dziś pochwalę się moim najnowszym nabytkiem, dostałem go w ramiach wymiany 1:1 za mojego Solar A2.7 TBRM, który zbierał kurz... a mianowicie mowa o Edwards E-LP 90 LT, instrument o tyle ciekawy, że zgodnie ze stroną Edwardsa wyprodukowano ich w sumie 50 sztuk, ten tu to kolor Vintage Honey Burst, czyli coś co mi robi, początkowo miała iść na handel, ale...
No właśnie, ale... pierwsze dźwięki zagrałem na gitarze niewyregulowanej i strunach pamiętających Lenina, ale wystarczyło trochę miłości i nowe strunki i... kurde, chyba ze mną jeszcze trochę zostanie. Wiosło brzmi, i to serio dobrze brzmi, nie jestem fanem japońskich LP, ich voodoo do mnie nie przemawia i w mojej ocenie są over hyped. Jednak tutaj serio jest dobrze, wiosło wybrzmiewa jak rasowy badyl, nawet pipaki, których nie lubię (set Sh-4b/Sh-1n) gadają tutaj tak, że nie mam pytań, nawet o wymianie póki co nie myślę, tym bardziej, że wiosło wygląda na to, że jest 100% stock. Korpus z dwóch kawałków mahą, do tego gruby klonowy top (a nie jak w większości Edków fornir), klucze Kluson Deluxe, most Gotocha i pipaki SD, aha, no i dopisek LT w nazwie, czyli lakier nitro. W sumie, czego chcieć więcej?
Warto wspomnieć, że gitara stroi i to zajebiście dobrze, nastrojona trzyma strój, a do tego akcja jest zadziwiająco niska, nie tylko jak na LP, ale ogólnie, jest miękko mimo, że struny 10-52 w E, to gra się jak na jakiś 9-46. Fajnie, fanie.
Z minusów można napisać, że gitara jak na swój wiek (tzw pre-serial, czyli mam 4 cyfrowy numer pod pipakiem gryfowym, zaczyna się o 1, więc to serio staruszek) widać, że była grana, kilka obić, z czego jedno z tyłu korpusu duże. Choć ja lubię takie naturalne ślady zużycia, wiadomo, że była grana, a nie leżała w futerale. Jeden z kluczy wymagał małej naprawy, ale nie wiem na ile ona starczy, więc jak ktoś ma wolnego Klusona Deluxe, to będę wdzięczny. No i progi... trzeba je dobrze przeszlifować, choć jeszcze dają radę, to w niedalekiej przyszłości trzeba będzie coś z tym zrobić
Przypomina mi się od razu mój 92LTS, bo też nie lubię SH4 pod mostem, a w tej gitarze brzmiało to fenomenalnie - bardzo zacne wiosła. Mega bym kiedyś chciał dorwać ichnią sygnaturę Jimmy'ego Page'a, już parę razy się pojawiały w Polsce, ale zawsze w złym dla mnie momencie. Happy NGD!
... aha, no i dopisek LT w nazwie, czyli lakier nitro ...
Czy aby na pewno? Nie jest to przypadkiem LONG TENON, czyli sposób wklejenia gryfu w korpus? Głębiej wklejony co ma niby dodawać sustainu, harmonicznych i +10 do lansu ;) Poza tym gratulacje, najważniejsze że daje frajdę. Wizualnie zajebisty badyl, jak brzmi tak jak wygląda to nie mam pytań.
... aha, no i dopisek LT w nazwie, czyli lakier nitro ...
Czy aby na pewno? Nie jest to przypadkiem LONG TENON, czyli sposób wklejenia gryfu w korpus? Głębiej wklejony co ma niby dodawać sustainu, harmonicznych i +10 do lansu ;) Poza tym gratulacje, najważniejsze że daje frajdę. Wizualnie zajebisty badyl, jak brzmi tak jak wygląda to nie mam pytań.
Nie, w tym przypadku, zgodnie ze stroną LT to Laquier Top.
Szukając po forach znalazłem, że Top nie Ta te, ale nie ma to znaczenia. LT są starsze, LTS nowsze. Łączenie jak Niedziak napisał, takie w pół drogi raczej.
Zwracam honor w takim razie, człowiek całe życie się uczy ;)
Tytuł: Odp: [NGD] Edwards E-LP 90 LT
Wiadomość wysłana przez: october w 12 Lip, 2021, 08:55:01
Gratulacje! Niezły deal zrobiłeś. Nawet jak progi trzeba będzie zrobić to i tak masz teraz lepsza gitarę
Ja mam w tej chwili dwa Edwards Custom w domu. Jednego kupiłem od @Chomick. Przyznam, że mam w domu bardziej rezonujące gitary, ale też droższe. Ale w tym wypadku relacja cena a to co się otrzymuje jest ciężka do przebicia. Markowy osprzęt i pickupy. B dobre wykonanie. I brzmi też fajnie. Zostałem fanem. Jeżeli coś tam brakuje to tylko moich umiejętności gry.
Drugą mam jeszcze w kartonie i rozpakuję po urlopie. Ta ma pickupy Shur Doug Aldrich i blokowane Gotohy. I jest z okresu 2000-2002. Pierwsza chyba 2009. Ciekawi mnie jak wypadnie porównanie tych dwóch grubasów. (https://i.imgur.com/40xnrKL.jpg) (https://i.imgur.com/B9Gqssu.jpg)
A z tym Long Tenon to nie ma co się przejmować i zastanawiać. Prawda jest taka, że albo gitara gra albo nie. Ibanezy LP Customy z lat 70tych miały przykręcane gryfy. I wcale nie mają mniejszego sustainu. Mój Edek ma Long Tenon i wcale nie ma sustainu lejącego się na kolejne 4minuty. To mam we Framusie. I zastanawiam się czasami czy to jakieś zastosowanie ma mieć. Nie gram aż tak długich dźwięków