Forum Sevenstring.pl
Wzmacniacze i akcesoria => Wzmacniacze i kolumny => Wątek zaczęty przez: milsa666 w 05 Maj, 2021, 18:52:28
-
Cześć.
Proszę o informację czy, tak jak w tytule, Head + paka 2/4x12 do domu to głupi pomysł.
Jeżeli ktoś napisze:
- "taki se" - to mnie nie zniechęci,
- "głupi" - to przyjmę do wiadomości i przemyślę,
- "idiotyczny" - to odpuszczę
W tytule dodałem, że chodzi o dom wolnostojący. Mam jedno pomieszczenie, w którym sobie teraz pogrywam. Nie jakoś specjalnie wyciszone, ale zawsze (czasem można przygrzać)
Tło pytania:
a) niezrealizowane marzenia z dzieciństwa (gdzie marszal to tylko w MTV i przez szybę w jednym sklepie muzycznym),
b) kryzys wieku średniego,
c) chęć spróbowania lampy w klasycznym układzie gitara+piec
Obecnie używam ESP/LTD EC-1000 (EMG) + Helix LT + JBL/słuchawki
Brzmi to fajnie, ale... No właśnie lubię brzmienie metalowe (głównie oldies/starocie Meta, Slayer, Anthrax, Megaeth, Pantera, no i może Trivium). Z racji wieku jak wiadomo podobają się filmy, które już się raz widziało - więc jak sobie kręcę brzmienie na Helix'ie i przewalam IR to jakoś dziwnie zawsze kończę na tym samym zestawie dopałka + Rectifier/REVV/Peavey + IR (MesaBoogie/ENGL). Do tego czasem jakiś Clean i koniec. Helix ma pierdylion efektów i brzmień, z których nie korzystam. Oczywiście fajnie mieć świadomość, że można coś innego ustawić, ale jak mówiłem często kończę na podobnym brzmieniu.
Więc zestaw gitara + piec wydaje się wystarczającym, ale czy możliwym (?) rozwiązaniem.
Napiszcie proszę czy w takich warunkach pójście w tytułowy Head (6505, jakiś ENGL, MESA 1R/2R/3R za droga) + paczka 2x12/4x12 (znowu MESA poza budżetem, ENGL PRO mi się podobał - czyli generalnie V30) jest pomysłem super/ok/takim se/raczej głupim/idiotycznym/kompletnie debilnym
Oczywiście zdaję sobie sprawę, z różnicy odczucia dźwięku "piec/paczka" na żywo vs symulacja wzacniacza + omikrofonowana paczka (IR)
Z tego jak rozumiem lampa lubi jak się ją mocno wykręci, ale wtedy też cicho nie jest... :headbang:
Rozumiem, że są też tłumiki, które tutaj "pomagają", albo Torpedo do symulacji paczki i IR.
Czy są tu ludzie, którzy z cyfry przeszli na lampę i są zdania, że nigdy więcej cyfry.
Bo dusza, ciepło, itd...
Czy może do metalu to jeden ch... - efekt ten sam tylko w cyfrze łatwiej zapanować nad głośnością.
-
To nie powinien być dylemat „czy”, a „co” w takich warunkach :)
Jak dla mnie cyfra 90% zalet pokazuje wtedy jak musisz latać ze sprzętem, dużo nagrywasz albo potrzebujesz/chcesz mieć milion brzmień.
W sytuacji w której masz odrębny pokój w wolnostojącej chacie lampiak da Ci znacznie więcej radochy w tym samym albo niższym budżecie niż jakościowo podobnie brzmiące rozwiązanie cyfrowe. Przynajmniej moim zdaniem ;)
-
412 do domu to jest pomysł przewspaniały.
Bierz do tego 6505 albo jakiegoś Engla, ew rodzimego MG czy co tam się akurat znajdzie. ^^
-
Ok.
Czyli rozumiem, że pomysł "przespanialy" = +1 do idiotyczny.
-
Ja jakoś daję radę z lampką w mieszkaniu. Nie jest to jedyne co mam do grania, i jest to ironball a nie 6505, ale jest to też mieszkanie, a nie dom. Planuję przeprowadzkę do domu, i już kminię kiedy 112 na 212 zamienić. I jaką wełnę wpakować w ściankę działową na poddaszu.
