Forum Sevenstring.pl
Wzmacniacze i akcesoria => Wzmacniacze i kolumny => Wątek zaczęty przez: Syn Gromu w 13 Lip, 2018, 09:42:07
-
Cześć
Pozbywam się swojego 6505 i chcę się przesiąść na jakiego wielokanałowca. Najbardziej zależy mi na uniwersalności. Nie gram już tylko metalcorow jak kiedyś, spectrum jest bardzo szerokie. W jednym składzie operuje właściwie tylko na cleanie i lekkim drivie, w drugim gramy stonery a z kolegą pałkerem hobbystycznie dalej łoimy metalcory, co przy 6505 zmuszało mnie posiadania wielkiego pedalboardu. No i ta sytuacja wyleczyła mnie z 6505, choć przester ma fantastyczny.
Mam możliwość nabycia:
- Mesa Boogie Dual Rectifier Solo
- Marshall JVM 410H
- Egnater Torurmaster 4100
- Peavey JSX
Najbardziej zależy mi na dwóch rzeczach:
- Aby nadal było pierdolnięcie do szatanów
- Uniersalność pozostałych brzmień będzie równie ważna
Napiszcie jakie macie doświadczenia, każdy z nich mogę ograć choć nie dam rady wszystkich bo na paliwo wydam tyle co na połowę wzmaka ;)
Z góry dzięki!
-
Mesa muli i nie ma midi. JVM to mega uniwersalny palnik ale to marshall i gra jak klekot, trzeba to lubić. Reszty nie znam. Może EVH? Ma nakurw i wszystkie wodotryski do szczęścia potrzebne.
-
Helix
-
Mesa muli i nie ma midi. JVM to mega uniwersalny palnik ale to marshall i gra jak klekot, trzeba to lubić. Reszty nie znam. Może EVH? Ma nakurw i wszystkie wodotryski do szczęścia potrzebne.
Co masz na myśli, mówiąc, że Marszał gra jak klekot?
-
EVH 5150 III 50w, po co kombinować. Nie ma drugiego takiego, coby tak ładnie robił za trzy inne ;)
-
Tylko ze tak jak wspomnialem, te ktore wymienilem sa w moim zasiegu kasowym i przede wszystkim kilometrowym. I na tych czterech chcialbym sie skupic.
-
Mesa muli i nie ma midi. JVM to mega uniwersalny palnik ale to marshall i gra jak klekot, trzeba to lubić. Reszty nie znam. Może EVH? Ma nakurw i wszystkie wodotryski do szczęścia potrzebne.
Co masz na myśli, mówiąc, że Marszał gra jak klekot?
No jakby się miał zaraz rozpaść. ;) Oczywiście to nadużycie semantyczne i traktuj jako żart. Osobiście za te pieniądze wolałbym koszerną osiemsetkę lub jakiś klon pozbawiony jej wszystkich wad.
-
Tylko wiecie, ja nie przesiadam sie z 6505 dlatego ze mi brzmienie nie pasuje tylko dlatego ze jest go malo. I to nie w sensie jakosciowym tylko ilosciowym. W trakcie gry, bez klikania palcami na wzmaku to tylko dwa brzmienia. A to dla mnie malo teraz. Dlatego szukam jakiegos multi chanel'a i JCM800 nie jest odpowiedzia na moje potrzeby ;-)
-
ino piwi.
-
Tylko wiecie, ja nie przesiadam sie z 6505 dlatego ze mi brzmienie nie pasuje tylko dlatego ze jest go malo. I to nie w sensie jakosciowym tylko ilosciowym. W trakcie gry, bez klikania palcami na wzmaku to tylko dwa brzmienia. A to dla mnie malo teraz. Dlatego szukam jakiegos multi chanel'a i JCM800 nie jest odpowiedzia na moje potrzeby ;-)
No to zrób ten drobny wysiłek i jedź ograć EVH. Warto. Do starszych wersji, tych ze wspólnym gainem / volume'em zielonego i niebieskiego kanału, będziesz potrzebował czegoś w pętli do wyrównania poziomu głośności między owymi kanałami (bo rozumiem, że czysty i crunch zamierzasz przełączać na żywo). W nowszych wersjach - są osobne stacked-potki dla każdego z nich.
