Forum Sevenstring.pl
Inne => Off topic => Wątek zaczęty przez: gizmi7 w 01 Cze, 2021, 10:17:03
-
Zabytek, ale wiele mi wyjaśnił gdy byłem nastolatkiem, dzięki czemu wszedłem pewnie w dorosłość:
https://youtu.be/3XjUFYxSxDk
Ale to tak na serio? Ten typ jest pastorem, gówno wie o naukowym stanowisku na tematy, na które się wypowiada i na których nabił kabzę pisząc śmieciowe "bestsellery".
-
I się zaczyna polaczkowanie :facepalm: "Typ", "gówno wie", "nabił kabzę", "śmieciowe bestsellery". Stary, dałeś to wszystko w jednym zdaniu...
Od wielu lat prowadzi warsztaty dla małżeństw, ma swoje, a resztę sobie doczytaj.
-
I się zaczyna polaczkowanie :facepalm: "Typ", "gówno wie", "nabił kabzę", "śmieciowe bestsellery". Stary, dałeś to wszystko w jednym zdaniu...
Od wielu lat prowadzi warsztaty dla małżeństw, ma swoje, a resztę sobie doczytaj.
No i co z tego? Zięba też od lat ma warsztaty i pełno zadowolonych "klientów", którym "uratował życie". Stop making stupid people famous, tylko tyle mówię. Koleś gada zupełne bzdury z naukowego punktu widzenia.
-
Nie wszystko trzeba brać dosłownie.
-
Koleś gada zupełne bzdury z naukowego punktu widzenia.
I uwierzyłeś mu, że masz w głowie szufladki? ;D
-
Koleś gada zupełne bzdury z naukowego punktu widzenia.
I uwierzyłeś mu, że masz w głowie szufladki? ;D
Ale nawet te metafory wzmacniają szkodliwe mity. Co z tego, że to są przenośnie, aproksymacje i anegdoty, jeśli stojąca za nimi przesłanka jest bzdurą? Czemu o mózgu opowiada pastor, a nie neuronaukowiec? Wykłady Sapolsky'ego też są przystępne i dostępne od wielu lat w internecie. Nawet TED talki są na ogół dużo lepsze od tego.
-
Widzę, że jakiś życzliwy mi znów posty kasuje. Może niech kasuje najpierw posty, gdzie ktoś atakuje nieznajomego, który pomaga ludziom. Niepojęte.
Ale nawet te metafory wzmacniają szkodliwe mity.
JAKIE szkodliwe mity?
Czemu o mózgu opowiada pastor, a nie neuronaukowiec?
To jest klasycznie nie to pytanie, nie w tym miejscu...
To ja Ci podpowiem, że on doskonale wie, że w głowie nie ma mebli i kabli. I że to są warsztaty dla małżeństw, a nie wykład o neurobiologii. I wg mnie i wszystkich, z którymi oglądaliśmy całe 3 pełne DVD przez lata od wydania to jest 100% prawdy życia w małżeństwie. I obrazowe przedstawienie tych różnic w myśleniu pomogło tysiącom ludzi żyć lepiej w swoich związkach.
Ten człowiek ma przede wszystkim doświadczenie we własnym małżeństwie, potem dekady wykładów i warsztatów z małżeństwami. Praktyka, proszę pana - taka która pomaga. Opowieści jak działa ciało migdałowate nie pomogą skłóconemu małżeństwu żyć lepiej i Gungor o tym naprawdę wie. Może masz lepszy pomysł na pomaganie małżeństwom - jest profil na FB, email, możesz napisać. A może sam zacznij robić wykłady, czemu nie? Pomagaj ludziom w kryzysie, potrzebie, spróbuj ile to wymaga - a nie naskakuj na tych, którzy już to robią. Byłem z żoną kilka lat w projekcie "Spotkanie w Małżeństwie" i wiem, że z nią i resztą ekipy wiele z nich ocaliliśmy i każda pomoc jest potrzebna takim ludziom i też ich dzieciom.
-
Wydzielono
-
Nie no błagam chłopaki nie macie o co gównoburzy robić ?...nawet tutaj będą tego typu kłótnie ? :facepalm: :facepalm: :facepalm: :facepalm: :facepalm: :facepalm:
-
Ha ha, nie dziękuję, lol :facepalm: Takimi absurdami się ubija coraz bardziej to forum.
Tu nie chodzi o gównoburzę, tylko gdzie tu są szkodliwe mity, kiedy małżeństwa mówią, że to właśnie tak jest i pomaga im lepiej żyć że sobą? Dlaczego atakować od razu kogoś takimi pomyjami? Ale już mnie ta dyskusja nie interesuje, bo praktyka mówi swoje i tyle. Można se teoretyzować - nie będąc ani psychologiem, ani neuro-specjalistą, ani pewnie małżonkiem z długim stażem, ale co to da i skąd poczucie "wiem lepiej od kogoś kto się czymś realnie zajmuje"? Typowe ostatnio do bólu na FB.
-
Póki gość nie wciska nikomu żadnych specyfików pseudomedycznych, pseudo suplementów diety, pseudo sprzętu do turbo ćwiczeń, a jedynie "słowo gadane" to nie powinno być z tym większego problemu. Szczególnie, że nikt nie zmusza do chodzenia czy kupowania jego wykładów/ warsztatów/ przedstawień. Nie zajmuję stanowiska czy to komuś pomaga czy nie, bo to kwestia mocno subiektywna. Jednak jakby się zastanowić to ponad 90% mówców motywacyjnych i wszelkiej maści trenerów nie posiada wykształcenia w tym kierunku. Można iść dalej, bardzo wielu specjalistów na rynku pracy nie ma wykształcenia ściśle kierunkowego w dziedzinie, w której się specjalizują.
Póki sobie człowiek gada, to niech gada, na tym polega przecież wolność słowa, czyż nie? Tak samo gadać o podatkach mogą sobie np. Jaś Kapela czy poseł Maciej Gdula, a pierdolą mocno od rzeczy w tych kwestiach, mimo, że nie mają wykształcenia powiązanego z ekonomią :D
-
Facet był w szczęśliwym małżeństwie (w związku jeszcze dłużej) z jedną kobietą przez 45 lat i razem pomagali innym. Dla mnie ma wszystkie kwalifikacje, żeby się wypowiadać na tematy małżeństwa ;)
-
Pewnie, nie neguję tego. Inny przykład z branży- masa ludzi robi zajebiste gitary, nikt nie jest wykształconym lutnikiem, a mimo wszystko liczymy się z ich zdaniem.
-
Był. Słowo klucz.