Jest to więc pomysł doskonały :D
Choć na 412 chyba szkoda miejsca.
-
Ja wiem? Przecież 412 to +/- szerokość 212, tyle ze wyższa... a ilu ludzi trzyma 212 w pionie? :)
Aczkolwiek ja tam wolę 212, mimo wszystko czasem się te graty tacha, nawet do drugiego pokoju czy w drugi kąt. I +1 do kwestii głośności, wiadomo że wszystko brzmi lepiej jak jest głośniej bo fizyki się nie oszuka ale są konstrukcje które brzmią świetnie po cichu i paradoksalnie jak dla mnie to zazwyczaj mocniejsze heady brzmiały lepiej, niezależnie czy głośno czy po cichu, volume mógł wymagać delikatnego dotyku ale brzmienie zazwyczaj było fajniejsze w „dużych” ampach.
-
Ja wiem? Przecież 412 to +/- szerokość 212, tyle ze wyższa... a ilu ludzi trzyma 212 w pionie? :)
Aczkolwiek ja tam wolę 212, mimo wszystko czasem się te graty tacha, nawet do drugiego pokoju czy w drugi kąt. I +1 do kwestii głośności, wiadomo że wszystko brzmi lepiej jak jest głośniej bo fizyki się nie oszuka ale są konstrukcje które brzmią świetnie po cichu i paradoksalnie jak dla mnie to zazwyczaj mocniejsze heady brzmiały lepiej, niezależnie czy głośno czy po cichu, volume mógł wymagać delikatnego dotyku ale brzmienie zazwyczaj było fajniejsze w „dużych” ampach.
jakoś zawsze myślę o 212 vertical właśnie, dlatego tak napisałem.
-
Dom, salon, 2x12 i głowa PRS MT15.Czasami myślę jak by to było gdybym miał 4x12.Realizuj :headbang:
-
Ja zawsze byłem takiego zdania: "Grasz na cyfrze spróbuj lampy. Grasz na lampie spróbuj cyfry." Więc jeśli nie miałeś nigdy do czynienia z zestawem half/full stack to nawet się nie zastanawiaj tylko goń tego króliczka. Lubisz wszelkie przestery to idź od razu we wzmacniacz typu Hi Gain. Omijaj szerokim łukiem konstrukcji vintage bo nie masz doświadczenia w kręceniu i tylko się zrazisz. Dlaczego hi gain? Ano dlatego, że tam przester powstaje już w preampie i nie musisz wzmaka jakoś przesadnie głośno rozkręcać by brzmiało. Tu też są pułapki np. 5150/6505 czy 5153LBX gdzie nie ma skutecznego master vol i już od 1 wzmak napiera bardzo głośno (wystarczy wtedy w pętlę wsadzić dodatkowy potencjometr vol. ale to też jakaś kombinatoryka). Są duże i mniejsze wzmacniacze, które jednak grają na małych głośnościach i takie poleciłbym na początek. Jeśli nie stać Cię na Mese to nie płacz bo to przereklamowana firma powielająca to co już zostało odkryte na zylion sposobów. Masz alternatywy np. 6505MH, Marshall DSL (nowy, nie stary), Jet City, Engl (czy ja właśnie poleciłem engla? hehe). Na koniec dodam, że sam skończyłem z Axe Fx ale to inna para kaloszy bo cyfra a gra i zachowuje się jak lampa. Z całym szacunkiem do Line 6 i Yamahy ale Helixy nie mają takiej dynamiki i wyczucia instrumentu (shitstorm coming: 3... 2... 1...).
-
Ja jak w końcu moją młodą z chaty wyprowadzę to też sobie taki pokój sprawię :headbang:
Paczka będzie 212 (na pewno nie Mesa bo za droga do domowych zabaw). Piec - Randall RD20H, ale nie pogardzę MG Firebird 20 Albo Laboga The Beast. Do wszystkiego dopałka musi być. 20W do pokoju to i tak za dużo, ale jakby co do ludzi z tym wychodzisz bez problemu i możesz grać z żywym bębniarzem. Do tego np. na Labodze możesz grać bez paczki na samych słuchawkach. Setka z 412 moim zdaniem to jest punkt 3 z twojej listy (oczywiście jeżeli to sprzęt tylko do domu).