-
Ja tam specjalistą nie jestem aleee :)
Mam vulture od mg i można tak wszystko ukręcić. Od ładnych czystych po mocny wpierdziel. Jeśli chodzi o przestery to bez niczego można grać na tym cokolwiek tylko się chcę.
Czysty w nim w połączeniu ze stratem sss sam w sobie jest przyjemny. Dodałem do tego maxmimize i jeśli chodzi o przester to można zrobić od cieższego bardziej masywnego poprzez szybszy w punkt bardziej. Moim zaskoczeniem było to że na czystym zrobił szklankę z brzmienia strata. Do czystego dodałem jeszcze dilej i nie wiem czy coś jeszcze będzie tam potrzebne.
Wiem, że pytasz o inne wzmacniacze ale podpowiadam tylko na zaś bo może się coś zmieni i będziesz miał szansę ograć :)
-
Z mojej strony polecę Orange Rockerverb. W zakresie środkowych gainów jest mocno rockowy ale jak podjedziesz wyżej to wyrastają rogi :evil: . A no i clean też ładny. Minusem jest to że Head 100W jest dosyć ciężki :P więc jak dużo koncertujesz to jest to kwestia do przemyślenia ;).
-
A może Vox (Night Train, ale koniecznie z serii g2)? Sam mam nt15h g2, świetnie radzi sobie z cleanami i crunchami, a jak trzeba więcej gainu to po dopaleniu masz fajny gruzowaty przester, bardzo lubi się z obniżonymi strojami. Obecnie mam go jako dopełnienie do drugiego rigu z 5150, gdzie właśnie miałem te same problemy, o których piszesz w pierwszym poście.
-
Albo HK Triamp czy któryś z Meisterów (wtedy zmieniasz sobie ustawienia po MIDI i masz bodaj 128 brzmień?
-
Chcesz to Ci sprzedam moją Mese Mark IV :D
-
@Syn Gromu (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=6807) - tzn że wozisz się po różnych salkach z jednym sprzętem grając w różnych klimatach z ludzmi?
-
Poszukaj Orange Rockerverba ;) - mega łeb. Cepowato wykonana, pancerna konstrukcja - wery gut wery najs.
-
Pojeździłem, poogrywałem i wybrałem JVM 410H.
Te wszystkie wzmaki były w pewnym sensie fajne i niefajne.
Każdy miał coś super i coś mniej fajnego w sobie. Marshall miał najwięcej plusów. Każde brzmienie było bardzo dobre.
Mesa była zamulona i jakaś zimna. Choć na swój sposób dynamiczna.
JSX jakoś mi nie siadł. Egnater podobnie.
Blackstare One (którego ograłem przy okazji) miał najlepszy przester, rewelacyjny ale crunche i clean jakoś przeciętny.
Dodatkowo opcje sterowania w JVM + midi + 4 kanały po 3 mody każdy i każdy brzmiący bardzo dobrze przechylił szalę na jego korzyść. Choć ultra HiGain będzie wymagał trochę konkretniejszego kręcenia gałkami. Ale to mały problem bo teraz tego brzmienia używam najmniej.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ale chciałbym napisać o czymś jeszcze. Nie miejcie mi tego za złe, nie chcę wywoływać gównoburzy ale...
Wiecie, czemu gitarowe fora umierają? Pewnie trochę wypiera je YT i FB ale zadałem pytanie i de facto nikt, poza jednym postem nie wypowiedział się o sprzętach o które Was pytałem. Tak jakby nikt nie czytał mojego postu i każdy formułował swój osąd, który wybaczcie, ale zupełnie mnie nie interesował ze względu na sytuację.
Kiedyś byłem bardzo aktywny na różnych forach, tak 10-15 lat temu. I wówczas o co by się człowiek nie zapytał słyszał jedną odpowiedź: "Dozbieraj i kup Mese" albo "ino Jackson made in japan"...
