Między innymi dlatego przestałem patrzeć już na Edwardsy :)
Między innymi dlatego przestałem patrzeć już na Edwardsy :)
Hmm. Dla mnie to słaby argument. Te gitary kosztowały niedawno 3tys. Teraz woła się 4,5tys. Które Les Paule Custom w takiej cenie są lepsze? Moim zdaniem to i tak najlepsza opcja w tej cenie. I nawet jakby były w pełni wyprodukowane w Chinach to co z tego. Ostatecznie i tak liczy się to co się trzyma w łapach. Mało to słabych gitar wyprodukowanych 100procent w Japonii? Może niekoniecznie wykonaniem, ale brzmieniem już często.
Swoją drogą. Miałem dwa Edwards z różnych roczników. I ten nowszy bardziej mi się podobał. Starsze bez numeru seryjnego miały grubsze gryfy. Lubię grubasy, ale ten był jakiś toporny. I jakość wykonania trochę gorsza.
A obecnie Chińczycy robią np Eastman SB 59. Najwyższa półeczka. Więc trochę jest tak, że ile płacisz tyle dostajesz. A kraj nie ma znaczenia.
A skoro juz przy les Paul jesteśmy. Są jeszcze Maybach. Gitary reklamowane przez producenta jako Made in Europe. Też zajebiste. Tylko dlaczego niemiecka marka wstydzi się przyznać, że zajebiste gitary produkowane są w Czechach? Jakaś ujma to dla nich?
Między innymi dlatego przestałem patrzeć już na Edwardsy :)
Hmm. Dla mnie to słaby argument. Te gitary kosztowały niedawno 3tys. Teraz woła się 4,5tys. Które Les Paule Custom w takiej cenie są lepsze? Moim zdaniem to i tak najlepsza opcja w tej cenie. I nawet jakby były w pełni wyprodukowane w Chinach to co z tego. Ostatecznie i tak liczy się to co się trzyma w łapach. Mało to słabych gitar wyprodukowanych 100procent w Japonii? Może niekoniecznie wykonaniem, ale brzmieniem już często.
Swoją drogą. Miałem dwa Edwards z różnych roczników. I ten nowszy bardziej mi się podobał. Starsze bez numeru seryjnego miały grubsze gryfy. Lubię grubasy, ale ten był jakiś toporny. I jakość wykonania trochę gorsza.
A obecnie Chińczycy robią np Eastman SB 59. Najwyższa półeczka. Więc trochę jest tak, że ile płacisz tyle dostajesz. A kraj nie ma znaczenia.
A skoro juz przy les Paul jesteśmy. Są jeszcze Maybach. Gitary reklamowane przez producenta jako Made in Europe. Też zajebiste. Tylko dlaczego niemiecka marka wstydzi się przyznać, że zajebiste gitary produkowane są w Czechach? Jakaś ujma to dla nich?
Znaczy no, tak masz rację oczywiście, że w tym wypadku moja argumentacja jest dość wątła :D Dla tego powiedziałem ,,między innymi" bo dochodzi kwestia ceny (i ich wzrostu), otoczki i spuszczania się nad tym ,,jakoby to w pizdu lepsze od innych bo reszta to ciota i chuj" itp. Może zbyt wybredny się stałem, nie wiem. Ale drażnić mnie takie rzeczy zaczęły.
Co nie zmienia faktu, że te gitary mi się w chuj podobają, zwłaszcza LP-130 w klasycznym LPC wykończeniu.
Ale drażnić mnie takie rzeczy zaczęły.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy w ilu innych produktach masz robione takie zabiegi i nic o tym nie wiesz - hail outsourcing ;)
Posty połączone: 07 Paź, 2022, 10:50:08Między innymi dlatego przestałem patrzeć już na Edwardsy :)
Hmm. Dla mnie to słaby argument. Te gitary kosztowały niedawno 3tys. Teraz woła się 4,5tys. Które Les Paule Custom w takiej cenie są lepsze? Moim zdaniem to i tak najlepsza opcja w tej cenie. I nawet jakby były w pełni wyprodukowane w Chinach to co z tego. Ostatecznie i tak liczy się to co się trzyma w łapach. Mało to słabych gitar wyprodukowanych 100procent w Japonii? Może niekoniecznie wykonaniem, ale brzmieniem już często.