-
No to tera ja... :kaplan:
@milsa666 (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=10468)
A co byś powiedział na Kettner Grandmeister Deluxe 40 i do tego dedykowana paka albo Kettner albo Engl212/Mesa212 (niby fizyki nie da się oszukać, ale odpuść 412, szanuj plecy, btw Engl212Pro idzie bardziej zwarcie i imo lepiej niż 412, który nie wiem czemu kojarzy mi się z krawężnikiem). Ten Kettner ma w ciul opcji, Red Boxa, możesz wszystko cycuś nagrać, redukcja mocy do 1W, a jak na salkę zabierzesz, to włączysz na pół pizdy i też ściany zburzysz (zawsze też możesz wpiąć w linię z IR bez paki i też uradzi). Jest tam bramka, żadnej dopałki nie trzeba, efekty też są przyzwoite, sterowanie midi, presety, apka na iPada - no Panie czego chcieć więcej. Mi w brzmieniu nie siedzi tylko ta "górka" lekko wkurwiająca, ale na to też jest sposób. Może Tobie to spasuje? Przejedź się na wycieczkę do sklepu i ograj.
Miałem hybrydę, cyfrę, potem lampę, teraz znów cyfrę i myślę nad jedną lampą właśnie, ale TYLKO jedną, bo jedna lampa w domu musi być :) Może tutaj brzmię jak wariat, ale przynajmniej połowa tego forum przeszła podobną drogę ze zmianą sprzętu i to nie jest nic nowego. To droga czasem przez ból i łzy, często bolesna finansowo :o, ale to jedyna droga. Tego nikt Ci nie podpowie co Ci się podoba, bo to musisz wiedzieć sam, a często to przychodzi z czasem i minie trochę zanim do tego dojdziesz, ale to nastąpi.
Osobiście brałbym Engla Savage 120mk2 (wisiał niedawno na OLX za 7500). Ta głowa nie ma konkurencji i nie bierze jeńców. Sam wspominałeś również o Englu - zakładam, że nie bez powodu i w tym wątku Engl został wspomniany jeszcze czterokrotnie i to również nie jest bez powodu.
-
Gram w komunistycznym bloku na 2x12 Hesu + Mesa Boogie Single rectifier. Single nie sa az takie drogie a da się rokręcić to cicho nawet w moich warunkach żeby dobrze brzmiało bez żadnych tłumików, ale to trochę indywidualna sprawa np. miałem dwa Orange Terrory 15 W i mimo zdecydowanie mniejszej mocy nie mogę tego samego o nich powiedzieć.
-
+1, miałem kilka mniejszych headów (w tym i wspomnianego wyżej terrora) i jak dla mnie 99% małych ampow po cichu brzmi jak mały amp po cichu, w odróżnieniu od dużych ampów które po cichu brzmią jak duży amp po cichu :) jak dla mnie te drugie zazwyczaj brzmiały lepiej (a miejsce stacjonowania mojej kanapy to również komunistyczny blok) ale co kto lubi. Ja osobiście skończyłem z 50w, dla mnie kompromis idealny między brzmieniem, wagą i kosztami wymiany lamp.
-
To może jednak Engl? Ironball wydaje się być fajnym kompromisem, żeby był lampowy head i nie zabijać przelatujących obok ptaków. I z tego co mówili właściciele, to ma takich problemów, że brzmi jak mały amp po cichu. Ewentualnie szukać czegoś z wbudowanym kagańcem na 1/5W, może tam nie będzie takiego problemu. Kettnery miały kiedyś jakieś całkiem mądre rozwiązanie na redukcję głośności.
Ciekawe, ile razy jeszcze napiszemy w tym temacie Engl :D
-
To może jednak Engl? Ironball wydaje się być fajnym kompromisem, żeby był lampowy head i nie zabijać przelatujących obok ptaków. I z tego co mówili właściciele, to ma takich problemów, że brzmi jak mały amp po cichu. Ewentualnie szukać czegoś z wbudowanym kagańcem na 1/5W, może tam nie będzie takiego problemu. Kettnery miały kiedyś jakieś całkiem mądre rozwiązanie na redukcję głośności.