Teraz było podobnie. Wybaczcie ale to irytujące. Jak ktoś pyta seicento i nissa micre to nie odpowiadajcie mu transicie "bo ma większy bagażnik" . Nie szukałem tu luźnej dyskusji na temat multi chanellów tylko pomocy w konkretnej sytuacji. Chciałem podeprzeć się Waszym doświadczeniem i pomóc sobie w wyborze.
A tak, dostałem kilkanaście postów z "Transitami co mają duże bagażniki".
Życzę nam wszystkim więcej życzliwości, zrozumienia i pozytywnego nastawienia bo za chwilę, chyba ostatnie miejsce tego typu w polskim internecie stanie się klubem wzajemnej adoracji mielącym w nieskończoność te same teorie i hasła.
Dziękuje i pozdrawiam.
-
Wiecie, czemu gitarowe fora umierają? Pewnie trochę wypiera je YT i FB ale zadałem pytanie i de facto nikt, poza jednym postem nie wypowiedział się o sprzętach o które Was pytałem. Tak jakby nikt nie czytał mojego postu i każdy formułował swój osąd, który wybaczcie, ale zupełnie mnie nie interesował ze względu na sytuację.
Kiedyś byłem bardzo aktywny na różnych forach, tak 10-15 lat temu. I wówczas o co by się człowiek nie zapytał słyszał jedną odpowiedź: "Dozbieraj i kup Mese" albo "ino Jackson made in japan"...
Teraz było podobnie. Wybaczcie ale to irytujące. Jak ktoś pyta seicento i nissa micre to nie odpowiadajcie mu transicie "bo ma większy bagażnik" . Nie szukałem tu luźnej dyskusji na temat multi chanellów tylko pomocy w konkretnej sytuacji. Chciałem podeprzeć się Waszym doświadczeniem i pomóc sobie w wyborze.
A tak, dostałem kilkanaście postów z "Transitami co mają duże bagażniki".
Życzę nam wszystkim więcej życzliwości, zrozumienia i pozytywnego nastawienia bo za chwilę, chyba ostatnie miejsce tego typu w polskim internecie stanie się klubem wzajemnej adoracji mielącym w nieskończoność te same teorie i hasła.
Polecanie innych "transitów" oznacza, że piszący albo nie miał doświadczenia z wymienionym przez Ciebie sprzętem, ale chciałby Ci polecić coś, co może przeoczyłeś, albo zdanie nt. wymienionych przez Ciebie wzmaków ma takie, że lepiej poszukać czegoś innego.
Druga kwestia - nie pytasz o nowości, tylko wzmacniacze, które na rynku są już tyle lat, że wszystko o nich zostało powiedziane i nie chce się juz kolejny raz pisać odnośnie wyższości PV nad Mesą, tym bardziej, że każdy wzmak na różnych paczkach zagada zupełnie inaczej. Do tego dochodzą różne gitary, kable, lampy i możemy przejść na osobiste preferencje - temat rzeka.
Jak widzisz, sam udowodniłeś, że charakter for internetowych jest niezmienny od lat i niezależny od tematyki samego forum (chyba że mowa o Elektrodzie xD ), więc nie do końca wiem, skąd zdziwienie :D
To "ostatnie miejsce" jest w mniejszym lub większym stopniu kółkiem wzajemnej adoracji od momentu powstania, zresztą tak to forum powstało. Jedynie wszyscy się zestarzeliśmy i nam się mniej tu chce.
Ale żeby dodać jakąkolwiek wartość merytoryczną (albo "merytoryczną"), to niniejszym wyrażam swoje opinie o seicento i nissanach micra:
- Mesa Boogie Dual Rectifier Solo - muli, bez dopałaki nie podchodź, clean jest jedno oczko wyżej od nazwania go kanałem do strojenia
- Marshall JVM 410H - brytyjska klucha, nic w nim się nie gra, gorzej by było tylko, jakby był pomarańczowy, miał napis Ogarne i zarażał kiłą
- Egnater Torurmaster 4100 - jest w moim prywatnym top 3. Top 3 najgorszych wzmaków. Zaraz po Kranku (każdym), Marshallu i Orange (bo one są razem na 2 miejscu).
