. Zaniosłem Ibanez J custom od @october (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=614), progi zero wżer jakby ktoś na niej w ogóle nie grał a fretrocker się buja. Nie wspomnę już o całej masie innych historii gdzie ktoś miał drogie wiosło, nie wymagało szlifu a kilka lat później musiał go robić mimo braku śladów zużycia bo nagle "linijka zaczęła stukać". Drewno niestety cały czas może pracować - tak samo jak gryf trzeba czasem regulować ze względu na zmienne warunki wilgotności i temperatury tam samo i na podstrunnicy moga pojawiać się mikro górki i dołki które będą pchać lub ciągnąć w dół próg.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Dale Cooper w 12 Paź, 2022, 11:57:12
@Chomick (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=1622) wiem stary, trochę już gram i sporo widziałem xD
Mój 20 letni Jackson ostatnio był na szlifie, mimo że gram na nim tyle co nic.

A wracając, to taki przykład tylko jak duże róznice pojawiają się w gitarach z tej samej fabryki w róznych cenach.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: niedziak w 12 Paź, 2022, 19:26:03
No Hipshoty już Korea ponoć? Albo zawsze tak było? ;)
Podsumowując Chiny, Indo, Korea - imo to już dzisiaj nie ma znaczenia. Trzeba trafić w dobrze zrobiony egzemplarz. Mam przed sobą dwa LTD z indo, jeden 7k, drugi 4k, obydwa z serii 1000. Ten za 4k spoko, ale bstock bo lakier schodzi, ten za 7k siodełko wycięte z parapetu, do wymiany bo rwie struny, na gryfie szpachla, progi z hebanu tak wylazły że binding popękał. Eh.

No tak zapomniałem, że Hipshot chyba nigdy nie był USA :P Co do wyłażących progów to niestety nic nie gwarantuje że w żadnej gitarze Ci się to nie przytrafi - czy to w indonezyjskim LTDku czy MUSICMANIE made in USA za 2-3 razy tyle pieniędzy. Można oczywiście słuchać propagandówki firm jak to drewno jest specjalnie selekcjonowane spośród różnych upraw a potem odpowiednio przechowywane, suszone i podawane innym zabiegom ale to tylko co najwyżej może zmniejszyć ryzyko, że takie coś Ci się trafi. Teksty o tym  że po iluś latach drewno jest już ułożone i jeżeli do tego momentu nie wylazły to nie wyjdą potem też można sobie wsadzić. Oczywiście nie mam na myśli DOSŁOWNIE wyłażących progów że widzisz gołym okiem, że wystaje tylko o fakt że punktowo drewno potrafi je wypychać. Dopiero jak ściągniesz struny, naprostujesz gryf i pobawisz się fretrockerem to widać.
Mówił mi to już kiedyś jeden lutnik a teraz miałem to samo u drugiego. Zaniosłem Ibanez J custom od @october (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=614), progi zero wżer jakby ktoś na niej w ogóle nie grał a fretrocker się buja. Nie wspomnę już o całej masie innych historii gdzie ktoś miał drogie wiosło, nie wymagało szlifu a kilka lat później musiał go robić mimo braku śladów zużycia bo nagle "linijka zaczęła stukać". Drewno niestety cały czas może pracować - tak samo jak gryf trzeba czasem regulować ze względu na zmienne warunki wilgotności i temperatury tam samo i na podstrunnicy moga pojawiać się mikro górki i dołki które będą pchać lub ciągnąć w dół próg.


Rozwiązaniem problemu są kompozyty.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Dale Cooper w 12 Paź, 2022, 19:50:50
Ruf Guitars prosto z Polski! Zero problemów, jedyne 20000 zł za gitarę :D
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: wuj Bat w 12 Paź, 2022, 19:52:48
Kompozyty są z ropy, a benzyna podrożała, nie? :D
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Chomick w 13 Paź, 2022, 10:47:14
@Chomick (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=1622) wiem stary, trochę już gram i sporo widziałem xD
Mój 20 letni Jackson ostatnio był na szlifie, mimo że gram na nim tyle co nic.

A wracając, to taki przykład tylko jak duże róznice pojawiają się w gitarach z tej samej fabryki w róznych cenach.

Szczególnie to widać w modelach sygnowanych przez artystów. Umawiają się na cenę na półce, na marżę artysty i zaczyna się kombinowanie jak w tej cenie upchać speckę, którą sobie zażyczył w tej cenie np. ciąć koszty gdzie się da w tym na QC i roboczogodzinach.  Są też różnice między firmami robiącymi w danej fabryce - jedna w stosunku do drugiej może być potem mniej czepliwa, mniej kontroli zewnętrznych zlecać czy wreszcie mniej się szarpać potem o discounty za % wadliwych sztuk z poprzedniej partii. Wszyscy zależy od wewnętrznej polityki w danym corpo.



Posty połączone: 13 Paź, 2022, 10:48:44
No Hipshoty już Korea ponoć? Albo zawsze tak było? ;)
Podsumowując Chiny, Indo, Korea - imo to już dzisiaj nie ma znaczenia. Trzeba trafić w dobrze zrobiony egzemplarz. Mam przed sobą dwa LTD z indo, jeden 7k, drugi 4k, obydwa z serii 1000. Ten za 4k spoko, ale bstock bo lakier schodzi, ten za 7k siodełko wycięte z parapetu, do wymiany bo rwie struny, na gryfie szpachla, progi z hebanu tak wylazły że binding popękał. Eh.