Ciekawe, ile razy jeszcze napiszemy w tym temacie Engl :D
Taką redukcję ma również właśnie Ironball, że tak dodam jeden post o Englu.
Poza tym kurde, w wolnostojącym domu to wcale nie jest powiedziane, że on będzie grał tak całkiem po cichu.
Posty połączone: [time]06 Maj, 2021, 14:02:33[/time]
Aczkolwiek w paru miejscach, w tym tutaj, czytałem, że EVH 5150III działa dobrze na niskim poziomie głośności - i sam może kiedyś bym zrobił podmianę Ironballa na taki wzmacniacz.
-
Dzięki za odzew.
Mój stan emocjonalny na teraz określiłbym tak: gdy ktoś do ciebie mówi spie…….aj, a ty czujesz podniecenie zbliżającą się podróżą. Coś jak niebezpieczne połączenie GAS i marzeń z lat szczenięcych – jesteś bez szans.
Ok.
Na poważnie.
Co już wiem?
Wiem, że nie 4x12, a na pewno 2x12. Z przewalania IR wiem, albo mi się tak przynajmniej wydaje, że paczka ma ogromne znacznie w kreowaniu dźwięku. Nie mówię tu oczywiście o porównaniu paczka vs bez paczki, ale paczka A 2x12 vs paczka B 2x12 na tych samych głośnikach + ten sam wzmacniacz to mogą być zupełnie dwa różne światy.
Jak się zorientowałem jest też jakaś skończona ilość typów lamp wykorzystywanych w amp - muszę postudiować temat (wiadomo bez doktoratu, ale coś tam powinno się wiedzieć).
Ciekawe jest to co piszecie, że mocny Head potrafi ładniej cicho (oczywiście nie bardzo cicho) zagrać od słabszego. Myślałem, że jest zawsze odwrotnie.
Muszę dopisać coś jeszcze w temacie łańcucha efektów w Helixie. Trochę temat uprościłem, bo mam tam jeszcze powpinane oprócz tego co powiedziałem NoiseGate’y, Delay’e, Reverb’y i czasem jakieś Chorusy/Flangery. No ale minimum minimorum to Delay i Revereb.
No i teraz:
- czy oprócz barwy head+paka szukać w head takich featuresów? A może nie szukać tego w głowie i się na to nie fiksować, bo po to są kostki? Wiem, że są głowy (przynajmniej jedna – IronBall SE), które mają na pokładzie kilka takich dodatków.
- granie ciche/słuchawki (wiem, że nie po to się kupuje takie Szatany, ale zawsze przyjdzie taka potrzeba)
Czy są Heady (znowu jak IronBall SE), które posiadają możliwość załadowania własnych lub mają jakieś fabryczne IR? Czy lepiej, jak już jest potrzeba, to dokupić coś zewnętrznego (tylko co?) co ma takie możliwości i przy okazji jeszcze sygnał do komputera do DAW wyprowadzi. Wiem, że jest Torpedo, ale ponad 2k PLN odpada. Może jest coś prostszego.
Muszę zrobić wstępną selekcję głów i paczek.
W przypadku paczki to tutaj, na razie oczywiście tylko na podstawie YouTube, prowadzi ENGL PRO 2x12. Ola Mesa Englund nawet się pomylił i szczytował słuchając Engla myśląc, że gra przez Mesę, słuchałem też ślepych testów no i w omikrofonwany ENGL trafiałem, a MESA gorzej mi brzmiała (to dobrze :D)
Co do głowy to oczywiście budżet nie jest z gumy. ENGL, Peavey no i ten Ketner (w ogóle wcześniej nie słyszałem takiej nazwy) do 5k mi się mieszczą. Z tym, że Helix pójdzie pewnie do ludzi.
Macie jeszcze jakieś propozycje? Oczywiście do krótkiej listy przed ograniem.
Z góry dziękuję za tropy.
-
Jeszcze Peavey Invective spełnia wszystkie Twoje wymagania... poza ceną oczywiście :D
-
a nie prościej dokupić interfejs, i na słuchawkach sobie grać na pluginach, które są teraz sensowne, a lampę mieć do tego, do czego lampa służy? A nie łapać 100 srok za ogon z tym headem?