Swoją drogą. Miałem dwa Edwards z różnych roczników. I ten nowszy bardziej mi się podobał. Starsze bez numeru seryjnego miały grubsze gryfy. Lubię grubasy, ale ten był jakiś toporny. I jakość wykonania trochę gorsza.
A obecnie Chińczycy robią np Eastman SB 59. Najwyższa półeczka. Więc trochę jest tak, że ile płacisz tyle dostajesz. A kraj nie ma znaczenia.
A skoro juz przy les Paul jesteśmy. Są jeszcze Maybach. Gitary reklamowane przez producenta jako Made in Europe. Też zajebiste. Tylko dlaczego niemiecka marka wstydzi się przyznać, że zajebiste gitary produkowane są w Czechach? Jakaś ujma to dla nich?
Znaczy no, tak masz rację oczywiście, że w tym wypadku moja argumentacja jest dość wątła :D Dla tego powiedziałem ,,między innymi" bo dochodzi kwestia ceny (i ich wzrostu), otoczki i spuszczania się nad tym ,,jakoby to w pizdu lepsze od innych bo reszta to ciota i chuj" itp. Może zbyt wybredny się stałem, nie wiem. Ale drażnić mnie takie rzeczy zaczęły.
Co nie zmienia faktu, że te gitary mi się w chuj podobają, zwłaszcza LP-130 w klasycznym LPC wykończeniu.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy w ilu innych produktach masz robione takie zabiegi i nic o tym nie wiesz - hail outsourcing ;)
No Hipshoty już Korea ponoć? Albo zawsze tak było? ;)
Podsumowując Chiny, Indo, Korea - imo to już dzisiaj nie ma znaczenia. Trzeba trafić w dobrze zrobiony egzemplarz. Mam przed sobą dwa LTD z indo, jeden 7k, drugi 4k, obydwa z serii 1000. Ten za 4k spoko, ale bstock bo lakier schodzi, ten za 7k siodełko wycięte z parapetu, do wymiany bo rwie struny, na gryfie szpachla, progi z hebanu tak wylazły że binding popękał. Eh.
No Hipshoty już Korea ponoć? Albo zawsze tak było? ;)
Podsumowując Chiny, Indo, Korea - imo to już dzisiaj nie ma znaczenia. Trzeba trafić w dobrze zrobiony egzemplarz. Mam przed sobą dwa LTD z indo, jeden 7k, drugi 4k, obydwa z serii 1000. Ten za 4k spoko, ale bstock bo lakier schodzi, ten za 7k siodełko wycięte z parapetu, do wymiany bo rwie struny, na gryfie szpachla, progi z hebanu tak wylazły że binding popękał. Eh.
No Hipshoty już Korea ponoć? Albo zawsze tak było? ;)
Podsumowując Chiny, Indo, Korea - imo to już dzisiaj nie ma znaczenia. Trzeba trafić w dobrze zrobiony egzemplarz. Mam przed sobą dwa LTD z indo, jeden 7k, drugi 4k, obydwa z serii 1000. Ten za 4k spoko, ale bstock bo lakier schodzi, ten za 7k siodełko wycięte z parapetu, do wymiany bo rwie struny, na gryfie szpachla, progi z hebanu tak wylazły że binding popękał. Eh.
No tak zapomniałem, że Hipshot chyba nigdy nie był USA :P Co do wyłażących progów to niestety nic nie gwarantuje że w żadnej gitarze Ci się to nie przytrafi - czy to w indonezyjskim LTDku czy MUSICMANIE made in USA za 2-3 razy tyle pieniędzy. Można oczywiście słuchać propagandówki firm jak to drewno jest specjalnie selekcjonowane spośród różnych upraw a potem odpowiednio przechowywane, suszone i podawane innym zabiegom ale to tylko co najwyżej może zmniejszyć ryzyko, że takie coś Ci się trafi. Teksty o tym że po iluś latach drewno jest już ułożone i jeżeli do tego momentu nie wylazły to nie wyjdą potem też można sobie wsadzić. Oczywiście nie mam na myśli DOSŁOWNIE wyłażących progów że widzisz gołym okiem, że wystaje tylko o fakt że punktowo drewno potrafi je wypychać. Dopiero jak ściągniesz struny, naprostujesz gryf i pobawisz się fretrockerem to widać.