- Peavey JSX - chcieli poprawić clean z 5150 i to zrobili. Ale przez przypadek zjebali przester. Jakbyś chciał za to zjebany zarówno przester jak i clean, to warto zerknąć na Triple X
-
A tak, dostałem kilkanaście postów z "Transitami co mają duże bagażniki".
Mieliśmy do wyboru: nie pisać nic, bo palniki które wymieniłeś - zupełnie serio - mało kogo tu krecą i trudno je polecać, lub popierdolić dla odmiany o kilku wzmakach które znamy i lubimy. Oczywiście masz rację, nijak to się miało do Twojego pytania, ale zwróć uwagę, że w pierwszym scenariuszu forum byłoby jeszcze bardziej niereformowalnie nieżywe w Twoich oczach ;))
-
Ale przecież napisałem, że rectifier muli. Niestety ikoniczność tego wzmacniacza przerasta cały internet i ze dwie galaktyki. Dlatego tyle zawiedzionych. Śmieszne są jednak osoby wydające bajońskie kwoty na palnik a nie są w stanie przyznać obiektywnie, że stockowo gra chujowo.
Wracając do tematu. Fajnie, że wybrałeś JVMa bo faktycznie jeśli chodzi o zastosowania multi to mało mu do zarzucenia. Są do niego mody by okiełznać ten kanał ultra. Bodajże jeden kondensator trzeba wymienić czy tam całkowicie wylutować. Poszukaj w necie. Osobiście uważam że stara angielska DSLka gra lepiej (jeśli nie jest spalona) a 800 to już ideał ale nie tego szukałeś. ;)
-
Wiecie, czemu gitarowe fora umierają? Pewnie trochę wypiera je YT i FB ale zadałem pytanie i de facto nikt, poza jednym postem nie wypowiedział się o sprzętach o które Was pytałem. Tak jakby nikt nie czytał mojego postu i każdy formułował swój osąd, który wybaczcie, ale zupełnie mnie nie interesował ze względu na sytuację.
Kiedyś byłem bardzo aktywny na różnych forach, tak 10-15 lat temu. I wówczas o co by się człowiek nie zapytał słyszał jedną odpowiedź: "Dozbieraj i kup Mese" albo "ino Jackson made in japan"...
Teraz było podobnie. Wybaczcie ale to irytujące. Jak ktoś pyta seicento i nissa micre to nie odpowiadajcie mu transicie "bo ma większy bagażnik" . Nie szukałem tu luźnej dyskusji na temat multi chanellów tylko pomocy w konkretnej sytuacji. Chciałem podeprzeć się Waszym doświadczeniem i pomóc sobie w wyborze.
A tak, dostałem kilkanaście postów z "Transitami co mają duże bagażniki".
Życzę nam wszystkim więcej życzliwości, zrozumienia i pozytywnego nastawienia bo za chwilę, chyba ostatnie miejsce tego typu w polskim internecie stanie się klubem wzajemnej adoracji mielącym w nieskończoność te same teorie i hasła.
Polecanie innych "transitów" oznacza, że piszący albo nie miał doświadczenia z wymienionym przez Ciebie sprzętem, ale chciałby Ci polecić coś, co może przeoczyłeś, albo zdanie nt. wymienionych przez Ciebie wzmaków ma takie, że lepiej poszukać czegoś innego.
Druga kwestia - nie pytasz o nowości, tylko wzmacniacze, które na rynku są już tyle lat, że wszystko o nich zostało powiedziane i nie chce się juz kolejny raz pisać odnośnie wyższości PV nad Mesą, tym bardziej, że każdy wzmak na różnych paczkach zagada zupełnie inaczej. Do tego dochodzą różne gitary, kable, lampy i możemy przejść na osobiste preferencje - temat rzeka.