No tak zapomniałem, że Hipshot chyba nigdy nie był USA :P Co do wyłażących progów to niestety nic nie gwarantuje że w żadnej gitarze Ci się to nie przytrafi - czy to w indonezyjskim LTDku czy MUSICMANIE made in USA za 2-3 razy tyle pieniędzy. Można oczywiście słuchać propagandówki firm jak to drewno jest specjalnie selekcjonowane spośród różnych upraw a potem odpowiednio przechowywane, suszone i podawane innym zabiegom ale to tylko co najwyżej może zmniejszyć ryzyko, że takie coś Ci się trafi. Teksty o tym  że po iluś latach drewno jest już ułożone i jeżeli do tego momentu nie wylazły to nie wyjdą potem też można sobie wsadzić. Oczywiście nie mam na myśli DOSŁOWNIE wyłażących progów że widzisz gołym okiem, że wystaje tylko o fakt że punktowo drewno potrafi je wypychać. Dopiero jak ściągniesz struny, naprostujesz gryf i pobawisz się fretrockerem to widać.
Mówił mi to już kiedyś jeden lutnik a teraz miałem to samo u drugiego. Zaniosłem Ibanez J custom od @october (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=614), progi zero wżer jakby ktoś na niej w ogóle nie grał a fretrocker się buja. Nie wspomnę już o całej masie innych historii gdzie ktoś miał drogie wiosło, nie wymagało szlifu a kilka lat później musiał go robić mimo braku śladów zużycia bo nagle "linijka zaczęła stukać". Drewno niestety cały czas może pracować - tak samo jak gryf trzeba czasem regulować ze względu na zmienne warunki wilgotności i temperatury tam samo i na podstrunnicy moga pojawiać się mikro górki i dołki które będą pchać lub ciągnąć w dół próg.


Rozwiązaniem problemu są kompozyty.

Dlatego strasznie mnie ciekawią te Archimedesy, Atretyzmy czy jak im tam :D
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: mwczesniak w 21 Paź, 2022, 18:45:26
Trafiłem jakis czas temu na kanał:
https://www.youtube.com/c/GeorgeVarbanov (https://www.youtube.com/c/GeorgeVarbanov)

Bardzo fajny z resztą. Pojawia sie sporo solidnych gratów no i typ ma obsesję na punkcie Edwardsów.
No i oglądam co tam opowiada, widzę naklejkę MiJ, a Dżordż mówi, że to ściema, bo robią je w Chinach, a w Japonii wkładają osprzęt i robią końcowy check out.

Krótki research i faktycznie, fabryka w Chinach, tylko skąd ta naklejka? Wystarczy polutowac pickupy i wkrecic śrubki i mamy gitarę z Japonii?

Ktoś się bardziej orientuje jak to wygląda? Bo to w sumie ciekawe.
W którym konkretnie filmiku gość mówi o tym, że Edwardsy robią w Chinach? Szczerze mówiąc zasmuciła mnie ta informacja, bo myślałem ostatnio o jakiejś gitarce z ich stajni.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Dale Cooper w 21 Paź, 2022, 22:53:40
Oj nie pamiętam, w jednym z najnowszych o Edwardsach.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: mwczesniak w 22 Paź, 2022, 08:21:36
Znalazłem ciekawy artykuł odnośnie kraju produkcji gitar Edwards https://vintagejapanguitars.com/edwards-esp-made-in-japan-or-made-in-china-guitars/ (https://vintagejapanguitars.com/edwards-esp-made-in-japan-or-made-in-china-guitars/)
@Dale Cooper (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=554)
Odnośnie tych filmików, to jak gość odwrócił białego explorera z naklejką More beer, to powiedział, że na główce nie ma naklejki Made in Japan, a nr seryjny ED... wskazuje na to, że gitara została zrobiona w "Jixi Factor in China", ale osprzęt jest oryginalny (klucze Gotoha) i zainstalowany w Japonii.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Dale Cooper w 22 Paź, 2022, 14:20:36
Czytałem, czytałem ten artykuł. I o tym filmie myślałem, w innych też wspominał.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Chomick w 24 Paź, 2022, 10:43:03
O tym już było dawno temu. Na początku 2020 kupowałem sobie Edka to już wtedy znalazłem jakieś archiwalne informacje o tym.
Tytuł: Odp: Edwards - Made in... China?
Wiadomość wysłana przez: Dale Cooper w 19 Gru, 2022, 18:44:22
Zamykając tą dyskusję, miałem w końcu okazję pograć na kilku Edwardsach, trochę starszych i całkiem świezych, np taki Throbber:
Spoiler

Mam też możliwość ogrywania najnowszych koreańskich wypustów LTD i wnioski są takie... Że Edwardsy, nawet od Chińczyka są lepsze od najwyższych modeli LTD. Po pierwsze pod względem osprzętu a po drugie wykończenie jest takie jak powinno być gitarach za 6-7-8 patoli. W LTD nawet w najwyższych modelach są babole rodem z gitar za 1000 zł.
Także nie taki chińczyk straszny :D