Mówił mi to już kiedyś jeden lutnik a teraz miałem to samo u drugiego. Zaniosłem Ibanez J custom od @october (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=614), progi zero wżer jakby ktoś na niej w ogóle nie grał a fretrocker się buja. Nie wspomnę już o całej masie innych historii gdzie ktoś miał drogie wiosło, nie wymagało szlifu a kilka lat później musiał go robić mimo braku śladów zużycia bo nagle "linijka zaczęła stukać". Drewno niestety cały czas może pracować - tak samo jak gryf trzeba czasem regulować ze względu na zmienne warunki wilgotności i temperatury tam samo i na podstrunnicy moga pojawiać się mikro górki i dołki które będą pchać lub ciągnąć w dół próg.
@Chomick (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=1622) wiem stary, trochę już gram i sporo widziałem xD
Mój 20 letni Jackson ostatnio był na szlifie, mimo że gram na nim tyle co nic.
A wracając, to taki przykład tylko jak duże róznice pojawiają się w gitarach z tej samej fabryki w róznych cenach.
No Hipshoty już Korea ponoć? Albo zawsze tak było? ;)
Podsumowując Chiny, Indo, Korea - imo to już dzisiaj nie ma znaczenia. Trzeba trafić w dobrze zrobiony egzemplarz. Mam przed sobą dwa LTD z indo, jeden 7k, drugi 4k, obydwa z serii 1000. Ten za 4k spoko, ale bstock bo lakier schodzi, ten za 7k siodełko wycięte z parapetu, do wymiany bo rwie struny, na gryfie szpachla, progi z hebanu tak wylazły że binding popękał. Eh.
No tak zapomniałem, że Hipshot chyba nigdy nie był USA :P Co do wyłażących progów to niestety nic nie gwarantuje że w żadnej gitarze Ci się to nie przytrafi - czy to w indonezyjskim LTDku czy MUSICMANIE made in USA za 2-3 razy tyle pieniędzy. Można oczywiście słuchać propagandówki firm jak to drewno jest specjalnie selekcjonowane spośród różnych upraw a potem odpowiednio przechowywane, suszone i podawane innym zabiegom ale to tylko co najwyżej może zmniejszyć ryzyko, że takie coś Ci się trafi. Teksty o tym że po iluś latach drewno jest już ułożone i jeżeli do tego momentu nie wylazły to nie wyjdą potem też można sobie wsadzić. Oczywiście nie mam na myśli DOSŁOWNIE wyłażących progów że widzisz gołym okiem, że wystaje tylko o fakt że punktowo drewno potrafi je wypychać. Dopiero jak ściągniesz struny, naprostujesz gryf i pobawisz się fretrockerem to widać.
Mówił mi to już kiedyś jeden lutnik a teraz miałem to samo u drugiego. Zaniosłem Ibanez J custom od @october (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=614), progi zero wżer jakby ktoś na niej w ogóle nie grał a fretrocker się buja. Nie wspomnę już o całej masie innych historii gdzie ktoś miał drogie wiosło, nie wymagało szlifu a kilka lat później musiał go robić mimo braku śladów zużycia bo nagle "linijka zaczęła stukać". Drewno niestety cały czas może pracować - tak samo jak gryf trzeba czasem regulować ze względu na zmienne warunki wilgotności i temperatury tam samo i na podstrunnicy moga pojawiać się mikro górki i dołki które będą pchać lub ciągnąć w dół próg.
Rozwiązaniem problemu są kompozyty.
Trafiłem jakis czas temu na kanał:W którym konkretnie filmiku gość mówi o tym, że Edwardsy robią w Chinach? Szczerze mówiąc zasmuciła mnie ta informacja, bo myślałem ostatnio o jakiejś gitarce z ich stajni.
https://www.youtube.com/c/GeorgeVarbanov (https://www.youtube.com/c/GeorgeVarbanov)
Bardzo fajny z resztą. Pojawia sie sporo solidnych gratów no i typ ma obsesję na punkcie Edwardsów.
No i oglądam co tam opowiada, widzę naklejkę MiJ, a Dżordż mówi, że to ściema, bo robią je w Chinach, a w Japonii wkładają osprzęt i robią końcowy check out.
Krótki research i faktycznie, fabryka w Chinach, tylko skąd ta naklejka? Wystarczy polutowac pickupy i wkrecic śrubki i mamy gitarę z Japonii?
Ktoś się bardziej orientuje jak to wygląda? Bo to w sumie ciekawe.