Jak widzisz, sam udowodniłeś, że charakter for internetowych jest niezmienny od lat i niezależny od tematyki samego forum (chyba że mowa o Elektrodzie xD ), więc nie do końca wiem, skąd zdziwienie :D
To "ostatnie miejsce" jest w mniejszym lub większym stopniu kółkiem wzajemnej adoracji od momentu powstania, zresztą tak to forum powstało. Jedynie wszyscy się zestarzeliśmy i nam się mniej tu chce.
Ale żeby dodać jakąkolwiek wartość merytoryczną (albo "merytoryczną"), to niniejszym wyrażam swoje opinie o seicento i nissanach micra:
- Mesa Boogie Dual Rectifier Solo - muli, bez dopałaki nie podchodź, clean jest jedno oczko wyżej od nazwania go kanałem do strojenia
- Marshall JVM 410H - brytyjska klucha, nic w nim się nie gra, gorzej by było tylko, jakby był pomarańczowy, miał napis Ogarne i zarażał kiłą
- Egnater Torurmaster 4100 - jest w moim prywatnym top 3. Top 3 najgorszych wzmaków. Zaraz po Kranku (każdym), Marshallu i Orange (bo one są razem na 2 miejscu).
- Peavey JSX - chcieli poprawić clean z 5150 i to zrobili. Ale przez przypadek zjebali przester. Jakbyś chciał za to zjebany zarówno przester jak i clean, to warto zerknąć na Triple X
G-zs - z cyztej ciekawości: czemu "hejt" na orange? faktycznie do łojenia w porównaniu do 5150 to lipa na maxa? czy lipa ze względu na cena/jakość?
-
G-zs - z cyztej ciekawości: czemu "hejt" na orange? faktycznie do łojenia w porównaniu do 5150 to lipa na maxa? czy lipa ze względu na cena/jakość?
Nie, Orage nie są lipne, po prostu ja ich nie lubię i wolę brytyjskie brzmienie w wydaniu VOXa.
Krank ponoć też sprzedał kiedyś jakis wzmacniacz, więc oni też pewnie mają jakiegoś fana gdzieś na globie (choć statystyczny użytkownik Kranka uważa że ziemia jest płaska, truestory.xml)
-
Teraz było podobnie. Wybaczcie ale to irytujące.
Ty to jesteś dobry :D Już 15 lat temu byleś aktywny na forach, to masz zapewne coś koło tej 40-dziestki na karku... lub ponad? ;) Mnie osobiście zastanawia, jak facetowi w tym wieku chce się grać w kilku składach na zasadzie wożenia się z jednym "uniwersalnym" wzmacniaczem w te i z powrotem, jak jakiś smarkacz? :D Już nie chodzi o to, ze postanowiłeś odszukać zaginionego Graaala uniwersalności, tylko o fakt, że nie przeszło Ci Januszowanie... Masz dużo refleksji dotyczących mentalności ludzkiej, która się nie zmieniła od lat... No fajnie, fajnie. Nie zmieniła się i nie zmieni. Najlepiej zaczynać od siebie... Ja jestem w podobnym wieku i do każdego składu dobieram oddzielne graty, jeśli jest taka potrzeba. Tak tylko podpowiadam (nie miej mi tego za złe - ale chyba z lekka udzielił mi się Twój ton wypowiedzi) ;)
-
Albo dobra cyfra + kolumna FRFR (trzeba lubić kręcić presetami itd.) albo lampa przeznaczona do łojenia i/lub wyciskania cipkowych soków ::) Mobilności i brzmienia różnych wariantów (cyfra/lampa) nie ma co poruszać, bo każdy ma swoje plecy i ucho.
Mimo tego całego mojego pierdolenia to ja na miejsce JVMa (posiadałem wersję 50 watt i mocno się zraziłem, ginie w mixie) wybrałbym EVH tylko najlepiej 100 wattową wersje (skoro miałby być niby taki uniwersalny) gdzie mamy 3 kanały z oddzielną korekcją. IMO jest tam ładny clean, a wpierdolu nie brakuje.