Sam tak mam i się to sprawdza. Jak dokupisz kiedyś monitory to będziesz też miał sprzęt do cichszego grania, bez słuchawek.
-
Ok.
Czyli rozumiem, że pomysł "przespanialy" = +1 do idiotyczny.
to nie był sarkazm ;)
Posty połączone: 06 Maj, 2021, 22:33:30
Jak 212 to polecę Orange PPC212.
Ogarnij dobrą pakę, a potem żongluj headami. Używki popularnych modeli zazwyczaj nie tracą na wartości, ponosi się tylko koszty wysyłek i eksploatacji.
-
5153 + jakieś 112 da rade
-
Albo 212 i 5153.
Z mojego doświadczenia - jeśli chcesz dobry Amp do pomacania, bez pakowania się w potencjalne problemy z odsprzedażą to evh 5150 jest git. Wersja 50w, bo lunch box to jest jakaś pomyłka a nie Amp. Z innych polecanych tu ampow które są mega uniwersalna opcja to grandmeister 40 (nie 36). To jest naprawdę wszystkomajacy Amp, do domowych nagrywek naprawdę w pytę.
Jeśli chcesz wzmak który cię po ego posmyra bo ma odpowiednią plakietkę to mesa dc5. Stary Amp, jeśli ktoś w nim nie grzebał jeszcze, to inwestycja na dzień dobry w elektrolity (ale to jest każdego leciwego ampa przypadłość). Mam dc22 w domu (kombo) i jestem zadowolony (poza brakiem eq graficznego).
Imo warto kupić coś co wiesz jak gra i jest "standardem" scenicznym, żeby nie powiedzieć referencyjnym. I taki evh 5150 dla mnie jest. 6505 na dzień dobry potrzebuje kilku poprawek i też można grać.
Poza tym co kto lubi- zauważ że często padają tu ampy o hamerykanckim charakterze - w zasadzie SLO wannabe (6505, singiel czy DR).
A masz jeszcze multum opcji w stronę brytyjska- marszałek, victory czy mega niedoceniony Laney
Myślę że ograć warto dużo i się preferencje wyklarują.
Specjalnie nie pisze o wzmakach budowanych na zamówienie, bo to jest droga w jedną stronę. Masz Amp idealnie pod siebie zrobiony w wersji full pro madafaka in robi the jedną rzecz, o która prosisz. Ale jak ci się zmieni gust to masz opcję grzebać w nim dalej, sprzedać za grosze, czy moja ulubiona - kupić kolejny. Tak że warto seryjne przewalić najpierw.
Podsumowując. Duży markowy wzmak w dobrych pieniądzach kup.
Żadnych el 84 na końcówce mocy.
-
Dziękuję panowie (chyba?) za dotychczasowe wpisy.
Rozważam dwie opcje:
- 2 x używki,
- używka+nowy.
Czy jest jakieś lepsza kombinacja head używka+paczka nowa vs head nowy+paczka używka?
Na coś trzeba uważać w używkach, zarówno w paczce jak i amp'ie?
Zakładam, że coś na pewno kupię jako pierwsze. Załóżmy, że pojawi się w teorii fajny używany wzmacniacz, ale jak ocenię jego stan/dźwięk gdy na testach będzie podłączony do paczki, której nie będę kupował? Może dla mnie zabrzmi jak kupa, a z docelową paczką będzie gadał pięknie, albo odwrotnie...
Czy w moim przypadku nie lepiej jako nową kupić paczkę w sklepie (potwierdźcie proszę moje wrażenie, że paczka to podstawa, a high gain'owy amp ma tutaj nieco mniejsze znaczenie) i jeździć z nią na ogrywanie amp'ów?
-
Mam wrażenie, że za dużo myślisz, a za mało grasz :D
-
;D
Może rzeczywiście za dużo analizuję i problemator mam za mocno rozkręcony.
OK.
Pogram trochę, a potem wrócę to rozkminki.
Dzięki
-
5153 + 212 buzzaro. Kup, pograj. Potem kup następny wzmak . I następny i następny...
-
Rozumiem, że 5153 to EVH 5150III.
Z tym kupowaniem i sprzedawaniem to masz pewnie rację.
Mam jeszcze inne hobby i jest to samo.
Dobrze, ze to nie jachty.
-
Cały czas rozważam.
Obecnie myślę nad fireball 25W (ma 5W, 1W i nicW) + 2x12 Engl Pro.
Pojawił się pomysł zostawienia helixa i wpięcia go w pętle efektów (reverb, dileje, chorusy, itd...).
Czy to dobra opcja? Mieszanie analogowej ścieżki z cyfrą? Zawsze to dodatkowy A/D i D/A
Pomyślałem, że zbuduje sobie presety, ktore mają tez IR'y . Tzn normalnie ścieżka efektów idzie na powrot pętli FX do wzmacniacza (omijając IR), ale też w helixie ta sama sciezka idzie na IR'y. Wtedy gdy muszę grać cicho to w wzmacniaczu włączyłbym 0W i przez IR na sluchawki.
Wydaje się że tak preset jest możliwy do zbudowania w helix.
Jest jeszcze mozliwa metoda 4CM, ale tutaj mix analog i digital jeszcze mocniej w kierunku digital.
Jakie są efekty używania dopalki (tubescreamer) cyfrowej przed lampowym wzmacniaczem?
Ma to sens - czy może w ścieżce do preamp jednak dawać efekty "fizyczne"?
Jest jeszcze opcja powerball II 100W, ale wtedy dodatkowo koniecznie jakis tłumik, co raczej jest bez sensu.
-
Tak. Sam sobie odpowiedziałeś. To bardzo dobry pomysł. Cyfrowa dopałka przed analogowym wzmacniaczem to nic złego. Na pewno będzie mniej szumieć. ;)
-
Cyfrowa dopałka przed analogowym wzmacniaczem to nic złego.
człowieku nie bluźnij
Posty połączone: 08 Cze, 2021, 10:48:57
Cyfrowa dopałka przed analogowym wzmacniaczem to nic złego.
człowieku nie bluźnij
-
@spacelord7 (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=9605) masz rację. Kalam się. Zdecydowanie lepiej brzmi Osiemseta dopalona Tubescreamerem, zebrana wstęgowym Neumannem w moim mp3. ;)
-
Nope, ale dopalenie wzmaka tubescreamerem chociażby z Helixa nie brzmi rewelacyjnie - modulacje i cała reszta dziadostwa - jak najbardziej tak, przestery - niet.
-
No to w L6 zrobili coś nie tak. POD HD500 na 4CM z Single Rec kopał rowa. Dopalałem TSem jak i Ratem. Trzeba było tylko poziomy w pętli podała dobrze poustawiać i nie szaleć z dilejami bo Miśka miała pętlę akurat równoległą.
-
A jaki multiFX byście polecili (zamiast helixa) do wpięcia w pętlę efektów wzmacniacza?
Czyli wersja tańsza: helix idzie do ludzi, a zamiast niego dileje, rewerby, chorusy, itp... z innego multi wpiętego w pętlę.
Czy efekty z półki moer ge150, albo zoom g3xn będą Ok w funkcji pedalboard?
A może jakiś inny malauch?
Dzięki
-
Nie wiem jak zoom, ale mooer ma bardzo słabe efekty. Zawsze możesz kupić HX Effects ;)
-
Się zupajdetuję. Trochę to trwało, ale skompletowałem zestaw.
Jest EVH 50W + 212 też EVH.
No i?
Da się na tym grać w domu. :D
Tak naprawdę nie trzeba żadnego loadboxa. Wystarczy w pętli mieć coś do Volume. Bez tego też można, ale zakres regulacji jest na wmacniaczu bardzo mały (6:00 nic nie słychać, 8:00 szyby drżą).
Dźwięk? Wspaniały. Z przodu obowiazkowo TS + blue channel :headbang:
Ta 212 ma super opcje odchylania. Gdy wali prosto w twarz jest najlepsza barwa.
Jedna rzecz, która mi brakuje to blaszki do mocowania head'a do paczki.
Ma ktoś może z forumowiczów takie coś w szufladzie?
-
Engl Ironball + jakakolwiek kolumna 2x12 najlepiej na V30 i koniecznie 8ohm bo tylko wówczas działa redukcja mocy. Ja z racji potrzeby nagrywania przeskoczyłem z takiego zestawu na Kempera ale jeśli kiedyś będę wracał do lampy do domu to tylko taki zestaw.